Kanie. Na posesji zaroiło się od policyjnych aut. Nieoficjalnie: Doszło do morderstwa
Dramatyczne doniesienia z miejscowości Kanie nieopodal Pruszkowa (woj. mazowieckie). W środę (30 sierpnia) wieczorem w jednym z tamtejszych domów interweniowały liczne służby, w tym Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i policja. Mundurowi nie chcą na razie informować o swoich działaniach, ale wiadomo, że na miejscu był m.in. technik kryminalistyki. Dziennikarze, którym udało się dotrzeć do nieoficjalnych ustaleń, mówią z kolei o wstrząsających hipotezach.
Interwencja służb w Kaniach pod Warszawą
Była środa, 30 sierpnia, około godziny 19, gdy w jednym z domów w Kaniach pod Warszawą pojawiły się policja, straż pożarna oraz załogi pogotowia, w tym także medycy z LPR , którzy, jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze “Faktu”, zabrali do szpitala ranną w głowę kobietę .
Sytuacja wydawała się być bardzo dynamiczna, bo pod posesję co i rusz dojeżdżały kolejne radiowozy, nieoznakowane pojazdy techników i ekip dochodzeniowo-śledczych. Świadkowie mówią, że na miejscu mogło być nawet ponad 20 policyjnych aut.
Co więcej, działania podjęli również strażacy z OSP Brwinów, którzy pomagali funkcjonariuszom w działaniach, m.in. oświetlając teren, czy też wypompowując wodę z małego oczka wodnego zlokalizowanego nieopodal domu. Cały teren otoczony został natomiast policyjną taśmą.
Na miejscu pracowali policyjni technicy
Sprawa jest bardzo tajemnicza, bo i sami mieszkańcy okolicznych domów niewiele wiedzą na temat sąsiadów , u których interweniowały służby. - Pod adresem mieszkało jakieś starsze małżeństwo albo para w wieku około 60 lat - usłyszał reporter “Faktu”.
Jak podaje dziennik, przez okno budynku widać było wzmożone policyjne prace, np. wykonywanie zdjęć i zabezpieczanie śladów przez kryminalnych, a także zakrwawione ubrania oraz wiele jednorazowych rękawiczek zużytych przez medyków .
Niestety, Komenda Powiatowa Policji w Pruszkowie nie przekazuje na ten temat żadnych informacji, a jedynie potwierdza interwencję i odsyła do prokuratury. Ta z kolei póki co milczy.
Nieoficjalnie: W domu doszło do morderstwa
Wszelkie informacje są więc jedynie nieoficjalne, ale wskazują, że w Kaniach wydarzyła się ogromna tragedia. Portal warszawawpigulce twierdzi, że na posesji miała miejsce zbrodnia , której ofiarą padł niepełnosprawny mężczyzna.
Ranna kobieta to ponoć jego opiekunka, która w ciężkim stanie została przekazana ratownikom medycznym. Do przestępstwa miało dojść najprawdopodobniej podczas sprzedaży samochodu .
Źródło: Fakt, warszawawpigulce.pl, Goniec.pl