Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > NIK wezwie Jarosława Kaczyńskiego do złożenia zeznań ws. Pegasusa
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 18.01.2022 15:21

NIK wezwie Jarosława Kaczyńskiego do złożenia zeznań ws. Pegasusa

Jarosław Kaczyński
Pawel Wodzynski/East News

Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zapowiedział podczas przesłuchania w senackiej komisji ds. nielegalnej inwigilacji systemem Pegasus, że Izba zamierza wezwać na świadka w ramach kontroli wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o kwestię nadzoru państwa nad służbami specjalnymi.

Podczas dzisiejszego posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej, mającej badać przypadki nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus, przesłuchiwani są były i obecny szef NIK, czyli senator Krzysztof Kwiatkowski oraz Marian Banaś.

Banaś jeszcze jakiś czas temu cieszył się poparciem obozu władzy. Relacje te jednak uległy znacznemu pogorszeniu i dziś były polityk stanowić może niebezpieczeństwo dla partii rządzącej, zasiadając w fotelu szefa najważniejszej instytucji kontrolnej w Polsce.

O tym, że Zjednoczona Prawica obawia się działań "pancernego Mariana" i robi wszystko, by mu zaszkodzić, wiadomo nie od dziś. Jednak to, o czym opinia publiczna dowiedziała się podczas przesłuchania w Senacie, rzuca całkiem nowe światło na sprawę i każe zadawać pytania już nie o to, czy, ale jak bardzo rozległe były nadużycia polskich służb specjalnych.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

NIK wezwie do złożenia zeznań prezesa PiS

Jednym z ważniejszych pytań zadanych dziś Banasiowi było to, dlaczego władza na całym etapie zakupu Pegasusa stosowała kamuflaż, co udowodnił zeznający wcześniej senator Krzysztof Kwiatkowski.

- Chodzi o to, żeby służby w każdej chwili mogły kontrolować każdego i zostawało to w ich wiadomości - mówił prezes NIK.

Ponadto, były polityk poinformował, że w sprawie zakupu systemu do inwigilacji dokonał już głębokiej analizy dokumentów, w wyniku czego podjął decyzję o wszczęciu pilnej kontroli doraźnej dot. nadzoru państwa nad służbami specjalnymi. Jej inicjatorem określił samego prezesa PiS.

– W pewnym sensie, pan Jarosław Kaczyński jest inicjatorem tej kontroli, która wkrótce rozpocznie się i da odpowiedź, w jaki sposób sprawowany jest nadzór nad służbami specjalnymi w Polsce – powiedział Banaś.

Co więcej, zapowiedział, że kontrolerzy NIK będą wzywać wicepremiera ds. bezpieczeństwa, aby stawił się na przesłuchanie. – Osobiście uważam, że pan Jarosław Kaczyński, jako wicepremier ds. bezpieczeństwa, powinien na wezwanie kontrolerów NIK stawić się w siedzibie NIK i złożyć obszerne zeznania jako świadek pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej, masowej inwigilacji Polek i Polaków – powiedział.

Banaś twierdzi, że był inwigilowany

Podczas dzisiejszych obrad Marian Banaś wyraził również przekonanie, że sam padł ofiarą nielegalnych podsłuchów, choć nie wymienił w tym kontekście nazwy Pegasus.

Po raz pierwszy sytuacja taka miała mieć miejsce w 2017 roku, kiedy podczas remontu jego mieszkania KAS odnalazła kable służące do ewentualnego podsłuchu. Drugim incydentem miała być próba włamania na telefon Banasia w 2018 roku. Informatycy z Krajowej Administracji Skarbowej mieli wówczas stwierdzić, że dokonały jej służby specjalne.

Najważniejszy przejaw nielegalnej inwigilacji jest jednak dostępny dla posłów z sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich. Chodzi o tendencyjne przygotowanie wiadomości pozyskanych z naruszeniem przepisów o immunitecie prezesa NIK. Wniosek o uchyleniu mi immunitetu we uzasadnieniu wskazuje na fragmenty pociętych i zmanipulowanych wiadomości, które miałem wysyłać – podkreślił Marian Banaś.

W toku zeznań senator Michał Kamiński dopytywał przesłuchiwanego, dlaczego PiS miałby wysuwać jego kandydaturę jako prezesa NIK, a później próbować go inwigilować. Zdaniem Banasia za wszystkim stoi szef MSWiA Mariusz Kamiński, który "chciał wszystko kontrolować".

Szef NIK wyjaśniał także, że PiS oczekiwał, iż na stanowisku prezesa Izby zasiądzie osoba posłuszna, którą w łatwy sposób będzie można manipulować. On sam miał się na to nie zgodzić, dlatego wszedł w poważny spór z kierownictwem partii. Na koniec Banaś zapewnił, że zamierza zwrócić się do ekspertów Citizen Lab o zbadanie jego telefonu.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Onet