Ksiądz podał wytyczne ws. kolędy. Zawrzało w całej Polsce
Wielki krokami zbliża się okres świąt Bożego Narodzenia, a także czas wizyt duszpasterskich. To właśnie temat kolędy oraz wytycznych, jakie pojawiły się w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Swarożynie wywołał lawinę kontrowersji. Zwłaszcza temat transportu dla księdza odbił się szerokim echem.
Kolęda. Wskazania parafii wywołały kontrowersje
Mimo iż przed nami jeszcze kilka tygodni do świąt Bożego Narodzenia , to w parafiach w niemal całej Polsce pojawiają się pierwsze plany i organizacja kolędy i wizyty duszpasterskiej. Z roku na rok ten temat wywołuje w wielu kręgach niemałe kontrowersje. Bardzo często wierni podnoszą głosy, o wymaganiach, jakie stawiają duchowni. W ostatnim czasie głośno o parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Swarożynie, gdzie właśnie opublikowano plan kolędy na rok 2024/25. Pojawiły się "wskazania kolędowe", które oburzyły niektórych mieszkańców.
Wskazania kolędowe oburzyły internautów
Jak się okazuje, najwięcej kontrowersji wzbudził punkt dotyczący transportu, a konkretnie - zorganizowania pojazdu.
Radnych z danej części Parafii proszę o: zorganizowanie pojazdu – 15 minut przed rozpoczęciem kolędy; poinformowanie o dniu kolędy, przekazanie informacji o nowych mieszkańcach, o nieobecności w dniu kolędy Rodziny (istnieje możliwość spotkania w innym, umówionym wcześniej terminie), lub o nieprzyjęciu Kapłana. Należy zgłosić poświęcenie nowego domu - czytamy.
ZOBACZ: Nie podawaj numeru PESEL w aptece. Łatwo można tego uniknąć
W mediach społecznościowych pojawiły się krytyczne komentarze ze strony internautów dotyczące wzmianki o zorganizowaniu pojazdu. - Wymagania dotyczące auta podane? Marka, model, wyposażenie? - cytuje komentarze redakcja natemat.pl. Portal poprosił o komentarz do sytuacji sołtys Swarożyna.
Sołtys komentuje kontrowersje związane z kolędą
Sołtys Swarożyna Józefa Paichert w rozmowie z portalem natemat.pl zwraca uwagę na odległości, jakie musi pokonywać ksiądz w tutejszej parafii podczas wizyt duszpasterskich.
Czy ksiądz ma iść 5 km pieszo?! Gdy czasem od zabudowania do zabudowania jest pół kilometra czy kilometr? Jak to sobie państwo wyobrażają? Do parafii należy kilka oddalonych wiosek. Proszę sobie zobaczyć, jakie są odległości między nimi. Nie wyobrażam sobie iść 5 czy 7 km pieszo na kolędę - mówi.
Jak dodaje sołtys Swarożyna, w tych regionach taki zwyczaj podczas kolędy praktykowany był niemal od zawsze.
Odkąd pamiętam, jak miałam 5-6 lat, zawsze jechała furmanka albo sanie, gdy był śnieg i mróz. Mój ojciec też dowoził księdza saniami. To jest u nas tradycja. I absolutnie nikt nie ma z tym problemu, choć zdaję sobie sprawę, że opinie są różne - przyznaje.
We wskazaniach kolędowych w parafii Świętego Andrzeja Boboli w Swarożynie zaznaczono ponadto, że prowadzone są kosztowne prace na miejscowej nekropolii. Jak czytamy, "ciężar finansowy spoczywa na małej garstce osób".
Prowadzimy kosztowne prace na cmentarzu parafialnym. Jest mi przykro, że ciężar finansowy wszelkich prac spoczywa zasadniczo tylko na tej małej garstce osób, które w miarę regularnie uczestniczą we mszy świętej. Część osób przypomina sobie o Parafii tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebują: chrzest, Komunia, bierzmowanie, pogrzeb osoby bliskiej… Liczę na współodpowiedzialność wszystkich - czytamy.
ZOBACZ: Atak zimy sparaliżował polskie miasto. Ogłoszono akcję ALFA