13-miesięczny chłopczyk trafił do szpitala w krytycznym stanie. Porażające, co zgotowała mu matka
Dramat w Bydgoszczy. W piątek 13-miesięczny chłopczyk trafił do szpitala w krytycznym stanie, jego życie było zagrożone. Śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura, która ujawniła porażające szczegóły koszmaru, jaki przeżyło dziecko. Wszystko to ze strony najbliższych mu osób. Matka tłumaczyła, że chłopczyk wypadł z łóżka.
13-miesięczny chłopiec w stanie krytycznym
13-miesięczny chłopiec przeżył prawdziwy dramat, istniało realne zagrożenie jego życia. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy w piątek, 13 września. Malec został zabrany z domu przez pogotowie, które wezwała jego mama. Kobieta tłumaczyła, że spadł on z łóżeczka.
ZOBACZ TAKŻE: Z impetem wbił się w przyczepę ciągnika, nie żyje jedna osoba. W akcji śmigłowiec LPR
Dramat w Bydgoszczy, 13-miesięczny chłopiec przeżył piekło
Stan 13-miesięcznego chłopca był niezwykle poważny. Lekarze nie uwierzyli w wersję wydarzeń podawaną przez matkę i niezwłocznie wezwali na miejsce policję. Nie mieli wątpliwości, że ślady widoczne na ciele dziecka wskazują na to, że padło ono ofiarą przemocy . Ustalenia prokuratury w tej sprawie są porażające.
ZOBACZ: Apel mieszkanki Stronia Śląskiego obiega Polskę. Zwróciła się do Donalda Tuska
13-miesięczny chłopiec padł ofiarą przemocy
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy wydała komunikat dotyczący sprawy 13-miesięcznego dziecka. Jak informują, stan chłopca był krytyczny i "wymagał pilnego przeprowadzenia operacji ratującej życie, z uwagi na poważne obrażenia w obrębie głowy".
Ujawniono, że w chwili podjęcia przez ratowników medycznych czynności w mieszkaniu, do którego wezwano pogotowie, dziecko było już nieprzytomne, a z relacji matki miało wynikać, że chłopiec spadł z łóżka – informuje prokuratura.
Dodano, że widoczne na ciele dziecka zasinienia sugerują "różnoczasowość ich powstania". Obrażenia miały zostać dokonane tępym narzędziem , a wyjaśnienia matki uznano za nieprawdziwe.
Biegła wykluczyła ich powstanie na skutek upadku dziecka z wózka, wanienki czy łóżka; skutki stosowania przemocy oceniła jako ciężki uszczerbek na zdrowiu chłopca, realnie zagrażający jego życiu – napisano w komunikacie.
Tego samego dnia zatrzymana została matka chłopca i jej konkubent . Ujawniono, że oboje w chwili ujęcia przez służby znajdowali się pod wpływem metamfetaminy. Obojgu zarzucono fizyczne znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Mężczyzna częściowo przyznał się do winy, opisywał agresywne zachowania matki wobec dziecka. Zatrzymana odpiera zarzuty, a jej wyjaśnienia były częściowo sprzeczne z ustaleniami śledczych. Obojgu grozi do 20 lat pozbawienia wolności.