"Wujek" Kamilka z Częstochowy nie mógł powstrzymać łez na pogrzebie. "Przybiegał i żółwika przybijał"
13 maja, na cmentarzu Kule w Częstochowie odbył się pogrzeb 8-letniego Kamilka, który przez ponad miesiąc walczył w szpitalu o swoje życie, po piekle zgotowanym przez swojego ojczyma. Uroczystości pogrzebowe chłopczyka zgromadziły prawdziwe tłumy poruszonych Polaków oraz tych, którzy znali chłopczyka osobiście. W rozmowie z dziennikarzem Gońca.pl “wujek” zmarłego dziecka wspominał ich jeszcze niedawny kontakt. Mężczyzna nie mógł powstrzymać silnych emocji.
Tłumy na pogrzebie 8-letniego Kamilka z Częstochowy
8-letni Kamilek, którego życie stało się prawdziwą gehenną za sprawą ojczyma-sadysty, spoczął 13 maja na cmentarzu Kule w Częstochowie . Chłopczyk zmarł 8 maja, po ponad miesiącu spędzonym w katowickim szpitalu, gdzie lekarze intensywnie walczyli o życie dziecka.
Uroczystości żałobne zgromadziły prawdziwe tłumy osób, którym los maluszka nie był obojętny. Oprócz Polaków ze wszystkich stron naszego kraju, dziennikarzy, na częstochowskim cmentarzu pojawiły się także osoby, które osobiście znały Kamilka oraz jego rodzinę.
"Wujek" Kamilka nie mógł powstrzymać łez
W rozmowie z dziennikarzem Gońca.pl, obecny na uroczystościach pogrzebowych “wujek” zmarłego chłopca nie mógł powstrzymać silnych emocji. - Znałem osobiście całą to rodzinę. Zarówno wujostwo, jak i tego ojczyma-sadystę. Uwierzcie mi, że jest to dla mnie dramat - oznajmił mężczyzna, który uczestniczył w smutnym nabożeństwie.
- Ja przyjeżdżałem tam na to podwórko i to dziecko, Kamilek, to jest dla mnie obca osoba, zarówno jak i ja dla niego, bardzo mnie polubiło. On zawsze mówił “cześć wujek” i “żółwika” przybijał. Mówię panu szczerze, jak usłyszałem, że to dziecko nie nie doczekało komunii świętej, to serce mi się kraje - tłumaczył przed kamerą wyraźnie wzruszony żałobnik.
Tragiczna historia 8-letniego Kamilka
W poniedziałek, 8 maja spełnił się najczarniejszy scenariusz ws. 8-letniego Kamilka z Częstochowy . Walczący od kilku tygodni o życie chłopca lekarze przekazali smutne wieści o jego śmierci. Chłopczykowi nie udało się odzyskać zdrowia po tym, jak został skatowany przez ojczyma.
Ojczym Sadysta, Dawid B. miał go bić, przypalać papierosami i kłaść na rozgrzanym piecu. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Sprawa w ostatnich tygodniach wyjątkowo poruszyła niemal wszystkich Polaków. Przez nasz kraj przetoczyła się fala oburzenia w sprawie wadliwych rozwiązań systemowych , które niewystarczająco chronią polskie dzieci.
Źródło: Goniec.pl