Wojna w Ukrainie. Kiedy nadejdzie jej koniec? Władimir Putin zdradził swoje plany
Kiedy zakończy się krwawa wojna w Ukrainie? Głos w tej sprawie zabrał sam Władimir Putin. Co ciekawe, według rosyjskiego dyktatora "operacja specjalna" przebiega zgodnie z jego planem.
Putin w Turkmenistanie. Komentuje przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO
Wizyta w stolicy Turkmenistanu była pierwszą zagraniczną podróżą Władimira Putina od 24 lutego, czyli od momentu rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. W Aszchabadzie 28 czerwca odbył się szczyt państw basenu Morza Kaspijskiego. Tematy poruszane na konferencji z udziałem Putina przytoczyła rosyjska agencja informacyjna TASS.
Po zakończeniu szczytu dziennikarze zapytali gospodarza Kremla m.in. o kwestię Sojuszu Północnoatlantyckiego. Według TASS rosyjski prezydent odparł, że " przygotowania NATO do konfrontacji z Federacją Rosyjską od 2014 roku nie są dla Moskwy niczym nowym". - Nie ma żadnych kwestii związanych ze Szwecją i Finlandią, które mogłyby niepokoić Rosję w przypadku dołączenia tych państw do NATO - powiedział Putin. Dodał jednak, że Moskwa odpowie na rozmieszczenie infrastruktury wojskowej w tych krajach w ten sam sposób. Rosyjski dyktator odpowiedział również na pytania dotyczące ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku, gdzie zginęło ponad 20 niewinnych cywili. Nie obyło się tu bez kłamstw, bo jak stwierdził "nie było tam ataku terrorystycznego" , a "Rosja nie uderza w cele cywilne".
Kiedy koniec wojny? Putin zdradził swoje plany
Władimir Putin pytany był także o to, jak długo planuje prowadzić swoją "operację specjalną". Na to pytanie odpowiedzieć wprost jednak nie chciał.
- Nie ma potrzeby mówić o żadnych terminach. Nigdy o tym nie mówię, bo to jest życie i to są realne rzeczy. Nie można tego wciskać w żadne deadline'y. Wiąże się to z intensywnością działań bojowych, która jest bezpośrednio związana z potencjalnymi ofiarami. Musimy przede wszystkim myśleć o ochronie życia naszych chłopaków - stwierdził wymijająco rosyjski dyktator.
Jak wiemy "specjalna operacja" w Ukrainie, jak nazywają inwazję przedstawiciele Kremla i rosyjscy propagandziści, miała trwać kilka dni. Władimir Putin wymarzył sobie błyskawiczny podbój Kijowa i obalenie władz, po czym przejęcie rządów w podbitym państwie. Jak widać - nie wyszło.
Jednak prezydent Rosji do porażki przyznać się nie umie i w dalszej rozmowie z dziennikarzami oznajmił, że działania armii rosyjskiej w Ukrainie odbywają się "wedle planu, nie ma żadnych opóźnień, brak problemów i nieprzewidzianych sytuacji". - Prace przebiegają spokojnie i rytmicznie. Oddziały posuwają się i docierają do tych punktów, które są wyznaczone jako zadania na pewnych etapach tej pracy bojowej - oznajmił Putin.
Poinformował również, że wcale nie podbija Ukrainy, bo jak stwierdził "on nie prowadzi wojny, a akcję ratowniczą". Jego celem jest "wyzwolenie Donbasu, obrona żyjących tam ludzi i stworzenie im odpowiednich warunków, jednocześnie gwarantujących bezpieczeństwo całej Rosji".
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Od 1 lipca wyższe emerytury. Niektórzy otrzymają ponad 120 zł podwyżki
-
Mateusz Morawiecki uderzył w Donalda Tuska. "Nie można zaufać ludziom, którzy ciągle się mylą"
-
Adolfinów: Karambol na A1. Nie żyje kierowca, autostrada zablokowana
Źródło: onet.pl, PAP, goniec.pl