Bezlitosny sondaż dla Donalda Tuska. Czy lider opozycji ma się czego obawiać?
Według sondażu Instytutu Badań Pollster, zleconego na polecenie "Super Expressu" aż 52% Polaków nie chce, by w Sejmie znalazł się Donald Tusk. Czy oznacza to, że lider opozycji może obawiać się, iż jego obecność w szeregach partii przyczyni się do uzyskania mniejszej liczby mandatów?
Bezlitosny sondaż dla Donalda Tuska
Wydawać by się mogło, iż kurz po "zakulisowych" słowach Donalda Tuska w studiu TVN24 swobodnie opada w odmęty wyborczego zapomnienia. Jak pokazuje jednak sondaż Instytutu Pollster, osobliwa ekspresja byłego premiera nie pomogła mu w poprawie notowań.
- Demotywuje mnie świadomość, że będę musiał kandydować. To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział... na tej Wiejskiej - mówił poza anteną TVN24 były premier. Nagranie to wyciekło do mediów i wywołało lawinę komentarzy, szczególnie po stronie obozu Zjednoczonej Prawicy. Nie wydaje się również by pozostały one bez wpływu na niektóre serca wyborców opozycji. Na zlecenie "Super Expressu" przeprowadzono sondaż, w którym zapytano respondentów o to, czy lider PO powinien ubiegać się o mandat poselski w najbliższych wyborach. Według 52% pytanych, Donald Tusk powinien wycofać swoją kandydaturę, 37% widzi jednak byłego premiera w parlamencie, 11% z kolei nie miało zdania w tej sprawie.
Sondaż wyborczy
Czy oznacza to, iż lider opozycji ma się czego obawiać? Niekoniecznie. Według innego sondażu tego samego instytutu najwyższy wynik w wyborach uzyskałby obóz Zjednoczonej Prawicy. Nie dawałby on jednak możliwości rządzenia Jarosławowi Kaczyńskiemu, nawet jeśli pozostałby w koalicji z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry.
Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska, która jeśli pragnęłaby utworzyć rząd musiałby poszukać koalicjantów, do czego na razie się nie śpieszy. Sam Donald Tusk niejednokrotnie podkreślał o braniu odpowiedzialności, która spoczywa na barkach lidera danej partii i zaznaczał swój negatywny stosunek do zarządzania krajem z "tylnego siedzenia" jak robi to Jarosław Kaczyński. Jak jednak pokazuje historia koalicji PiS - Samoobrona RP - LPR z 2006 r. wyborcy w Rzeczypospolitej mają wyjątkowo krótką pamięć.
Kłamstwo premiera
Zakulisowe słowa Donalda Tuska stały się przyczynkiem do próby rozwikłania odwiecznego paradoksu kłamcy. Próbę takową podjęła Telewizja Polska, która w przygotowanym materiale, zaprezentowała stanowisko Mateusza Morawieckiego. Premier podówczas stwierdził, iż Donald Tusk w końcu powiedział prawdę.
W środowisku jednak poczęto stawiać niewinne pytania. Zestawiwszy ze sobą bowiem słowa byłego i aktualnego premiera, dostrzeżono niemałą zawiłość. Czy zatem Donald Tusk, który zawsze kłamie, dzisiaj powiedział prawdę? Ale przecież skoro jest kłamcą, to czy i tym razem nie kłamał? A może skoro jest kłamcą i kłamał, to w gruncie rzeczy powiedział prawdę? A co jeśli to Mateusz Morawiecki kłamał? Gdzież zatem jest prawda? Odpowiedzi jak nie było, tak nie ma.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Nowe informacje ws. skażenia Odry. Naukowcy dokonali ważnego odkrycia, zabójcze algi w wodzie
Biedronka rozdaje kultowe produkty całkowicie za darmo. Termin mija w sobotę
Źródło: RadioZET.pl/Goniec.pl