Groźny wirus atakuje. W szpitalach zaczyna brakować miejsc
Ostatnie tygodnie to dla lekarzy nieustanna praca z osobami chorymi na RSV. Popularny i bardzo groźny dla dzieci wirus staje się coraz bardziej powszechny. Atakuje wszędzie, zwłaszcza w przedszkolach oraz żłobkach, i znacznie utrudnia podstawowe czynności, takie jak oddychanie. Kryzysowa sytuacja panuje już np. w Kielcach, gdzie wkrótce może zabraknąć łóżek dla małych pacjentów.
Wirus RSV atakuje dzieci
Szpital w Kielcach jest jedną z tych placówek, w których oddział pulmonologiczny dla dzieci obłożony jest w 100 procentach. Na oddziale dzieci młodszych 70 procent łóżek zajmują dzieci chore na RSV - wirusa, który ostatnio wyjątkowo panoszy się po Polsce.
Jednym z pacjentów placówki jest mały Kacper, u którego infekcja zaczęła się od zwyczajnej chrypy. Później doszły wysoka gorączka i chrypa. Drugiego dnia pojawił się jeszcze kaszel. Chłopczyk już za kilka dni będzie, na szczęście, w domu. On tak, ale wiele dzieci nie ma takiego szczęścia.
Specjaliści apelują o szczególną ochronę najmłodszych
To właśnie najmłodsi są najbardziej narażeni na zakażenie wirusem. Dlatego też specjaliści apelują o objęcie ich wyjątkową ochroną . Chodzi np. o to, by nie posyłać ich do przedszkola czy żłobka, kiedy tylko zauważymy niepokojące sygnały.
ZOBACZ: Dentysta doliczy do rachunku dodatkową opłatę. Nie ma sposobu, by jej uniknąć
Placówki edukacyjno-opiekuńcze dla najmłodszych to miejsca, gdzie dzieci powinny miło i bezpiecznie spędzać czas, ale to też doskonałe środowisko do rozprzestrzeniania się RSV. Ten przenosi się z osoby na osobę drogą oddechową. Na oddziałach aktualnie pełno jest zwłaszcza niemowląt. Ich drobne płucka po prostu nie radzą sobie z wirusem.
Jak objawia się RSV?
Jak rozpoznać, że dziecko może mieć RSV? Przede wszystkim zaniepokoić nas powinny gorączka, kaszel, katar , a później również ciężki, przyspieszony oddech i wynikające z tego trudności z piciem.
RSV nie jest obcy także dorosłym, ale oni przechodzą infekcję znacznie lepiej. U niemowląt drogi oddechowe są wąskie, więc ich zatkanie wydzieliną od razu skutkuje dusznością.
ZOBACZ: Burza po internetowym wpisie lekarki. Pokazała, jaką kartkę od kardiologa dostał 80-latek
Przeważnie zatem kończy się na pobycie w szpitalu, a tam nie tylko wspiera się oddychanie, ale też karmi sondą . - W przebiegu tego zapalenia oskrzelików mamy duszność i dziecko się dekompensuje, odwadnia się, nie przyjmuje pokarmów, męczy się przy jedzeniu. Największe zagrożenie to stanowi dla niemowląt - zaznacza Elżbieta Kołodziej z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach.
Pobyt dziecka w szpitalu trwa zazwyczaj około tygodnia, ale warto pamiętać, że poza RSV, wciąż notujemy zakażenia COVID-19, grypą, a nawet paciorkowcem. Jeśli chodzi o samo RSV, jego apogeum przypada na okres jesienno-wiosenny i trwa do końca kwietnia.
Źródło: TVN24