Anita Werner przekazała w "Faktach" fatalne informacje. "13 mln zł strat"
Punktualnie o 19 widzom TVN przedstawione zostały najważniejsze wieści z Polski i ze świata. Program zaczął się smutnymi informacjami, Anita Werner zapowiedziała porażający materiał. – Jest 13 milionów złotych strat – przekazała prowadząca “Faktów”. Chodzi o dramatyczny incydent z ostatnich dni, podano szczegóły.
Była 19. Anita Werner powiedziała o "13 mln zł strat"
Niepokojące informacje na samym początku “Faktów” TVN . W czwartkowy wieczór Anita Werner zaprosiła widzów do zobaczenia zaskakujących scen, do których doszło zaledwie dzień wcześniej. Jest już pewne, że zdarzenie łączy się z milionowymi stratami. Przekazano najnowsze, porażające ustalenia w sprawie.
ZOBACZ: Watykan wydał pilny komunikat. Chodzi o zdrowie papieża Franciszka
Ogromne straty po pożarze w Gdańsku
Wiadomo już, że z ogromnymi stratami łączy się pożar, do którego doszło poprzedniego dnia na gdańskiej dzielnicy Przeróbka. Anita Werner zaprosiła widzów do zobaczenia materiału o najnowszych ustaleniach w sprawie. Mieszkańcy miasta otrzymali wczoraj porażający komunikat, a teraz to. Sprawę wyjaśnia prokuratura, a niewykluczone, że zaangażuje się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego .
ZOBACZ: Nie żyją dwie osoby. Tragedia na polskiej trasie, droga jest całkowicie zablokowana
Pożar hali w Gdańsku. Porażające ustalenia w sprawie
Pierwszym tematem czwartkowego wydania “Faktów” TVN stał się niepokojący incydent, do którego doszło dzień wcześniej.
1,5 tysiąca miejskich rowerów poszło z dymem. Jest 13 milionów złotych strat po gigantycznym pożarze w Gdańsku. Przez wiele godzin płonęła wczoraj stara magazynowa hala – powiedziała Anita Werner.
Prowadząca “Faktów” odniosła się to prowadzonego w tej sprawie śledztwa. Na ten moment nie wiadomo, dlaczego doszło do pojawienia się ognia.
Dlaczego płonęła? To ustali prokuratura, a jeżeli będzie taka potrzeba, pomoże jej ABW i sprawdzi, czy za pożarem mogły stać obce służby – dodała, po czym zaprosiła na materiał Jana Błaszkowskiego.
Widzowie “Faktów” usłyszeli o bilansie strat wielkiego pożaru hali magazynowej w Gdańsku .
Ponad 1,5 hektara pogorzeliska – tyle zostało z wielkiej hali magazynowej w Gdańsku, która w kilka godzin spłonęła niemal doszczętnie. Zawalona część dachu i spopielałe wnętrze. Ocalałe resztki konstrukcji grożą budowlaną katastrofą – komentowano nagrania zrujnowanej hali.
Rzecznik prasowy Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP kapitan Jakub Friedenberger przekazał w czwartek przed godziną 10, że sytuacja na miejscu zdarzenia jest opanowana. Po południu, czyli prawie dobę od rozpoczęcia akcji gaśniczej, strażacy wciąż dogaszali pożar. W sumie spłonęło 1500 rowerów miejskich, w tym 1300 elektrycznych, 1000 akumulatorów oraz sprzęt medyczny i estradowy.
Uwaga! Pożar hali w dzielnicy Gdańsk Przeróbka. Dym może być toksyczny. Zamknij okna. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru w promieniu 1 km – taki alert RCB został uruchomiony i rozesłany do mieszkańców Gdańska w środę po południu.
ZOBACZ: Ogromny pożar w polskim mieście. Kłęby czarnego dymu widać z kilometrów, ponad 100 strażaków w akcji
Wiadomo już, że podczas próby ratowania mienia z płonącej hali jedna osoba została poszkodowana . Przetransportowano ją do szpitala, jednak jej życiu nic nie zagraża.
Z kolei rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński poinformował, że w czwartek prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Sprawcy grozi za to od roku do lat 10 pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie powierzono do przeprowadzenia funkcjonariuszom z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Oficjalny portal informacyjny urzędu miasta w Gdańsku podał tego samego dnia, powołując się na "byłego oficera ABW", że instytucja ta ma zbadać, czy za podpaleniem nie stoją służby obcego państwa.
Dziennikarze “Faktów” zwrócili uwagę na to, że pożar wybuchł w pobliżu portu – ważnego miejsca przeładunku strategicznych towarów, w przededniu spotkania komisarzy unijnych w Gdańsku. Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński wskazał, że działania służb uzależnione będą od wyników śledztwa policji. Jest jednak za wcześnie, by spekulować na temat udziału obcych służb.
Oczywiście, że w dobie wojny na Ukrainie służby przyglądają się każdemu takiemu zdarzeniu – powiedział.