Górale nastawiają się na turystów z Bliskiego Wschodu. Używają nawet sztucznej inteligencji
Górale spod samiuśkich Tatr nie liczą już na turystów z Polski czy Europy. Teraz mieszkańcy Podhala liczą zyski z goszczenia u siebie przybyszów z Bliskiego Wschodu. Interes opłaca im się na tyle, że skłonni są przychylić egzotycznym gościom przysłowiowego “nieba”. Co to oznacza? W ruch idzie nawet sztuczna inteligencja.
Napływ turystów z Bliskiego Wschodu na Podhale
Od kilku lat do Zakopanego coraz chętniej przyjeżdżają już nie tylko turyści z Europy, ale także z Bliskiego Wschodu. Niektórzy szacują nawet, że w tym roku ilość gości arabskiego pochodzenia pod Tatrami pobije wszelkie rekordy. Nic więc dziwnego, że na Krupówkach i pod Gubałówką pełną parą idą przygotowania do przyjęcia przybyszów z odległych krajów.
“Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę na nowy trend wśród górali, którzy aby łatwiej porozumiewać się z turystami, sięgnęli po cuda najnowszej techniki. Rok temu na ulicach w stolicy Tatr pojawiły się billboardy i banery z arabskimi napisami . Teraz natomiast do głosu doszła sztuczna inteligencja.
Górale wykorzystują sztuczną inteligencję
Egzotyczni podróżnicy mają możliwość zeskanowania umieszczanych na ogłoszeniach i reklamach kodów QR , które wskażą im np. drogę do restauracji, serwujące dobrane pod ich gusta posiłki. Na Krupówkach częściej niż dotychczas spotkamy m.in. sklepy sprzedające świeże mięso halal, a także obiekty noclegowe ze specjalnymi pomieszczeniami do modlitwy.
Dzięki narzędziom, które pozwalają na bezbłędną komunikację w języku arabskim, możemy tworzyć szybko i całkowicie za darmo reklamy, menu i informacje w języku arabskim - zachwyca się nowymi rozwiązaniami Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
W tym roku padnie nowy rekord odwiedzin
Statystyki nie kłamią, jasno wskazując, że w 2023 r. udało się przyjąć rekordową liczbę gości z krajów arabskich, a zbliżający się sezon zapowiada się jeszcze lepiej. Rezerwacji z tego kierunku jest o 20 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i ciągle ich przybywa.
ZOBACZ: Odwiedził jarmark w polskim mieście. Na widok cen pobladł, tyle kosztują zwykłe gofry
Dla górali wizyta turystów z Bahrajnu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kataru jest jak najbardziej na rękę. Bo choć bariera językowa istnieje, a i kultura jest zupełnie inna, tacy podróżni są o wiele bardziej zamożni niż Polacy, a co za tym idzie bardziej skłonni do wydawania pieniędzy.
Źródło: GW, Fakt