Dziecko zmarło. Lekarz nie poniesie kary
Pani Sandra i jej mąż sześć lat temu pochowali długo wyczekiwaną córeczkę. Dziewczynka zmarła zaledwie cztery dni po tym, jak przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie. Rodzice dziecka uważają, że żyłoby, gdyby nie błędy lekarskie popełnione przez doktora Adama J., co potwierdził także wyrok sądu lekarskiego. Niestety, mimo iż lekarz został uznany winnym, kary nie poniesie. Dlaczego?
Upragniona ciąża pani Sandry zakończyła się wielką tragedią
Pani Sandra wraz z mężem starali się o dziecko przez dłuższy czas. Gdy ostatecznie udało się zobaczyć na teście ciążowym upragnione dwie kreski, kobieta trafiła pod opiekę lekarza, który na bieżąco monitorował stan matki i córeczki mającej wkrótce przyjść na świat. Od początku wiadome było przy tym, że poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie. Mimo tego, pacjentka nie miała większych obaw.
Spokój pani Sandry nieoczekiwanie został zmącony w ósmym miesiącu ciąży, kiedy z powodu ostrego bólu brzucha trafiła do szpitala. Tam wpisano ją na listę pacjentek doktora Adama J., ale ten ignorował wszelkie zgłaszane do niego problemy i bagatelizował poważny stan ciężarnej. Gdy kobieta zgłosiła mu, że ma na bieliźnie krew i wymiotuje, lekarz negował fakty. W końcu doszło do tego, że pani Sandra zemdlała w szpitalnej łazience.
Dziecko nie żyje. Biegły potwierdził, że doszło do błędu lekarskiego
Po niebezpiecznym incydencie w toalecie, sprawy potoczyły się bardzo szybko. Pani Sandra trafiła wprost na stół operacyjny i wykonano jej cesarskie cięcie. Córeczka kobiety urodziła się żywa, ale była w bardzo ciężkim stanie.
Cztery dni później długo wyczekiwane dziecko kobiety i jej męża zmarło. Pogrążeni w rozpaczy rodzice nie zamierzali jednak tak łatwo puścić w niepamięć zaniedbania, do jakich ich zdaniem doszło w szpitalu . Zgłosili sprawę do prokuratury i sądu lekarskiego. Ponadto otrzymali opinię biegłego jasno stwierdzającą, że Adam J. popełnił błąd.
Lekarz uznany za winnego nie poniesie kary
Mimo zgromadzenia przez małżeństwo dowodów popierających stawiane przez nich zarzuty, prokuratura w ogóle nie wzięła pod uwagę opinii biegłego i umorzyła postępowanie ws. lekarza, pod którego opieką zmarło dziecko. Po drugiej stronie stanął jednak sąd lekarski, uznając doktora J. za winnego i zakazując mu pełnienia dyżurów na oddziałach położniczych przez okres dwóch lat.
Tak kategorycznych orzeczeń w swojej karierze widziałam zaledwie kilka. Lekarz, do którego trafiła pani Sandra w szpitalu nieprawidłowo ocenił przebieg tego porodu, w efekcie doszło do urodzenia dziecka z ciężkiej zamartwicy - przekazała redakcji programu “Państwo w Państwie” Anita Kutysz-Pielaszkiewicz, pełnomocniczka pani Sandry.
To nie był jednak koniec batalii o sprawiedliwość, bo Adam J. odwołał się od wyroku i próbował - zdaniem małżeństwa - opóźniać postępowanie, mając nadzieję na przedawnienie czynu. To stało się w maju 2023 r., gdy minęło równo pięć lat od śmierci córki pani Sandry. W tej sytuacji sąd lekarski nie miał wyjścia i umorzył sprawę.
Źródło: Polsat News