Donald Tusk miażdży tezę TVP Info: "Nieadekwatna do rzeczywistości"
Pracownicy TVP nie odpuszczają w poszukiwaniach skandali w Platformie Obywatelskiej. Żądni krwi opozycji "dziennikarze" Jacka Kurskiego niczym muchy lepu uczepili się afery seksualnej w gorzowskim WORD z udziałem lokalnego działacza partii Donalda Tuska, którą sprytnie wykorzystali do snucia ogólnych wniosków o mobbingu i molestowaniu w całym ugrupowaniu. - Teza jest, delikatnie mówiąc, nieadekwatna do rzeczywistości - ripostuje były premier.
Kto choć przez jakiś czas śledził publiczną telewizję, ten doskonale wie, że gdy tylko TVP otrzyma prezent od losu w postaci zamętu w szeregach opozycji, natychmiast wykorzysta go w swoich propagandowych celach, odtwarzając kompromitujące i często mocno naciągane materiały do znudzenia.
Wykreowane przez speców Kurskiego aferki są wyjątkowo potrzebne zwłaszcza w ostatnim czasie, w którym przykryć trzeba liczne potknięcia prezesa PiS , a także ratować topniejące błyskawicznie słupki poparcia dla Zjednoczonej Prawicy . Nic więc dziwnego, że seksualny skandal w WORD w Gorzowie Wlkp. zamiast współczucia i zaniepokojenia, zmalował na twarzy pracowników TVP szerokie uśmiechy i sprowokował zajadły atak.
Pracownicy Kurskiego na tropie "afer" w PO
Podczas gdy Jarosław Kaczyński na dobre zrezygnował z wakacyjnej trasy po Polsce i niezwykle strudzony spotkaniami z elektoratem, który nie zawsze witał go z honorami , zaszył się w głuszy, Donald Tusk nabrał wiatru w żagle .
We wtorek były premier odwiedził śląski Mikołów, w którym ostro wypowiadał się na temat budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, nazywając go "pomnikiem arogancji i ignorancji" . Spotkaniu z liderem PO towarzyszyły liczne wyrazy niezadowolenia z inwestycji tamtejszych mieszkańców.
Sprawa, choć niezwykle istotna i głośna, nie zainteresowała jednak dziennikarzy TVP Info. Ci, zamiast o bulwersujących planach wywłaszczenia okolicznej ludności, woleli drążyć temat, który jakiś czas temu poruszyli na swojej antenie, a mianowicie seksskandalu w WORD w Gorzowie Wlkp.
Donald Tusk odpowiada TVP Info
Choć w sprawie rzekomego molestowania i mobbingu nic nikomu jeszcze nie udowodniono, na Woronicza już dawno zapadł wyrok, w którym winna została uznana cała Platforma Obywatelska, na czele z Donaldem Tuskiem.
Powodowani niezwykłą troską "dziennikarze" TVP Info postanowili więc sprawdzić, jakie kroki jako lider ugrupowania podjął Tusk, gdy tylko dowiedział się o aferze. W ich pytaniu zawierała się już jednak konkretna teza, zgodnie z którą nikczemne praktyki trawią całe środowisko gorzowskiej Platformy.
Były premier szybko wychwycił tę słowną manipulację i z chęcią dokonał sprostowania, tłumacząc, że "teza jest, delikatnie mówiąc, nieadekwatna do rzeczywistości". Poinformował również o konkretnych krokach, jakie wykonał. - Człowiek, który został oskarżony przez pracownicę o molestowanie, został zawieszony w partii, sprawa jest badana przez prokuraturę, czekam sam z utęsknieniem na szybkie rozstrzygnięcie tej kwestii. Tak długo jak ona nie będzie wyjaśniona, on będzie zawieszony w prawach członka PO - powiedział.
Gęste tłumaczenie marszałek województwa
Inspiracją do przeprowadzenia ataku na sumienia działaczy Platformy Obywatelskiej stała się dla pracowników TVP publikacja "Gazety Lubuskiej". Jej dziennikarze, w jednym z artykułów, napisali, że do posłanki PO Krystyny Sibińskiej zgłosiła się kobieta, która również należy do PO i "poinformowała ją, że w czasie pracy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie otrzymywała niemoralne propozycje ze strony dyrektora ".
Oskarżany mężczyzna nie przyznaje się do winy, tymczasem posłanka miała zignorować pismo od rzekomej poszkodowanej, w którym ta poprosiła o pilną interwencję.
Jako że WORD podlega pod urząd marszałkowski, a ten zarządzany jest przez związaną z PO Elżbietę Polak, reporterzy publicznej telewizji "połączyli puzzle" i wywnioskowali, że całe gorzowskie struktury partii przesiąknięte są zepsuciem .
Sama Polak ponad miesiąc temu wydała już oświadczenie, w którym zapewniła, że "nie zamiata sprawy pod dywan" i "potępia wszelkie działania dyskryminacyjne i przemocowe, w szczególności ze względu na płeć".
22 lipca sprawa została zaś zgłoszona przez nią do prokuratury oraz Państwowej Inspekcji Pracy, a w Urzędzie Marszałkowskim oraz w podległych mu jednostkach zarządzono kontrolę procedur antymobbingowych. - Prokuratura nie odpowiedziała na nasze zawiadomienie - podano w wydanym oświadczeniu.
Dyrektor gorzowskiego WORD odwołany
Konsekwencje nie ominęły również dyrektora wspomnianego WORD, Jarosława Śliwińskiego, który, decyzją samorządu województwa lubuskiego, stracił swoje stanowisko.
Władze wojewódzkie nie wskazały przy tym następcy Śliwińskiego i nie podjęły decyzji odnośnie losów jego zastępczyni. "Gazeta Lubuska" donosi, że nadzór nad pracami ośrodka może przejąć urzędnik oddelegowany z Zielonej Góry.
- Podczas konferencji prasowej politycy Platformy Obywatelskiej zaapelowali o nieferowanie wyroków w sprawie, skrytykowali również media, które poinformowały o sprawie. Poseł Waldemar Sługocki wyraził opinię, że sprawa jest nagłaśniana ze względów politycznych - dodała "Gazeta Lubuska".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Fałków: Bunt parafian przeciwko nowemu proboszczowi. W ruch poszły taczki
-
Małopolska: Poważny wypadek w Andrychowie. Ranne cztery osoby, w tym dwoje dzieci
-
Żabka pilnie wycofuje popularny produkt, wykryto w nim groźną bakterię. Sieć zaapelowała do Polaków
Źródło: Onet