Dramat 88-letniego staruszka, miał tylko jedną prośbę. Przykre, jaką emeryturę wypłaca mu ZUS
Dramatyczna historia starszego pana wywołuje łzy. 88-letni Stanisław spaceruje ulicami Warszawy, prosząc o zakup jedzenia. Jak zdradza, nie stać go nawet na bułeczkę. Po rozmowie z reporterem Gońca Erykiem Błaszakiem dowiadujemy się więcej o jego losach. Przykre, ile wynosi jego emerytura.
Dramat 88-latka. Nagranie z Warszawy obiegło sieć
Podczas kolejnej sondy ulicznej przeprowadzanej przez naszego reportera Eryka Błaszaka, rozmówcą stał się 88-letni Stanisław. Mężczyzna podzielił się swoją historią oraz tym, w jakich warunkach musi obecnie żyć. Senior pracował w przeszłości w Hucie Warszawa, a po wielu latach otrzymał bardzo niską emeryturę .
Warunki, w jakich żyje mężczyzna, są bardzo trudne. Jak przekazał, mieszka w suterenie, a zimą pomaga mu posiadana pierzyna . Tego dnia po ulicach Warszawy spacerował w za krótkich spodniach.
Przykre, jaką emeryturę wypłaca mu ZUS
Emeryt żyje w bardzo trudnych warunkach. Wynika to z bardzo niskiej emerytury. Jak przekazał, jest to naprawdę niewielka kwota.
1700 złotych - odpowiedział na pytanie reportera.
Starszy pan miał do Eryka Błaszaka tylko jedną prośbę, chciał, aby ten kupił mu kanapkę. Zdradził, że nie stać go nawet na bułeczkę . Zeszli razem do podziemi i wybrali taką, która będzie odpowiednia dla seniora. 88-letni mężczyzna nie ma bowiem zębów, którymi mógłby pogryźć twarde pieczywo. W dalszej części rozmowy pan Stanisław zdradził, że każdego dnia spaceruje po centrum Warszawy .
To wtedy prosi ludzi, aby kupili mu jedzenie, ponieważ sam nie ma z czego za nie zapłacić. W tym celu podróżuje metrem z Bielan . Mężczyzna odmówił dalszej pomocy, choć reporter Eryk Błaszak proponował obiad w barze mlecznym.
No na ulicy proszę o kanapkę, tak jak tu u państwa powiedziałem - opowiedział o swojej codzienności.
Dramat starszego pana z Warszawy
Z materiału dowiadujemy się również, że 88-letni emeryt mieszka obecnie sam. W młodym wieku wziął rozwód, obecnie mieszka w wynajmowanym pokoju z kuchnią. Za te warunki nie musi nic płacić , nie chciał jednak powiedzieć nic więcej o sobie.
Ani papierosa, ani piwa, ani wódki, nic. Nie używam tego - opowiadał o swoim życiu pan Stanisław.
W pewnym momencie senior podziękował za okazane wsparcie i wyruszył w dalszą drogę. Odmówił kolejnych ofert pomocy. Reporter Eryk Błaszak obserwował dzień pana Stanisława jeszcze przez jakiś czas . Mężczyzna spacerował po Warszawie, prosił ludzi o jedzenie, a czasem pytał o drogę. W pewnym momencie senior wsiadł do autobusu na Nowym Świecie i odjechał. Dramat emeryta zostanie zapamiętany na długo .