10-latek kierował quadem, nagle zderzył się z busem. W akcji śmigłowiec LPR
Dzieci to odpowiedzialność i nie każda zabawka dla dorosłych, to dobry prezent dla pociechy. Dowodzi tego środowa historia spod Grójca. 10-latek jechał na quadzie. Gdy skręcał, został potrącony przez busa. Poważny wypadek z udziałem dziecka wymagał interwencji załogi śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Spokojny wieczór 3 sierpnia w gminie Błędów pod Grójcem przerwany został przez wycie syren. Powodem był poważny wypadek z udziałem 10-letniego kierowcy quada oraz busa.
10-letni kierowca brzmi niczym ponury żart, ale opiekunowie naprawdę pozwolili dziecku wyjechać na gminną drogę. Dobra zabawa w kilka chwil zamieniła się w chwile grozy i walkę o życie chłopca.
Wypadek: 10-latek na quadzie potrącony przez busa
W środę wieczorek w miejscowości Ziemięcin rozegrał się ludzki dramat. Na szali znajdowało się życie zaledwie 10-letniego chłopca, który chciał poczuć wiatr we włosach.
Nieletni kierowca skręcał na gminnej drodze w lewo. Wtedy doszło do zderzenia z busem marki Iveco. Za kierownicą pojazdu siedział 38-letni mężczyzna.
Nie jest tajemnicą, że zderzenie quada i busa mogło zakończyć się w jeden sposób. Niezabezpieczone metalową karoserią ciało 10-latka boleśnie odczuło skutki spotkania z drugim pojazdem.
Stan 10-latka był ciężki. Ratownicy wiedzieli, że w przypadku dzieci każda sekunda ma znaczenie w walce o życie, więc natychmiast poderwany został śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Helikopter LPR przyleciał nad gminną drogę i lądował na wąskiej jezdni. Później wraz z 10-latkiem poleciał do warszawskiego szpitala. Kierowca busa nie odniósł obrażeń. 38-latek w momencie zdarzenia był trzeźwy.
Policja mówi wprost: 10-latek nie miał prawa się tam znaleźć
- Postępowanie w tej sprawie prowadzić będą policjanci z Błędowa, którzy cały czas wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia - przekazała nadkomisarz Agnieszka Wójcik, rzeczniczka prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Kluczowe jest ustalenie, gdzie w momencie zdarzenia byli rodzice 10-latka. Ważny będzie również fakt, czy mieli świadomość, iż chłopiec wsiadł na quad i odjechał w siną dal. Te ustalenia mogą mieć dla nich surowe konsekwencje i nie chodzi o walkę o zdrowie dziecka.
Policjanci zwrócili bowiem uwagę, że dzieci do 10. roku życia - zgodnie z przepisami - nie mogą kierować po drodze publicznej żadnym pojazdem z wyjątkiem roweru. Co ważne, nawet jazda rowerem wymaga w tym przypadku ścisłej kontroli i opieki ze strony rodzica.
Zabrakło wyobraźni czy doszło do zlekceważenia rodzicielskich obowiązków? Okoliczności wyjaśniają policjanci, ale pewne jest, że dla rannego i cierpiącego chłopca nie jest to teraz najważniejsze. Tragedii można było uniknąć.
- Pamiętajmy, że quad to nie jest zabawka. Pojazd tego typu musi być ubezpieczony, zarejestrowany, a kierujący musi mieć uprawnienia do jego kierowania - dodała nadkom. Agnieszka Wójcik z policji w Grójcu.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Śmiertelny wypadek w Wielkopolsce. Osobowy mercedes z impetem roztrzaskał się na drzewie
Donald Tusk kolejny raz bohaterem "Wiadomości". TVP w mocny sposób uderzyło w lidera opozycji
Tamara Gonzalez Perea hitem sieci, ale była tam też "jasnoczująca". Zauważyliście ją? Kim jest?
Źródło: goniec.pl, wp.pl