12-latka dostała wysokiej gorączki, lekarz wypuścił ją do domu. Kilka dni później już nie żyła
12-letnia dziewczynka z Ustki nie żyje, a śledczy podejrzewają, że do jej zgonu mógł przyczynić się lekarz. Możliwe, że popełnił on błąd, który kosztował dziecko życie. Dziewczynka mogła żyć?
Śmierć 12-latki w Ustce, ratownicy byli bezradni
Na początku marca policja z Ustki otrzymała wiadomość o 12-letniej dziewczynce . Dziecko było nieprzytomne, a zrozpaczona matka informowała, że jej córka nie oddycha.
Rozpoczęła się walka o życie 12-letniej Kateryny . - Na ulicę Legionów pojechał jeden zastęp Państwowej Straży Pożarnej, by pomóc Zespołowi Ratownictwa Medycznego przy reanimacji dziecka. Strażacy dostarczyli tlen z naszych zasobów, ponieważ zabrakło go w karetce - wyjaśniał w rozmowie z lokalnym portalem gp24.pl Piotr Basarab, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Niestety ratownicy musieli przyznać się do porażki. Reanimacja nie przyniosła efektów i serce 12-latki nie podjęło ponownej pracy . Sprawa tutaj się jednak nie skończyła.
12-latka modlą żyć? Lokalne media zwracają uwagę na konkretne wydarzenia
Z racji tego, że młoda Ukrainka miała dopiero 12 lat, automatycznie jej ciało trafiło na badania . Sekcja zwłok rzuciła nowe światło na wcześniejsze relacje na temat stanu zdrowia dziewczynki.
Medycy sądowi zwrócili uwagę na “ sercopochodną niewydolność krążenia na tle zmian chorobowych w mięśniu serca ". Lokalni dziennikarze z Głosu Pomorza drążyli sprawę. Śmierci dziecka można było uniknąć?
Lokalne media informowały, że na kilka dni przed śmiercią 12-latki miała ona wysoką gorączkę. - Była podwyższona wartość CRP, co świadczyło o stanie zapalnym . Wyniki tych badań były gotowe dopiero we wtorek, a tego dnia około godziny 14.30 Kateryna zaczęła wymiotować, straciła przytomność i zmarła - informował Głos Pomorza. Śledczy postanowili przyjrzeć się lekarzowi, który badał dziewczynkę.
Śledczy nie wykluczają błędu lekarza
To błąd lekarza sprawił, że 12-letnia Kateryna zmarła? Jest to jeden ze scenariuszy, który rozpatrują śledczy, jednak nikt nie usłyszał jeszcze ewentualnych zarzutów. Prokuratura Okręgowa w Słupsku zabezpieczyła dokumenty medyczne . Prok. Paweł Wnuk dodał, że przesłuchano świadków.
Źródło: gazeta pomorska, wp.pl