Zbigniew Ziobro żąda wyjaśnień od szefowej KE ws. afery korupcyjnej w Brukseli. Tusk odpowiada
Zbigniew Ziobro zwołał konferencję, na której ponownie uderzył w unijne instytucje w związku z domniemaną aferą korupcyjną na szczytach brukselskiej władzy. Minister sprawiedliwości oskarżył o łamanie prawa nie tylko ważnych urzędników Wspólnoty, ale także samego Donalda Tuska, który nie pozostał obojętny na poważne zarzuty.
Od kilku dni politycy obozu władzy i sprzyjające im media podgrzewają temat afery korupcyjnej na szczytach unijnej władzy, o której napisał dziennik "Liberation". Zdaniem rządzących, to ostateczny dowód na zepsucie brukselskcih elit i słuszność Polski w sporze z UE.
Aby eskalować emocje wokół wydarzenia, Zbigniew Ziobro zorganizował w sobotę konferencję prasową, na której skomentował doniesienia francuskiej gazety. Minister sprawiedliwości ogłosił także, że podjął zdecydowane kroki, by wyjaśnić bulwersującą sprawę.
Ziobro pisze list do szefowej KE
Zbigniew Ziobro nie zamierza odpuścić tematu, który chętnie prorządowa telewizja wiąże ze znienawidzonym Donaldem Tuskiem. To szansa na kolejne ataki wobec byłego premiera i przykrycie własnych afer, m.in. Łukasza Mejzy czy działek żony premiera .
W związku z tym minister sprawiedliwości postanowił sam zabrać się za robienie porządków w Unii i zapowiedział dziennikarzom, że planuje wysłać list do samej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Stoi ona na czele organu, który uchodzi za strażnika traktatów europejskich i jest w sposób szczególny zobowiązana, aby tę sprawę wyjaśnić - mówił Ziobro.
Polityk wyraził swój niepokój faktem, że der Leyen ciągle nie zabrała głosu na temat doniesień "Liberation" i odwołał się do jej odpowiedzialności za "podmywanie zaufania obywateli krajów członkowskich UE do instytucji unijnych".
Afera w Brukseli okazją do zaatakowania TSUE
Traktujący doniesienia dziennikarzy znad Loary za niezaprzeczalne fakty, Ziobro wykorzystał okazję do zaatakowania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z którym Polska od jakiegoś czasu toczy zaciekłe spory.
Polski rząd nie ukrywa swojej niechęci do unijnego sądu, lekceważąc jego postanowienia czy to te dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN, czy też odnoszące się do kwestii zaprzestania wydobycia węgla w kopalni w Turowie.
- Że te wyroki mogły być dyktowane innymi względami niż litera prawa i traktatów, którymi powinni się wyłącznie kierować bezstronni z natury rzeczy sędziowie, wskazują twarde fakty - stwierdził szef resortu sprawiedliwości.
Rozstrzygnięcie w sprawie Turowa nazwał zaś decyzją "bez precedensu" i zarzucił TSUE, że w sposób arbitralny chce pozbawić dostaw energii 4 mln obywateli Polski.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że ta decyzja jest korzystna dla wielkich elektrowni i kopalni węglowych, które funkcjonują na terenie Niemiec i Czech, to tym bardziej rodzi się poważne podejrzenie i pytanie, jakimi względami [...] zapadały tego rodzaju decyzje - dodał.
Donald Tusk anty-bohaterem konferencji
Oczywiście, w czasie konferencji nie mogło zabraknąć odwołania się do kwestii roli, jaką w Europejskiej Partii Ludowej (EPP) odgrywa Donald Tusk.
- Okazuje się, że TSUE, który nam wytyka (upolitycznienie sądownictwa - PAP) jest obsadzony w większości przez ludzi powiązanych - zdaniem francuskiej prasy - przez jedną z partii politycznych, Europejską Partię Ludową. Przypadek zrządził, na której czele stoi dzisiaj, za sprawą gestu pani Angeli Merkel, pan premier Donald Tusk - powiedział Ziobro.
Zdaniem polityka nie ma wątpliwości, że Tusk odpowiedzialny jest za to, co dziś spotyka polski rząd i chce obalić przy pomocy unijnych instytucji demokratycznie wyłonioną władzę.
Minister sprawiedliwości w stanowczych słowach stwierdził, że doniesienia francuskiej gazety to " gigantyczna, największa afera o charakterze korupcyjnym, podważającą fundamenty funkcjonowania najważniejszych instytucji UE" .
Dodał także, że ma ona bezpośredni związek z "bezprawnymi, stanowiącymi nadużycie" orzeczeniami TSUE w stosunku do Polski.
Swoje dwa zdania dołożył również towarzyszący Ziobrze wiceminister Marcin Warchoł, który sugerował, że unijny trybunał obsadzony jest przez polityków z EPP. Stąd, jego zdaniem, wynika szantaż wobec Polski mający na celu "osadzenie Donalda Tuska jako namiestnika" w kraju.
Tusk komentuje aferę w Brukseli
Donald Tusk już kilka dni temu został wywołany do tablicy przez europosłankę PiS Annę Zalewską, która skierowała do niego list żądając wyjaśnień w sprawie artykułu "Liberation".
Szef Platformy Obywatelskiej nie milczał zbyt długo i oświadczył, że wszystkie osoby, które dopuściły się nieprawidłowości zostały ukarane . Podobne słowa wypowiedział wcześniej na antenie TVP Info europarlamentarzysta Łukasz Kohut , co doprowadziło do sprzeczki z prowadzącym.
Były premier nie pozostał też dłużny politykom Zjednoczonej Prawicy i wytknął im bliskie relacje Jarosława Kaczyńskiego z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską, którzy także jadają wspólne obiady, jednak wtedy nikogo to nie oburza.