Burza po słowach Karola Nawrockiego. "Kompletna bzdura"
Kwestia przekazania sprzętu wojskowego na wschodnią granicę wywołała ostrą wymianę zdań na najwyższych szczeblach władzy. Pytanie o to, kto i kiedy wiedział o kluczowej decyzji dotyczącej transferu myśliwców, stało się osią konfliktu wykraczającego poza zwykłe polityczne potyczki. W centrum uwagi znalazły się procedury komunikacyjne między Pałacem Prezydenckim a Radą Ministrów, które w newralgicznym momencie wydają się funkcjonować w dwóch alternatywnych rzeczywistościach.
Spór o informowanie prezydenta. Co naprawdę wydarzyło się wokół sprawy myśliwców?
Prezydent Karol Nawrocki oficjalnie oświadczył, że nie dotarły do niego żadne informacje z Ministerstwa Obrony Narodowej w temacie planowanego przekazania polskich myśliwców Ukrainie. Głowa państwa konsekwentnie utrzymuje, że nie posiadała wiedzy o decyzjach dotyczących tych samolotów.
Rząd prezentuje w tej sprawie odmienne stanowisko, wskazując, że temat ten od ponad roku jest przedmiotem procedowania. Kwestia myśliwców była wielokrotnie poruszana podczas cotygodniowych posiedzeń komitetu ds. bezpieczeństwa, w których zawsze bierze udział przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Napięcie na linii rząd–pałac prezydencki narasta, a publiczne wymiany zdań koncentrują się na ustaleniu, czy doszło do celowego pominięcia głowy państwa w procesie informacyjnym, czy też zawiodła komunikacja wewnętrzna w otoczeniu prezydenta.

Narastający konflikt o komunikację w sprawie MiG-29. Rząd i Pałac Prezydencki wymieniają oskarżenia
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w środę dążenie Polski do przekazania Ukrainie pozostałych maszyn typu MiG-29. Tymczasem szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz stwierdził, że prezydent nie jest na bieżąco informowany w tej materii. Sam Karol Nawrocki podczas czwartkowej konferencji w Rydze z prezydentem Łotwy uznał, że musiało dojść do nieporozumienia, gdyż on takiej informacji nie posiadał.
Reakcja strony rządowej była natychmiastowa, a szef gabinetu politycznego Donalda Tuska, Paweł Graś, określił słowa prezydenta mianem kompletnej bzdury. Wiceszef MON Cezary Tomczyk zarzucił Karolowi Nawrockiemu mijanie się z prawdą oraz kolejną próbę wywołania polsko-polskiej wojny. Z kolei koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak ocenił sytuację, w której współpracownicy głowy państwa kłamią z premedytacją lub nie kontaktują się ze sobą, jako kompromitującą.
Eskalacja zarzutów doprowadziła do sytuacji, w której kwestionowane są nie tylko procedury, ale także kompetencje otoczenia prezydenta, co rzuca cień na relacje między kluczowymi ośrodkami władzy w Polsce.

Współpraca wojskowa z Ukrainą a spór o informowanie prezydenta
Strona ukraińska oficjalnie zwróciła się z prośbą o przekazanie myśliwców MiG-29. W zamian za ten sprzęt Polska wyraziła chęć skorzystania z ukraińskich doświadczeń w zakresie systemów antydronowych oraz samych dronów.
Procedury decyzyjne obejmowały wielokrotne omawianie tej kwestii na forum komitetu ds. bezpieczeństwa, gdzie obecny jest przedstawiciel Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Fakt ten potwierdził Paweł Graś, wskazując na cykliczne prace tego gremium.
Mimo braku formalnego wymogu każdorazowego informowania, dobra praktyka zakłada zapewnienie głowie państwa pełnego obrazu sytuacji, co stoi w jawnym kontraście z deklarowanym przez prezydenta brakiem wiedzy.

Spór o informacje dla prezydenta. Krytyka zaplecza i napięcie polityczne
Oświadczenia płynące z Pałacu Prezydenckiego, w tym głos szefa BPM Marcina Przydacza, stały się punktem wyjścia do szerokiej dyskusji na temat jakości pracy zaplecza prezydenta i rzetelności przekazywanych mu danych.
Rządzący podtrzymują stanowisko, że prezydent mija się z prawdą w kwestii myśliwców. Tomasz Siemoniak uznał sugestie urzędników prezydenckich o nieznajomości sprawy za nieprawdziwe w świetle posiedzeń z udziałem BBN, dodając, że alternatywą jest kłamstwo lub brak komunikacji. Jeden z wiceministrów wskazał na możliwość, że współpracownicy celowo ukrywają informacje przed prezydentem, co – podobnie jak wariant nieudolności – byłoby fatalne dla jego sytuacji.
Wypowiedź Prezydenta Karola Nawrockiego wywołała liczne komentarze w przestrzeni publicznej. Do sprawy odniósł się między innymi Krzysztof Sałek z KO, stwierdzając, że w „Archeo Karola Nawrockiego po staremu”.