Dach gimnazjum w jednej chwili runął im na głowę. Nie żyje 11 osób, są też ranni
11 osób nie żyje, cztery zostały ranne. To tragiczny bilans katastrofy budowlanej w gimnazjum w prowincji Heilongjiang na północnym zachodzie Chin. Miejscowe służby badają sprawę, ale wszystko wskazuje na to, że do zawalenia się dachu budynku doszło w wyniku napęcznienia położonego na dachu perlitu. Kierownicy odpowiedzialnej za to firmy budowlanej zostali już aresztowani.
Katastrofa budowlana w Chinach
Do tragicznych wydarzeń w gimnazjum nr 34 w mieście Qiqihar doszło w niedzielę tuż przed godziną 15 lokalnego czasu, czyli około godziny 9 w Polsce. Dotychczasowe doniesienia wskazują na to, że śmierć pod gruzami poniosło 11 osób, z czego większość to zawodniczki lokalnej drużyny koszykówki . Czterem osobom udało się natomiast uciec, a cztery przeżyły katastrofę i trafiły do szpitali.
Chińska telewizja państwowa CCTV wskazuje także, że akcja poszukiwawczo-ratownicza dobiegła już końca. Brało w niej udział prawie 160 strażaków i 39 wozów strażackich.
Znane są wstępne przyczyny tragedii
Mimo iż od tragedii minęło jeszcze niewiele czasu, znane są już wyniki wstępnego dochodzenia ws. przyczyn katastrofy. Eksperci podejrzewają, że doszło do poważnego błędu konstrukcyjnego - na dachu położono bowiem perlit, a ten podczas ulewnych deszczy napęczniał .
Jak podaje Radio ZET, w chińskich mediach społecznościowych krąży film, na którym ojciec jednej z ofiar skarży się na koordynujące akcję władze miasta, które zamiast informować o stanie poszkodowanych, wysłały na rodziców policję.
- Powiedzieli mi, że moja córka zginęła, ale nie zobaczyliśmy dziecka. Wszystkie dzieci miały twarze pokryte pyłem i krwią, kiedy wysyłano je do szpitala. Błagałem, proszę, pozwólcie mi zidentyfikować dziecko. Co jeśli to nie było moje dziecko? - mówi mężczyzna, cytowany przez agencję Reutera.
Winne zbyt liberalne prawo budowlane
W związku ze wstępnymi ustaleniami, osoby kierujące firmą wykonującą prace budowlane zostały już zatrzymane. AFP zwraca z kolei uwagę na fakt, że podobne wypadki zdarzają się w Chinach dość często z uwagi na luźne standardy bezpieczeństwa i zaniechanie egzekwowania norm .
Tylko w ubiegłym miesiącu w jednej z chińskich restauracji doszło do wybuchu, w którym zginęło 31 osób. Kwietniowy pożar w szpitalu w Pekinie doprowadził natomiast do śmierci 29 osób.
Źródło: AFP, Radio ZET, Reuters