Występował w "Ziarnie" jako Dyzio. Dziś jest antyklerykałem, wyjawił kulisy programu
Rafał Kołsut swój udział w katolickim programie "Ziarno" rozpoczął już od najmłodszych lat i dorastał na oczach widzów. Dlaczego dorosły dziś mężczyzna nie wspomina tej dziecięcej przygody najlepiej i należy do krytyków Kościoła Katolickiego? Na takie poglądy znaczący wpływ miało nie tylko to, co działo się na planie, ale także… spotkanie z papieżem Janem Pawłem II. Dlaczego?
Rafał Kołsut trafił do "Ziarna" jako dziecko
Rafał Kołsut dołączył do obsady "Ziarna" w latach 90. Miał wówczas raptem kilka lat i był częścią grupy dzieci, które współpracowały z profesjonalistami przed kamerami. Mimo że przez długi czas był najmłodszym uczestnikiem tego katolickiego przedsięwzięcia, to udało mu się skorzystać nań najbardziej.
Dzięki późniejszym zmianom koncepcji stał się jedną z gwiazd formatu i wcielał się w postać uwielbianego przez rówieśników Dyzia. Jak wspomina czas prosperity swojej telewizyjnej kariery?
"Ziarno". Rafał Kołsut wcielał się w postać Dyzia
Rafał Kołsut wrócił pamięcią do lat dzieciństwa, o których opowiedział w wywiadzie dla "Podcastex". Wyznał, że jako mały chłopiec zarówno casting, jak i udział w programie traktował jako zabawę, a nie zgłębianie swojej wiary. Dzięki babci, która czytała rozmaitą prasę, miał odpowiednie podejście do religii i był świadom, że nie można popadać w skrajności.
Wyrobiła we mnie dosyć wcześnie zdrowy dystans i nigdy nie miałem tego poczucia, że księdza trzeba traktować jako półboga zesłanego między nas ludzi, żeby prowadzić nas do Jezusa - podkreślił w podcaście.
Bohater produkcji dla dzieci podzielił się także gorzką opinią na temat listów, które zwykł czytać przed kamerami. Jak uznał, większość z nich była po prostu nudna , polegała na zapraszaniu księży do małych miejscowości lub opowiadała o przebiegu Pierwszej Komunii Świętej. Były gwiazdor programu również postaci Dyzia, w którą się wcielał, nie darzył należytą sympatią.
Nie pasowała do katolickiego programu. Był skonstruowany nieco na kontrze. Zawsze miał problem z moralnością (…) Dyzio jest człowiekiem bez kręgosłupa moralnego - opiniował.
Mężczyźnie w pamięci zapadła wizyta na planie Antoniego Długosza. Wówczas zrobił na nim piorunujące wrażenie. Pamięta, że ksiądz zachowywał się autentycznie i nie robił nic pod publiczkę. Niestety, musiał zmienić o nim zdanie po tym, jak opowiedział się za tuszowaniem przestępstw kapłanów wobec małoletnich. Obserwował także innych posłanników Kościoła , którzy mieli różne charaktery. Niektórzy, jak opowiadał, dopiero przed kamerami nabierali bogobojnej łagodności.
Występowanie w programie przyczyniło się do mojej radykalizacji wobec Kościoła - zdradził z godną podziwu szczerością, jednocześnie sygnalizując, że wpływ na tę światopoglądową zmianę miało także… spotkanie z papieżem Polakiem.
Rafał Kołsut był gwiazdą "Ziarna". Teraz jest niewierzący
Rafał Kołsut w 2004 roku miał możliwość bezpośredniego spotkania w Watykanie ze świętym Janem Pawłem II. Chciał na żywo zobaczyć legendę Kościoła Katolickiego, jednak nie wszystko poszło zgodnie z jego wygórowanymi oczekiwaniami.
Było to doświadczenie traumatyczne dla młodego katolika, który jedynie wiedział, że księża nie są wspaniali, ale wierzył jeszcze w Kościół jako w instytucję - rozpamiętywał kadry z podróży.
Podczas wycieczki zobaczył z bliska papieża, który wyraźnie podupadał na zdrowiu. Wraz z rówieśnikami wręczyli mu prezenty, jednak nie nawiązali z nim żadnego kontaktu.
Widać było, że jest starszym panem, który automatycznie błogosław. Przecież papież zawsze był kimś większym od człowieka, a teraz wcale tak nie wygląda - skwitował.
Rafał Kołsut w 2008 roku zakończył przygodę z "Ziarnem" , które w ostatnich latach współpracy traktował jedynie jako możliwość dodatkowego zarobku i zebrania cennego telewizyjnego doświadczenia. Żegnając się z programem, niejako pożegnał się także z wiarą katolicką.
Uznałem, że firmowanie twarzą programu, który ma jednak dosyć mocną funkcję moralizatorsko-propagującą kościół katolicki, z którym zaczynało mi być już mocno nie po drodze, nie jest tym, z czym chciałem, żeby mnie kojarzono. W związku z tym zrezygnowałem, nie chcąc też wpaść w taką szufladę na zawsze - podsumował w “Podcastex”, w którym odpowiadał na pytanie Bartka Przybyszewskiego i Mateusza Witkowskiego.
Źródło: “Podcastex”