Afera finansowa w fundacji Filipa Chajzera. Prokuratura oskarża jego kluczowego współpracownika
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi Ś., byłemu dyrektorowi wykonawczemu fundacji "Taka Akcja" Filipa Chajzera. Śledczy ustalili, że z konta organizacji zniknęło ponad 700 tys. zł, które powinny trafić na leczenie ciężko chorych dzieci. Środki te miały zostać przywłaszczone i przeznaczone na działania niezwiązane z celami statutowymi fundacji.
Afera finansowa w fundacji Chajzera
W skrócie:
- Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi Ś., byłemu dyrektorowi fundacji „Taka Akcja”.
- Zarzuty dotyczą przywłaszczenia ponad 700 tys. zł z konta fundacji, za co grozi kara do 10 lat więzienia.
- Fundacja nie wypłaciła części pieniędzy podopiecznym, którzy zgromadzili środki na zbiórkach zorganizowanych m.in. na leczenie chorych dzieci
-
Nie wiadomo, co stało się z pozostałymi środkami zebranymi przez fundację i czy darczyńcy mają szansę na ich odzyskanie
Fundacja Filipa Chajzera nie wypłaciła pieniędzy chorym dzieciom
Organizacja "Taka Akcja", której prezesem jest Filip Chajzer zachęcała do wpłat na leczenie podopiecznych, ale ostatecznie nie przekazała im części zgromadzonych środków. Według naszych ustaleń, fundacja zwlekała z wypłatą m.in. 250 tys. zł zgromadzonych na leczenie chłopca chorego na guza mózgu.
Rodzina nie otrzymała żadnych wyjaśnień. Filip Chajzer skontaktował się z matką dziecka dopiero po publikacji Gońca.
Jesteśmy jednymi z tych, którzy nie otrzymali żadnych pieniędzy – mówiła nam kobieta. – Czekałam na kontakt z prokuratury, fundacji albo ze strony samego Filipa Chajzera. I nic. To smutne i bardzo słabe - pisała wcześniej mama dziecka.
W naszym dziennikarskim śledztwie poświęconym fundacji Chajzera opisywaliśmy jeszcze jeden przypadek dziecka, które nie otrzymało około 400 tys. zł ze zbiórki. O tej sprawie w swoich mediach społecznościowych informował również poseł Łukasz Litewka:
W tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że od kilku miesięcy do fundacji Filipa Chajzera dobijali się rodzice, dobijali się opiekunowie dziewczynki i nikt nawet nie odpisał - przekazywał Litewka.
Jednocześnie fundacja prowadziła głośny medialny spór z Moniką K., matką kolejnego, trzeciego chorego dziecka, której fundacja nie wypłaciła części pieniędzy na terapię syna. Prokuratura prowadzi wobec niej oddzielne postępowanie, bo śledczy podejrzewają, że mogła podawać fundacji nieprawdziwe informacje na temat stanu zdrowia jej syna i na ich podstawie wyłudzać środki.
Moja fundacja została okradziona, a strona internetowa zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie stawiam się na przesłuchaniach na policji. Przekazuję również rachunki wysyłane przez panią Monikę – pisał Chajzer w mediach społecznościowych.
Sprawę Moniki K. oraz drugą dotyczącą Krzysztofa Ś. zgłosił do prokuratury prezes fundacji “Taka Akcja” Filip Chajzer, który nie ma statusu podejrzanego w żadnej ze spraw.
Oświadczenia Chajzera w mediach były jednak nieprecyzyjne. W swoich wypowiedziach próbował łączyć oskarżenia wobec dyrektora fundacji ze sprawą dotyczącą Moniki K., mimo że obie kwestie były od siebie niezależne.
Prezes fundacji nie wyjaśniał jednocześnie, czy organizacja posiada środki na wypłatę reszty pieniędzy innym podopiecznym, którzy mieli założone konta na osobnych zbiórkach.
