Zostawiła 10-letniego syna na placu zabaw i poszła na mszę. Więcej go nie zobaczyła
18 lat trwają poszukiwania Kamila Kowalczuka, który zaginął we wrześniu 2005 roku. Matka chłopca wraz z jego młodszym bratem wybrała się do kościoła, podczas gdy on miał bawić się na placu zabaw. Niestety, po nabożeństwie kobieta odkryła, że 10-latka nie ma. Mimo upływu czasu, policja nie ustaje w wysiłkach, by odnaleźć Kamila.
Tajemnicze zaginięcie Kamila Kowalczuka
18 lat temu rodzina 10-letniego wówczas Kamila Kowalczuka mieszkała w gdańskiej dzielnicy Orunia. Życie jej członków zmieniło się diametralnie 25 września 2005 roku , kiedy to matka chłopca wybrała się z dwoma synami na mszę do kościoła.
Kamil miał uprzeć się, że nie chce uczestniczyć w nabożeństwie i pobawi się na placu zabaw, a po wszystkim pani Wioletta oraz jego młodszy brat odbiorą go i wrócą razem do domu. Niestety, po dziecku nie było ani śladu. Jego zaginięcie zgłoszono na policję, lecz poszukiwania trwają i trwają. Ostatnio więc śledczy podjęli się stworzenia portretu progresji wiekowej.
Matka chłopca ma żal do służb
To, co wiemy na dziś, to to, że Kamil został na placu zabaw z kolegą. Gdy matka nie odnalazła go w umówionym miejscu, początkowo pomyślała, że niedługo sam wróci do domu . Kiedy jednak nadeszła pora obiadu, a chłopca nadal nie było, poproszono o pomoc służby.
Policja relacjonuje, że od momentu zgłoszenia prowadzone były “intensywne poszukiwania” . Mundurowi mieli weryfikować informacje, posiłkować się przewodnikiem z psem, sprawdzać szpitale i różnorakie adresy, a także rozesłać komunikat o zaginięciu do innych jednostek i mediów.
ZOBACZ: Policja udostępnia wizerunek i prosi o pomoc. Mężczyzna miał dopuścić się haniebnej rzeczy
Pani Wioletta Kowalczuk ma jednak żal do policji i wyznaje, że sama szuka syna. - Przez dwa miesiące policja była u mnie tylko raz. Pytali, czy już wiem, gdzie jest Kamil. To jakiś absurd - ujawniła w rozmowie z dziennikarzami.
Policja pokazała zaktualizowany portret
Kamil Kowalczuk dziś miałby już 28 lat. Zdaniem śledczych chłopiec nie mógł sam uciec z domu i nie wykluczają udziału osób trzecich. Sprawa łudząco przypomina inny przypadek z tego samego okresu, czyli zaginięcia 14-letniego Andrzeja , którego też nie odnaleziono.
ZOBACZ: Zaginiona Patrycja sama skomentowała apel policji. Ujawniła porażającą prawdę
- W przypadku posiadania informacji, które mogą przyczynić się do odnalezienia zaginionego lub ustalenia jego miejsca pobytu, prosimy o kontakt z Komisariatem Policji I w Gdańsku przy ul. Platynowej 6F pod numerem tel. 47 741 67 22 lub pod numerem alarmowym 112 - apelują gdańscy funkcjonariusze.
Źródło: Policja, Gazeta.pl