BMW uderzyło w latarnię i stanęło w płomieniach. Nie wszyscy zdołali uciec
Czarna seria na polskich drogach. W nocy z soboty (16.03) na niedzielę (17.03) w Mszanie Górnej w Małopolsce doszło do śmiertelnego wypadku. BMW, w którym jechały cztery osoby, stanęło w płomieniach. Wcześniej doszło do zderzenia z latarnią.
Śmiertelny wypadek w Małopolsce
Tragiczne doniesienia z Małopolski. W nocy z 16 na 17 marca w Mszanie Górnej doszło do śmiertelnego wypadku . Służby powiadomione zostały o zdarzeniu około godziny 2.30.
Wypadek z udziałem samochodu osobowego marki BMW miał miejsce na drodze wojewódzkiej nr 968. Wszystko działo się w sąsiedztwie stadionu Witów. Policja potwierdziła ofiary śmiertelne i cudem nazwać można to, że nie zginęło więcej osób.
BMW uderzyło w latarnię i zaczęło się palić
W BMW biorącym udział w wypadku jechały cztery osoby. Nagle z nieznanych jeszcze przyczyn samochód wypadł z drogi i wbił się w stojącą obok trasy latarnię.
ZOBACZ : Specjalne listy z Opola trafiają do Polaków. Adresaci mają tylko 7 dni
Po zderzeniu z latarnią BMW zaczęło się palić. Kiedy strażacy dojechali na miejsce zdarzenia, samochód był cały w ogniu. Od razu jasne było, że wewnątrz znajdują się ludzie. Liczyła się każda sekunda, ale nadziei na uratowanie poszkodowanych niemal nie było.
Dwie osoby były uwięzione w płonącym BMW
Dwie z czterech osób jadących BMW w Mszanie Górnej przeżyły. Jak wyjaśnił Wojciech Bogacz, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Limanowej, kierowca oraz pasażer jadący z przodu byli w stanie wysiąść po wypadku z samochodu . Pomogli w tym świadkowie całego zdarzenia.
ZOBACZ : Co zrobić, gdy policjant każe nam odblokować telefon? Każdy powinien to wiedzieć
- Niestety, dwie inne osoby, podróżujące na tylnym siedzeniu, nie zdołały wydostać się z auta - dodał st. kpt. Wojciech Bogacz, cytowany przez lokalny serwis limanowa.in.
Pasażerowie BMW, którzy zginęli w wypadku mają zaledwie około 25 lat . Strażacy dotarli do ich ciał po ugaszeniu pożaru. Nie było jednak szans na ich uratowanie i stwierdzono zgon. Okoliczności zdarzenia wyjaśniane są przez policję.
Źródło: Limanowa.in