Gwiazdor "Miodowych lat" o chorobie psychicznej. Poruszające słowa
Artur Barciś jest nie tylko świetnym aktorem, ale i działaczem społecznym, chętnie angażującym się w akcje charytatywne. Uważa, że jako osoba popularna ma pewien obowiązek wobec innych. W najnowszym wywiadzie otwarcie mówił o depresji i tym, jakie zagrożenie dla młodych ludzi niesie życie w wirtualnym świecie.
Artur Barciś z przesłaniem dla młodych ludzi
Artur Barciś, gwiazdor “ Miodowych lat ”, pomaga zbierać środki dla potrzebujących przy każdej możliwej okazji. Aktywnie działa też na rzecz wsparcia osób walczących z uporczywymi myślami, które są następstwem pojawienia się m.in. depresji. Temat zdrowia psychicznego, zwłaszcza młodzieży, poruszył w rozmowie z Plejadą. Zwrócił uwagę na zaniedbania, jakie powstały przez lata.
Świat, w którym młodzi funkcjonują w tej chwili, czyli ten świat wirtualny, robi duże zamieszanie w ich mózgach. Oni często wymagają po prostu pomocy. Ważne jest, żeby mieli otwartą furtkę. Drzwi, w które ci zagubieni mogą wejść i znaleźć pomoc – zaczął.
Do kogo zwrócić się po pomoc? Artur Barciś: "Często to nie są rodzice"
Depresja jest zjawiskiem częstszym, niż się wydaje, i znacznie poważniejszym, niż wygląda. Często to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka, przysparza najwięcej problemów. Walka z psychiką toczy się wewnątrz, a niektórzy pozostają w niej osamotnieni, nie mając się do kogo zwrócić.
Niekiedy błędnie odczytujemy sygnały. Lepiej jednak zawsze zareagować, bo – co podkreśla Artur Barciś – młodzi ludzie z samobójczymi myślami mogą ukrywać je nawet przed własnymi rodzicami.
Młodzi ludzie są otoczeni bardzo różnymi bodźcami i czasami zupełnie sobie z tym nie radzą. Muszą wiedzieć, że mogą sobie pomóc, że depresja to jest choroba – podkreśla gwiazdor “Miodowych lat”.
Czytaj także : Kuba Badach nie wytrzymał. Trudno uwierzyć, co powiedział w "The Voice", wielkie zaskoczenie
Depresję można leczyć. Artur Barciś przypomina o istnieniu leków
Nie każdy gorszy stan psychiczny możemy nazwać depresją. Strata po ukochanej osobie – okres żałoby – naturalnie wywołuje smutek. Niepowodzenie w pracy frustruje, a konieczność zrobienia czegoś nowego wzbudza uzasadniony niepokój. Zły humor to jeszcze nie choroba, ale jego długotrwałe występowanie może do niej prowadzić.
Oczywiście to nie znaczy, że jeżeli ktoś jest smutny, bo coś się wydarzyło przykrego, to ma depresję. Od tego jest właśnie pomoc – psychiatra albo ktoś, kto może to stwierdzić – zwraca uwagę aktor.
Mimo że osobie chorej wydaje się, że nic dobrego ją nie czeka i na tym etapie właściwie wszystkie opcje zostały wykorzystane, to tak nie jest. Trudno w to uwierzyć, bo właśnie w ten sposób działają choroby psychiczne. Opracowano jednak skuteczne formuły leków, które w połączeniu z odpowiednią terapią pozwalają wyjść z depresji.
Zobacz : Mama Krzysztofa Dymińskiego właśnie potwierdziła. Nagłe wiadomości ws. zaginionego chłopca