Biedronka stanęła w płomieniach, wszyscy uciekali w popłochu. Wstrząsające doniesienia
W ostatnich dniach doszło do ogromnego pożaru w Płońsku. Ogień zajął miejscową Biedronkę. Łączna wartość strat oszacowana została na blisko 7 milionów złotych. Policja właśnie przekazała szokujące informacje. Do sprawy zatrzymano 28-letniego mężczyznę, który miał doprowadzić do tego pożaru. Ukrywał się w zaskakującym miejscu.
Wielki pożar Biedronki, w magazynie przebywały 4 pracownice
O pożarze Biedronki w Płońsku informowaliśmy w zeszłym tygodniu. Ogień pojawił się w nocy i bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Z żywiołem przez kilka godzin walczyło 20 zastępów straży pożarnej. Jak informował oficer dyżurny KP PSP w Płońsku, prawdopodobnie zapalił się kontener na śmieci w pobliżu sklepu.
Jak informuje policja, w chwili wybuchu pożaru w magazynie sklepu przebywały cztery pracownice.
Kobiety poczuły dym i samodzielnie ewakuowały się na zewnątrz, powiadamiając odpowiednie służby. Na szczęście żadna z nich nie wymagała pomocy medycznej - przekazują mundurowi.
Policjanci na miejscu zdarzenia zabezpieczali teren, umożliwiając strażakom sprawne prowadzenie akcji ratunkowej, a jednocześnie dokonywali wstępnych ustaleń dotyczących przyczyn zdarzenia. Szybko okazało się, że pożar nie był nieszczęśliwym wypadkiem .
Policjanci szybko ustalili, kto stoi za pożarem Biedronki
Policja informuje, że po zakończeniu akcji gaśniczej na miejscu pracowała policyjna grupa operacyjno-dochodzeniowa, prokurator oraz biegły z zakresu pożarnictwa i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Zebrane dowody i ślady wskazywały na podpalenie. Okazało się, że ogień został podłożony w koszach na śmieci znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. Ogień szybko rozprzestrzenił się na elewację, a następnie na poddasze i drewnianą konstrukcję dachu supermarketu - przekazała kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z KPP w Płońsku.
ZOBACZ: Poważna awaria w PKO BP. Klienci bez dostępu do konta
Ogień doszczętnie strawił dach budynku, w tym znajdującą się na nim instalację fotowoltaiczną. W wyniku pożaru zniszczeniu uległo również wyposażenie sklepu i towar. Łączna wartość strat została oszacowana na niemal 7 milionów złotych.
Policja bardzo szybko ustaliła tożsamość mężczyzny, podejrzanego o dokonanie podpalenia. Niebywałe, gdzie ukrywał się 28-latek. Nie udało mu się przechytrzyć mundurowych.
Niebywałe, gdzie ukrywał się 28-latek. Policjanci nie dali się przechytrzyć
Dzięki zebranym dowodom, m.in. zabezpieczonym nagraniom z monitoringu, policja zatrzymała 28-letniego mieszkańca Płońska, który już wcześniej był karany za rozboje i kradzieże. Służby pojawiły się w jego miejscu zamieszkania, jednak bliscy 28-latka twierdzili, że mężczyzna tam nie przebywa. Policjanci od razu wyczuli, że te informacje mogą być nieprawdą. Dokładnie przeszukali teren posesji i odnaleźli 28-latka.
Mężczyzna ukrywał się przed policjantami w drewnianej przybudówce, gdzie trzymane jest drewno i narzędzia. Szopa zamknięta była na kłódkę, a klucz miał przy sobie znajdujący się wewnątrz 28-latek.
Policjanci ustalili, że gdy chciał wyjść na zewnątrz dzwonił do partnerki, wyrzucał klucz, a ona go wypuszczała. Pomimo prób ukrycia się został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu - informuje płońska policja.
ZOBACZ: Ten dodatek od ZUS "podwaja" wysokość emerytury. Można go otrzymywać co miesiąc
Sąd na wniosek śledczych zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące.
28-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności za podpalenie, które naraziło pracownice sklepu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowanie milionowych strat - podkreśla policja.