Jan Pietrzak zabrał głos w sprawie swojego wypadku. "Na chwilę straciłem rezon"
Jan Pietrzak uczestniczył w kolizji drogowej, która miała miejsce w Warszawie. Policja wyjawiła, że artysta był trzeźwy. Popularny satyryk niedługo po zdarzeniu wyjaśnił, co się wydarzyło.
Jan Pietrzak brał udział w kolizji
W poniedziałek 19 sierpnia około godziny 12 doszło do kolizji, w której uczestniczył znany satyryk, Jan Pietrzak. Jak wynika z ustaleń Interii oraz Polsat News, artysta uderzył samochodem w wiatę, a następnie w przychodnię. Auto otarło się o ścianę budynku, uszkadzając przy tym parapet oraz rynnę, po czym zatrzymało się na ogrodzeniu. Jak relacjonował Olek Klekocki, reporter tvnwarszawa.pl, samochód satyryka po zdarzeniu posiadał liczne uszkodzenia.
Krzysztof Rutkowski zabrał głos w sprawie Izabeli Parzyszek. Wstrząsające słowa detektywa Znamy prowadzących "The Voice Kids". Pierwszy taki przypadek w historiiAuto jest uszkodzone zarówno z przodu, jak i z tyłu. Widać, że kierujący próbował manewrować nim na placu. Jest tam dość mało miejsca, więc pewnie nie było to łatwe. Uszkodzony jest również fragment elewacji budynku - przekazał.
Kolizja z udziałem Jana Pietrzaka. Według ustaleń policji satyryk był trzeźwy
Oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II kom. Ewa Kołdys w rozmowie z Wirtualną Polską przekazała, że biorący udział w kolizji Jan Pietrzak nie doznał żadnych obrażeń, a z wykonanego badania wynika, że w chwili zdarzenia był trzeźwy.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje kolejny aktor ze "Świata Według Kiepskich". Miał 96 lat
Kierujący samochodem marki Audi uderzył w elewację budynku przychodni przy ul. Potockiego. To mężczyzna mający 87-lat. Podczas zdarzenia nie doznał obrażeń ciała. Został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, okazało się, że jest trzeźwy - przekazała.
Dodała także, co mogło być prawdopodobną przyczyną zdarzenia. Kom. Ewa Kołdys przekazała, że ze wstępnych ustaleń wynika, że Jan Pietrzak najprawdopodobniej zasłabł w trakcie jazdy, co w następstwie mogło skutkować kolizją.
Jan Pietrzak tuż po kolizji zabrał głos
Jakiś czas po zdarzeniu głos w sprawie zabrał sam Jan Pietrzak. W rozmowie z tvn24.pl potwierdził wcześniejsze doniesienia, że to właśnie on siedział w chwili kolizji za kierownicą. Artysta przyznał, że wiek oraz warunki pogodowe źle wpłynęły na jego samopoczucie. Podkreślił także, że jest gotów ponieść konsekwencje i z ubezpieczenia pokryje wszelkie szkody, które powstały na skutek tego zdarzenia.
Można powiedzieć, że zasłabłem, tak to chyba można określić. Jest bardzo gorąco, pogoda burzowa, a ja mam swoje lata. Na chwilę straciłem rezon. Niestety, wyrządziłem szkody. Oczywiście wszystko pokryję z ubezpieczenia, nie będzie tu żadnych problemów - przekazał Jan Pietrzak.