Była jednym z pierwszych dzieci uratowanych dzięki WOŚP. "Nikt nie dawał mi szans"
W niedzielę 30 stycznia odbył się 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Z tej okazji głos zabrała dziennikarka Marta Abramczyk, która jako noworodek była jednym z pierwszych dzieci uratowanych dzięki sprzętowi zakupionemu w ramach WOŚP. We wzruszającym tekście pisała, że nikt nie dawał jej szans na przeżycie.
31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami
Zakończył się 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy , która w tym roku zbierała środki na specjalistyczny sprzęt medyczny i laboratoryjny do diagnozowania i leczenia sepsy . Tegoroczny finał przyniósł datki rzędu ponad 154 mln zł, poprawiając rezultat z 2021 roku o ponad 18 mln zł . To, jaki będzie ostateczny wynik zbiórki, okaże się, kiedy wszystkie licytacje dobiegną końca. W ubiegłym roku finał kończył się z kwotą ponad 136 mln zł, jednak po dokładnym przeliczeniu wszystkich datków i zaksięgowaniu pieniędzy z licytacji wynik podskoczył do ponad 224 mln zł .
Jedna z pierwszych osób uratowanych dzięki WOŚP zabrała głos
Jednym z pierwszych dzieci uratowanych dzięki fundacji jest obecna dziennikarka Marta Abramczyk. Przez lata mieszkała w Turcji, gdzie studiowała i pracowała jako pilot wycieczek. Prowadzi także bloga ejbramsontour.pl. Kilka dni temu napisała tekst dla "Onet Podróże", w którym podzieliła się swoimi refleksjami na temat tego, że przeżyła dzięki sprzętowi zakupionemu za środki zebrane podczas finału WOŚP.
Jej matka nie zdawała sobie sprawy, że w 1993 roku urodzi chorą córkę. Dziewczynkę uratowały czujność lekarzy i sprzęt przekazany przez WOŚP . - Cała ciąża przebiegała prawidłowo, co miesiąc sprawdzano odczyn Coombsa, który był bez zarzutu. Niestety na sali porodowej wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie - napisała Marta Abramczyk.
Mamę dziennikarki podpięto do aparatu KTG, który trafił do bydgoskiego szpitala dzięki pieniądzom zebranym w trakcie finału WOŚP. Maszyna pokazała, że tętno dziecka zanika. - Lekarze w ostatniej chwili zdążyli przeprowadzić cesarkę. Wszystko dzięki wynikom z KTG, które zainteresowały jednego z nich - przekazała kobieta.
Marta urodziła się w bardzo ciężkim stanie. Otrzymała tylko jeden 1 punkt na 10 w skali Apgar - za bijące serce.
- Miałyśmy z mamą konflikt serologiczny, więc pierwsze, co przeżyłam na tym świecie, to transfuzja krwi - wspomina dziennikarka.
W dziewiątej godzinie życia znaleziono dla niej dawcę. Miesiąc spędziła pod respiratorem, sytuacja była niepewna, modlono się o to, by przeżyła. W szpitalu lekarz ochrzcił ją imieniem Nadzieja. Wiele tygodni później, gdy została zabrana do domu, odbył się jej drugi chrzest, tym razem w kościele, jednak imię Nadzieja otrzymała jako drugie.
Kobieta przekazała, że później wielokrotnie badano ją sprzętem z serduszkami , "a medycy nie mogli uwierzyć, że to ten jeden punkcik, któremu nikt nie dawał szans". - Dorosłam do tego, aby być dumna ze swojej historii. Dziękuję, Wielka Orkiestro. Będę Wam pomagała do końca świata i jeden dzień dłużej! - napisała Marta Abramczyk.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Wiceminister obrony zbity z tropu na antenie TVN24. "Musiałbym wygooglować"
-
Nie zdawała sobie sprawy z warunków pożyczki. Straciła dom, a wszystko zgodnie z prawem
-
W ciąży podnosiła ciężary. Gdy spojrzała na noworodka, nie mogła uwierzyć własnym oczom
Źródło: Onet Podróże
Zachęcamy do wsparcia zbiórki , której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!