Wujek 8-letniego Kamilka tłumaczy się po jego śmierci. Trudno uwierzyć, co powiedział
Nie milkną echa po śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Dziennikarze telewizyjnego programu "Uwaga" TVN skontaktowali się z wujkiem chłopca, który twierdzi, że nie zdawał sobie sprawy z jego cierpienia. – Nie było żadnych krzyków, żeby on coś normalnie powiedział, żeby zapłakał – tłumaczy Wojciech J.
Brak reakcji na cierpienie 8-latka
Do śmierci 8-letniego Kamilka przyczynił się ojczym Dawid B. (27 l.), który zakatował dziecko. Przed sądem odpowie również jego matka Magdalena B. (35 l.), która nie reagowała na długotrwałe znęcanie się nad synem.
W domu, oprócz rodziny, mieszkał jeszcze wujek i ciotka Kamilka. Co zaskakujące, domownicy twierdzą, że nie dostrzegli tego, żeby ojczym znęcał się nad chłopcem . Jak wyjaśniają, nie zdawali sobie sprawy z tego, że dziecko konało w cierpieniu…
– Cały dzień byłem w pracy. Widziałem Kamilka i pytałem się, dlaczego jest taki czerwony na twarzy. Nie wiedziałem, że jest poparzony, bo był ubrany. Matka mi powiedziała: – On wodą się poparzył . On wcale nie płakał. Za późno została wezwana pomoc – tłumaczył Wojciech J. w rozmowie z "Uwagą".
"Nie było żadnych krzyków"
Dziennikarka usiłowała dowiedzieć się, jak to możliwe, że mężczyzna niczego nie zauważył? – Mnie nie było, ja tego nie widziałem , bo bym nie pozwolił na to. Nie było żadnych krzyków , żeby on coś normalnie powiedział, żeby zapłakał – wyjaśniał.
To samo pytanie zadała stojącej obok kobiecie. – Pani nie było w domu wtedy? Byłam, ale u siebie w pokoju – krótko odpowiedziała ciotka 8-latka.
Małżeństwo w śmierci Kamilka nie dostrzega swojej winy. – Ja już swoje wypłakałem. Jedynie jestem winny, że inaczej nie zareagowałem, ale poza tym nie jestem winny . Bo ja tego nie zrobiłem . Nigdy temu dziecku nie zrobiłbym krzywdy – zaznaczył. – Ja też nie – dodała kobieta.
Zrozpaczona siostra 8-letniego Kamilka. "Coś we mnie umarło"
Wyemitowano również rozmowę z przybraną siostrą chłopca Magdaleną Mazurek. Z dwójki poznanych w ostatnim czasie braci pozostał jej już tylko jeden, Fabian. – Gdy dowiedział się, że Kamilek umarł, bardzo płakał. Zabrali go wcześniej z przedszkola, tak bardzo płakał – wspominała.
– Nie mam słów na to – mówiła zapłakana, po czym dodała, że czuje ogromną pustkę. – Czuję, że wewnątrz mnie coś umarło . To strasznie ciężkie – zakończyła.
Źródło: uwaga.tvn.pl