Kontrowersyjny ksiądz powiedział to o kobietach. "Każdy se lubi popatrzeć"
Ksiądz nie powinien zajmować się tym, jak wyglądają i jakie kształty mają kobiety, prawda? Jeden z duchownych o tym zapomniał i nie omieszkał podzielić się swoją obrzydliwą opinią. Kontrowersyjny ksiądz Michał Woźnicki w niewybrednych słowach wypowiedział się o kobietach. - A każdy se lubi popatrzeć - padło z ambony.
Kontrowersyjny ksiądz znów "zabłysnął". Tym razem dostało się kobietom
Ksiądz Michał Woźnicki nie przestaje zaskakiwać. Kontrowersyjny duchowny już wielokrotnie pojawiał się w mediach za sprawą swojego skandalicznego zachowania.
Niestety ksiądz nie wyniósł żadnej nauki i nie wyciągnął żadnych wniosków z poprzednich afer . Ponownie zabrał głos, a tym razem dostało się kobietom. Ku zaskoczeniu wszystkich, z ambony padły słowa niepowiązane z nauczaniem Kościoła. B ardziej przypominały sfrustrowanego mężczyzn ę, który udaje, że zna się na wszystkim, na wszystkich i każdy powinien go słuchać. Oburzające.
Ksiądz po raz kolejny przekroczył granicę
Początkowo nie zapowiadało się, że kontrowersyjny ksiądz ponownie przekroczy granicę. - Mężczyzna patrzy na kobietę i się raduje, bo w niej jest ten wdzięk, którego w nim nie ma - mówił z ambony ks. Michał Woźnicki . Później zaczął imitować dwa kształty. Jeden przypominał deskę i miał opisywać budowę mężczyzny, a drugi przypominający wiolonczelę miał symbolizować kobietę. Później było tylko gorzej.
- Wyliczą tu 90, tu 60 i tu 90. Dobrze jest? No nie każdy tak ma , no to gdzieś w tych wymiarach - mówił ksiądz , powołując się na nierealne kształty należne bardziej lalce Barbie, niż żywej osobie . Później było tylko gorzej. Takich słów nie powinien mówić nie tylko ksiądz, ale przede wszystkim żaden myślący człowiek.
Oburzające słowa księdza. To nie powinno paść z ambony
Ks. Michał Woźnicki spostrzegawczy niczym jastrząb zauważył, że nie wszyscy łapią się w nierealne kanony piękna. - Ale jest tak, tak i tak i jest gruszka! I co gruszka robi ? Gruszka na siebie w lustrze patrzy i o sobie myśli "jak ja na ulicę wyjdę" … jak spódnice założę to… gruszka… to dżinsy se kupię i pach! - opowiadał z ambony duchowny. Jeśli myślicie, że gorzej być nie może , to jesteście w błędzie.
- I wychodzę i jestem klacz . I nie przeszkadza, że gruszka jest gruszką, bo gruszka wygląda jak klacz. A każdy se lubi popatrzeć . Nie musi do stadniny iść i już nie przeszkadza, bo inaczej musi zacząć zmienią proporcje - powiedział ksiądz. Opisać to zachowanie jako oburzające, to jak nie powiedzieć nic . Nie tylko duchownemu ubranemu w szaty liturgiczne nie przystoją takie słowa.