Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Kino, Trójmiasto i walka z cenzurą. Pięćdziesiąt lat Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
Nadia Reguła
Nadia Reguła 06.08.2025 09:46

Kino, Trójmiasto i walka z cenzurą. Pięćdziesiąt lat Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych

Kino, Trójmiasto i walka z cenzurą. Pięćdziesiąt lat Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
Fot. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni jest kultowym elementem historii polskiego kina. Przy okazji 50. edycji wydarzenia Maria Malatyńska, filmoznawczyni i wielokrotna członkini jury, opowiada o przeszłości festiwalu, jego związku z Trójmiastem i roli, jaką odegrał w walce z cenzurą. Fragmenty jej felietonu pochodzą z miesięcznika “Kraków i Świat”.

Sopot, Gdańsk czy Gdynia?

Na łamach lipcowo-sierpniowego numeru miesięcznika “Kraków i Świat” Maria Malatyńska przybliża historię Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, który przeszedł przez całe Trójmiasto:

Pierwszy festiwal, jeszcze bardzo studencki, bo zaproponowany i współorganizowany przez słynny wówczas gdański Dyskusyjny Klub Filmowy Studentów "Żak", odbył się w roku 1974 w Sopocie. Powód był prosty: były tam dwa podobne kina, przydatne do równoległych projekcji, i sporo akademików w pobliskich miejscowościach, nadających się na noclegi. […] Gdańsk wystąpił już w pierwszej edycji festiwalu, gdy właśnie tam, w największym kinie Leningrad przy ul. Długiej, odbył się "początek" i "koniec" pierwszej imprezy. […] Po ośmiu latach pojawiła się jeszcze bardziej otwarta i wygodna przestrzeń, czyli Gdynia, która pozostaje miejscem festiwalowym do dziś. Zmiana ta została bardzo źle przyjęta wówczas przez środowisko filmowe. Wajda mówił wtedy z goryczą, że władza polityczna chciała ukarać festiwal za to, że za bardzo zbliżył się do Solidarności, do Stoczni, do ówczesnej rewolucyjnej materii, tworzącej niezwykłą symbiozę między filmowcami i stoczniowcami. I coś było na rzeczy.

Cenzura i władza

Od samego początku swojego istnienia festiwal funkcjonował w cieniu wszechobecnej cenzury, a komunistyczna władza, obawiając się niepokojów społecznych, bacznie nadzorowała zarówno prezentowane filmy, jak i werdykty jury:

Film Wajdy też się pojawił w programie imprezy w 1977 roku. Ale jego wejście na ekran festiwalu było "pokrętne": pojawił się, a więc dał dowód, że władza potrafi być tolerancyjna, ale obarczony został zastrzeżeniem, że nie wolno filmu nagrodzić ani o nim pisać pozytywnie. Jury obradujące pod kierownictwem Czesława Petelskiego posłuchało. Ale Jury Dziennikarzy, jedyne niezależne, nie musiało nikogo słuchać. Byłam w tym, pamiętam. Nagrodziliśmy więc "Człowieka z marmuru" ochoczo i natychmiast, czując, że to nie tylko najlepszy film festiwalu, ale wiedząc, że taką nagrodą wpisujemy się w wielką wspólnotę środowiska filmowego. […]

Odmieniam tu słowo "władza" przez wszystkie możliwe przypadki, więc mieliby Państwo prawo zapytać, skąd ona tak szybko mogła reagować? Otóż ona była obecna zawsze. A w każdym zgromadzeniu ludzkim – tym bardziej. Pod postacią oddelegowanego do sprawy urzędnika, pod postacią nacisku na kogoś funkcyjnego, by telefonicznie zgłaszał nieprawomyślność itd. To dlatego "osaczenie władzą" było tak naprawdę formą naturalną.

Kino, Trójmiasto i walka z cenzurą. Pięćdziesiąt lat Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
Fot. Kraków i Świat

Stan wojenny

Stan wojenny w Polsce, trwający od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 roku, doprowadził do zawieszenia festiwalu na kilka lat. Stan nadzwyczajny był wprowadzony przez komunistyczne władze generała Wojciecha Jaruzelskiego w celu zniszczenia masowego ruchu społecznego Solidarność poprzez użycie wojska, internowania i drastyczne ograniczenie praw obywatelskich.

Festiwal Gdański w 1981 roku był, jak w pigułce, odbiciem sytuacji w kraju. Euforii, która panowała, niekończących się rozmów, otwarcia się na drugiego człowieka – wydawało się, że nigdy o tym nie zapomnimy. A jednak…. Czy pamiętamy chociaż, jak myśmy się wtedy wzajemnie lubili? Ile było pogody i nadziei? Festiwal odbijał wszystkie nastroje, prezentując równocześnie i własną, filmową radość. Do dziś uważa się nawet, że był to najlepszy festiwal w całym pięćdziesięcioleciu! [...]

Ale to był już ostatni festiwal przed niespodziewaną przerwą. Historia, która lubi wchodzić w życie ludzi otwarcie lub podstępem i chyłkiem – tu weszła z zaskoczenia. Trzy miesiące po zakończeniu festiwalu nastał stan wojenny. A rozpoczął się, jak wówczas pisaliśmy, "od zaaresztowania kamer filmowych, od zakneblowania emocji i zamknięcia gdańskiego festiwalu".

Powrót nastąpi dopiero w 1984 roku. I chociaż będzie to ponownie powrót do Gdańska, to przecież będzie to już nie ten Gdańsk, nie ci ludzie, nie te oczekiwania.

Nowe otwarcie

Maria Malatyńska, jedna z najbardziej cenionych polskich krytyczek filmowych i filmoznawczyń, zakończyła swój felieton pytaniem, zachęcając czytelników do przemyśleń i wyciągania własnych wniosków:

Gdy patrzy się dziś od tej strony, to przeprowadzka festiwalu do Gdyni jest może bardziej zrozumiała? Bo w chwili zniechęcenia nowe otwarcie może być ratunkiem?

Cały artykuł można przeczytać w miesięczniku Kraków i Świat, który dostępny jest TUTAJ.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News