Emeryci dostali rachunek na 17 tysięcy złotych za prąd na działce
Niebagatelna kwota 17 tysięcy złotych, która widniała na rachunku za prąd na działce otrzymanym przez parę emerytów z Kołobrzegu była kilkunastokrotnie większa od tej, którą staruszkowie otrzymywali w ubiegłych latach. Tak podwyżka wydała im się wręcz nieprawdopodobna, więc postanowili nagłośnić sprawę.
Skontaktowali się z nimi dziennikarze programu "Interwencja", emitowanego na stacji Polsat. Niedługo potem wstrząsająca prawda wyszła na jaw.
17 tysięcy złotych za prąd na działce. Skąd wziął się absurdalny rachunek, który dostali emeryci?
Państwo Malczykowie są parą emerytów, która na co dzień mieszka w Kołobrzegu. Uwielbiają spędzać czas na swojej działce, którą traktują niemal jak drugi dom. Niestety ostatnio sielanka została w brutalny sposób zakłócona.
W ubiegłych latach emeryci płacili za prąd na działce kwoty, które nie nadwyrężały ich budżetu. Najnowsze rozliczenie spadło na nich jednak, niczym grom z jasnego nieba. Rachunek, który do nich dotarł, opiewał na zawrotną kwotę 17 tysięcy złotych.
- To jest nieosiągalne, żeby działkowiec tyle naciągnął prądu. To firmy nie płacą rocznie tej sumy pieniędzy, co my mamy tutaj do zapłacenia. To jest niewiarygodne - powiedziała Pani Elżbieta Malczyk
Do tej pory rachunki za roczne zużycie prądu na działce były o wiele mniejsze, o czym mówi Pan Zbigniew Malczyk.
- Ja płaciłem dotąd 1200-1300 zł rocznie. Nie mam pojęcia, co się stało - powiedział załamany działkowicz.
Sprawa trafiła do zarządu Rodzinnych Ogrodów Działkowych, a także została nagłośniona przez media.
- Obecne wskazanie licznika wykazuje zużycie energii na poziomie ponad 27 tysięcy kilowatogodzin, co wskazywałoby na całoroczne zużycie energii w wysokości ponad 24 tysięcy kilowatogodzin, co Zarząd uznaje za mało prawdopodobne. Mając powyższe na uwadze, Zarząd wzywa Państwa do stawienia się w biurze zarządu w celu wyjaśnienia ww. nieprawidłowości - napisał zarząd Rodzinnych Ogrodów Działkowych
Wszystko wskazywało na to, że prawdopodobnie winnym za absurdalny odczyt zużycia prądu na działce Państwa Malczyków jest zepsuty licznik. Niestety aktualnie sprawa nie wygląda najlepiej. Pani Malczyk informuje, że na jej działce była już sekretarz zarządu razem z prezesem. Stwierdzili, że z licznikiem jest wszystko w porządku.
- Nie mam pojęcia, skąd to się wzięło, z kosmosu chyba. Ja nie wiem, w jaki sposób oni nam to naliczyli i skąd oni to wzięli. Sekretarz zarządu była tutaj z prezesem, spojrzeli na licznik, stwierdzili, że wszystko się zgadza i musimy jednak zapłacić - żali się działkowiczka
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Została wdową w wieku 29 lat, męża zabrał COVID-19. Wyznała, co przeżyła
Krzysztof Krawczyk przed śmiercią chorował. Nie mówił o tym w mediach