Teraz okazuje się, że sprawa Moniki K. nie wpływa na problemy finansowe całej fundacji. Zbiórka na jej dziecko założona była na innych subkontach niż reszty podopiecznych, a brak funduszy w “Takiej Akcji” wynika z podejrzewanej defraudacji.
Fundacja Filipa Chajzera. Prokuratura: Akt oskarżenia wobec dyrektora
Jak ustaliliśmy, śledczy skierowali akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi Ś., byłemu dyrektorowi wykonawczemu fundacji „Taka Akcja”. Śledztwo wykazało, że z kont fundacji zniknęło ponad 700 tys. zł.
Środki te miały zostać przywłaszczone i wydane na działania niezwiązane z celami organizacji.
Jak informuje prokurator Sądu Okręgowego w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak, postępowanie przeciwko Krzysztofowi Ś. zakończono 30 grudnia 2024 r. skierowaniem aktu oskarżenia do Wydziału III Karnego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Zarzuty dotyczą przywłaszczenia środków o znacznej wartości. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Śledczy podejrzewają, że Krzysztof Ś. dysponował środkami fundacji w sposób, który nie miał nic wspólnego z jej statutowymi celami. Fundacja nie wypłacała należnych środków rodzinom chorych dzieci, choć wcześniej zachęcała darczyńców do wpłat.
Proces rozpoczyna się w środę 16 kwietnia przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Krzysztof Ś. udzielił wywiadu "Głosowi Wielkopolskiemu". Przyznał, że z konta fundacji pobrał 350 tys. zł, które miały być jego wynagrodzeniem. Zapowiedział również, że nie zamierza być kozłem ofiarnym w tej sytuacji. Jego obrona zamierza udowodnić, że to Filip Chajzer przywłaszczył pieniądze ze środków Fundacji "Taka Akcja".
Z naszych wcześniejszych ustaleń wynika również, że co najmniej jednej z rodzin fundacja zaproponowała dodatkowo płatne “usługi medialne”, mające na celu wypromowanie zbiórki w mediach społecznościowych - z pomocą między innymi mocno zasięgowych postów Filipa Chajzera. Żądała za to kwoty 50 tys. zł.
Nie wiadomo, czy o kontrowersyjnych propozycjach składanych rodzinom wiedział sam Filip Chajzer.
Filip Chajzer i defraudacja pieniędzy w fundacji “Taka Akcja”
Filip Chajzer wielokrotnie odnosił się do problemów swojej fundacji, twierdząc, że sam wykrył nieprawidłowości i zgłosił je do prokuratury. Konsekwentnie przedstawiał się jako ofiara nieprawidłowości.
Regularnie stawiam się na przesłuchaniach. Ta sprawa to koszmar mojego życia – zapewniał Filip Chajzer.
Jednak przede wszystkim pokrzywdzone mogą czuć się rodziny chorych dzieci, które nie otrzymały pieniędzy ze zbiórek.
Dziś wiadomo już, że dyrektora wykonawczego fundacji Krzysztofa Ś. prokuratura oskarża o przywłaszczenie ponad 700 tys. zł. Z kolei z podejrzewaną o wyłudzenia Moniką K., mimo piętrzących się wokół niej wątpliwości, fundacja współpracowała aż dwa lata.
Pozostaje więc pytanie, kto nadzorował pracę dyrektora wykonawczego oraz kto i w jaki sposób weryfikował zbiórki i faktyczny stan zdrowia małych podopiecznych, w tym dziecka Moniki K. Sam Filip Chajzer, choć szefował organizacji, zdaje się nie przyznawać do żadnej odpowiedzialności.
Obecnie nie wiadomo, czy fundacja "Taka Akcja" posiada jeszcze jakiekolwiek środki. Wielu darczyńców wpłaciło pieniądze z nadzieją, że pomogą one w leczeniu ciężko chorych dzieci. Tymczasem prokuratura ustala, czy fundusze zostały już bezpowrotnie utracone.