Jerzy Stuhr tak wspominał czasy PRL. "Zawsze bardzo bałem się milicji"
Odszedł Jerzy Stuhr. Słynny aktor za życia chętnie wypowiadał się na temat otaczającej go rzeczywistości. Wielokrotnie podkreślał, że wyjątkowo ważne były dla niego czasy “Solidarności”. Mimo to nie ukrywał, że nie czuł się dobrze w okresie PRL. - Zawsze bardzo bałem się milicji, SB - wspominał po latach.
Nie żyje Jerzy Stuhr. Tak wspominał PRL
Wieści o śmierci wybitnego aktora pojawiły się we wtorkowe przedpołudnie 9 lipca 2024 roku . Informacje te szybko potwierdził syn artysty - Maciej. Jerzy Stuhr poza aktorstwem zajmował się także reżyserią, pisarstwem oraz wykładał i pełnił funkcję rektora krakowskiej PWST. Widzowie pamiętają go m.in. z ról w takich kultowych produkcjach jak “Seksmisja” czy “Kiler”.
Poza działalnością artystyczną aktor chętnie wypowiadał się na bieżące sprawy i opowiadał o otaczającej go rzeczywistości. W 2023 roku na rynek trafiła biografia reżysera, w której opowiedział Marii Malatyńskiej o swoim życiu. Część dzieła stanowią wspomnienia czasów PRL . Jak się okazuje, okres ten był jednocześnie wyjątkowo ważny, jak i przerażający dla gwiazdora polskiej kinematografii.
Jerzy Stuhr niespodziewanie wspomniał czasy PRL
Aktor w swoich wypowiedziach lubił nawiązywać do panującej sytuacji politycznej w kraju. W wywiadzie do swojej biografii wspomniał o natarczywości policji oraz jej brutalności. Zwrócił także uwagę na rzekome silne powiązania polskich służb mundurowych z ówczesnym rządem “Prawa i Sprawiedliwości” . Takim sposobem płynnie nawiązał do minionych czasów PRL-u.
Przecież PRL podobno dawno się skończył? W mym życiu ciekawe miejsce zajmuje stosunek do służb bezpieczeństwa. Zawsze bardzo bałem się milicji, SB. Jednocześnie kontakt z nimi również mnie fascynował. Pamiętam wezwania na SB w stanie wojennym. Te czekania na korytarzu, aby jak najwięcej petentów mnie widziało, te absurdalne przesłuchania, to straszenie, żądanie jakichś podpisów, upokarzanie. Trzeba było niezwykłego sprytu, aby się im wywinąć - wspominał wówczas.
ZOBACZ: Andrzej Duda pożegnał Jerzego Stuhra. W komentarzach rozpętała się burza
Reżyser w dalszej części rozmowy wspomniał pewną anegdotę ze swojego życia. Okazało się, że artysta został zatrzymany przez służby mundurowe PRL-u za nieprzestrzeganie godziny milicyjnej . Finalnie jednak wszystko zakończyło się dobrze, a całą sytuację uratowała ówczesna rozpoznawalność aktora.
Pamiętam też inną scenę: jak po godzinie policyjnej szedłem na pociąg do Łodzi, by akurat kręcić scenę do "Matki Królów" ze wszelkimi zresztą zezwoleniami, pieczątkami itd. I nagle na Rynku: "Stop! Odwrócić się do ściany! Ręce na ścianę! Stanąć w rozkroku!". A drugi głos: "Czekaj, Kaziu, to przecież nasz aktor!". I zaraz: "Panie Jerzy, a dokąd to? Do filmu? Na dworzec? Proszę do nas, do radiowozu. Podrzucimy" - opowiedział.
Zmarły wspomniał także wydarzenia z marca 1968 roku . Zwrócił uwagę na panującą rzeczywistość oraz wspomniał wizytę jednego z milicjantów w jego stancji. W całej wypowiedzi porównał swoją sytuację do wydarzeń z czasów II wojny światowej i działalności swojego dziadka.
Od 1968 r., kiedy w Collegium Novum robiono nam ścieżkę pałowania tam, gdzie podobno mieliśmy być chronieni nietykalnością Uczelni! Niegdyś Gestapo tam przyszło po mojego dziadka, a po mnie przyszła milicja. Pamiętam wtedy w marcu wizytę szarego pana u mnie na stancji, który krótko mi oświadczył: "Synu, jak jutro pójdziesz na strajk, to pojutrze twój ojciec poleci z pracy". Takie to były czasy i milicji się bałem bardzo - dodał.
Jerzy Stuhr o popularności PRL w dzisiejszych czasach
Jerzy Stuhr zwrócił także uwagę na panujący od wielu lat trend dotyczący popularności wspomnień z czasów PRL-u . Aktor przywołał fakt coraz częstszego pojawiania się na rynku książek czy dzieł filmowych o tej tematyce. Podkreślił przy okazji, że jest to efekt chęci oderwania się od obecnej chwili.
Coraz więcej pojawia się na rynku książek wspomnieniowych. Różnych pozycji zwróconych ku przeszłości. Czy to jest wynik odwrócenia się od teraźniejszości, czy też naturalna chęć uświadomienia sobie własnych korzeni, własnej drogi? Odwrócenie się od obecnej chwili - to na pewno - zaznaczył.
ZOBACZ: Trudno uwierzyć, kim jest żona Jerzego Stuhra. Przeżyli wspólnie ponad pół wieku
Artysta uderzył w podejście ówczesnej władzy PiS do PRL oraz wspomnień społeczeństwa dotyczących tamtego okresu. Podkreślił wówczas, że bez względu na panującą dyskusję w mediach oraz słowa polityków powinno się pielęgnować wspomnienia tamtego okresu i cieszyć się nimi, jeżeli są w stanie powodować pozytywną nostalgię.
Na szczęście większość z nas pochodzi z czasów, gdy, jak mówił pan premier, Polski nie było, więc dużą przyjemność może sprawiać wszelkie zanurzenie się w przeszłości. Z punktu widzenia indywidualnych doświadczeń, bo dopiero wtedy powstaje bogata panorama różnorodności, barwy, szansa na tak zwaną edukację i prawda o własnym życiu. A więc pielęgnujmy wspomnienia, ważne i nieważne, nie bacząc nawet na teatrzyk, w którym władza bawi się sama ze sobą. Niech się bawi! - podkreślił.