Wiadomo, kim są mężczyźni, którzy zginęli pod gruzami zawalonej hali. Wyjątkowo smutne informacje
Tragiczne informacje obiegły Polskę w środę 20 listopada. W Mławie doszło do katastrofy budowlanej. W wyniku zawalenia się dachu hali magazynowej zginęło dwóch pracowników. Policja właśnie przekazała szczegóły. Wiadomo, kim były ofiary. Jeden z mężczyzn osierocił dziecko.
Katastrofa budowlana w Mławie. Nie żyje dwóch mężczyzn
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę 20 listopada. Na terenie dawnej zajezdni autobusowej w Mławie doszło do zawalenia się dachu hali magazynowej. W momencie katastrofy, na prywatnej stacji diagnostycznej trwały prace związane z montażem monitoringu.
Jak poinformowała policja, tuż przed katastrofą w hali magazynu i jej pobliżu przebywało w sumie około 10 osób.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów oraz prokuratorów pracujących wczoraj na miejscu katastrofy, do zdarzenia doszło tuż przed godz. 11. Służby ratunkowe ruszyły na pomoc natychmiast po zgłoszeniu. Tuż przed katastrofą w hali magazynu i jej pobliżu przebywali pracownicy dwóch firm. W sumie około 10 osób. Jak ustalono, w chwili zawalenia się dachu, wewnątrz hali i tuż przy wejściu do magazynu przebywało 5 pracowników - przekazała policja.
Siła podmuchu walącego się dachu hali odrzuciła dwóch pracowników na zewnątrz. Oni nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Po udzieleniu pomocy medycznej zostali zwolnieni ze szpitali. Niestety pod gruzami znalazło się trzech mężczyzn, dwóch z nich nie udało się uratować.
Policja przekazała dramatyczne szczegóły
Do katastrofy doszło w dawnej zajezdni PKS przy ul. Grota-Roweckiego. Na miejsce zdarzenia błyskawicznie wysłano służby ratunkowe. W działaniach brało udział ok. 70 strażaków, grupa poszukiwawczo-ratownicza z Nidzicy oraz Nowego Dworu Mazowieckiego. Strażacy wkrótce dotarli do uwięzionych pod gruzowiskiem mężczyzn.
Wydobyto dwóch rannych mężczyzn. Wobec jednego prowadzona była resuscytacja, jednak nie udało się go uratować. Drugi z mężczyzn, 30-letni mieszkaniec pow. działdowskiego, w stanie ciężkim, został przewieziony do szpitala w Płońsku - przekazała policja.
Ratownicy zdołali również wydobyć spod gruzów trzeciego z pracowników. Niestety mężczyzna zginął na miejscu.
Wydobycie ciała spod gruzowiska było jednak bardzo niebezpieczne i zajęło kilka godzin - podkreśliła policja.
ZOBACZ: Karambol na A4. Nie żyje jedna osoba, droga jest zablokowana
W wyniku katastrofy zginęli dwaj bracia
Policja potwierdziła, że w wyniku katastrofy śmierć na miejscu ponieśli dwaj bracia w wieku 29- i 30 lat. Mężczyźni byli mieszkańcami Żuromina. Jak informuje "Fakt", jeden z nich osierocił dziecko.
Policja poinformowała o licznych jednostkach, które brały udział w przeszukiwaniu gruzowiska.
Na miejscu katastrofy, w celu przeszukania gruzowiska, użyto m.in. drona, czujników drgań oraz psów tropiących. W akcji brało udział kilkudziesięciu policjantów służby prewencyjnej i kryminalnej, funkcjonariusze Straży Pożarnej z Mławy, Nidzicy, Ostródy, Warszawy, Nowego Dworu Mazowieckiego i Poznania, kilka zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej, prokuratorzy, kilka załóg ratownictwa medycznego oraz trzy śmigłowce LPR - poinformowano.
ZOBACZ: Zostali wezwani do śmiertelnego wypadku. Gdy zobaczyli kto jest ofiarą, mogli tylko zapłakać
Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mławie.