Jechała samochodem, nagle dokonała porażającego odkrycia. W akcji wiele służb, tragedia na polskiej trasie
Koszmarne doniesienia z jednej z polskich miejscowości. Kobieta jadąca samochodem nagle zauważyła przerażający widok na poboczu drogi. Kiedy zbliżyła się na miejsce, potwierdziły się jej najgorsze przypuszczenia – odkryła ciało. Policjanci poinformowali o wstępnych ustaleniach w sprawie tragedii.
Makabryczne odkrycie przy drodze
Dramat w województwie mazowieckim. Przejeżdżająca drogą krajową kobieta nagle zobaczyła ciało na poboczu drogi. Policjanci przekazali porażające informacje na temat tragedii. Wiadomo, co wydarzyło się zaledwie chwilę wcześniej, to wyjątkowo smutne. Znany jest już finał sprawy.
ZOBACZ: "Ciało nieopodal szlaku". Tragiczny finał poszukiwań zaginionej kobiety
Koszmar na polskiej trasie. Kobieta zobaczyła ciało
Prawda o tragedii na drodze krajowej nr 7 wyszła na jaw niedługo po zdarzeniu. Do dramatycznego okrycia kobiety doszło w poniedziałek (23 grudnia) na trasie serwisowej prowadzącej z Płońska do Cieciórk pod Warszawą. Późnym popołudniem natrafiła ona na znajdujące się na poboczu ciało mężczyzny .
ZOBACZ: Incydent na granicy polsko-białoruskiej. W ruch poszły petardy
Kobieta odnalazła zwłoki. Prawda o zdarzeniu wyszła na jaw chwilę później
Kobieta znalazła ciało mężczyzny na poboczu drogi. Pierwsze informacje o tragicznym zdarzeniu napłynęły do dyżurnego płońskiej komendy około godz. 17.35. Zmarłym okazał się 81-letni mężczyzna .
Jak wynika z relacji Kingi Drężek-Zmysłowskiej, oficer prasowej Komendanta Powiatowego Policji w Płońsku, na miejscu wypadku ustalono, że mieszkaniec Płońska został chwilę wcześniej potrącony.
TVP3 Warszawa podaje, że najprawdopodobniej poruszał się on poza terenem zabudowanym w miejscu nieoświetlonym, nieprawidłową stroną jezdni i bez elementów odblaskowych. Kierowca pojazdu biorącego udział w zdarzeniu odjechał z miejsca nie udzielając pomocy poszkodowanemu. Zaczęły się jego pilne poszukiwania.
Policjanci przeszukując okoliczny teren natrafili na uszkodzoną, osobową Dacię. Pojazd znajdował się w odległości około kilometra od miejsca wypadku, wraz z lawetą. Następnie mundurowi dotarli do kierowcy – okazał się nim być 18-letni mieszkaniec powiatu płońskiego.
Na miejscu wypadku czynności wykonywali płońscy policjanci pod nadzorem prokuratora oraz biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Biegły ustali dokładny przebieg zdarzenia, kto przyczynił się do tego zajścia – pieszy czy kierujący oraz, czy wersja przedstawiona przez 18-latka jest prawdopodobna. Po otrzymaniu opinii biegłego będziemy mogli wypowiedzieć w sprawie ewentualnych zarzutów – przekazała rzeczniczka w rozmowie z lokalnym serwisem.
Policjanci ujawnili także, jak młody mężczyzna tłumaczył im się chwilę po zatrzymaniu. Stwierdził, że nie miał świadomości, iż uderzył w człowieka. Był przekonany o potrąceniu dzikiego zwierzęcia, dlatego się nie zatrzymał. Wiadomo już, że był trzeźwy, pobrana została od niego krew do badań.