W sobotę spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z politykami europejskimi
W sobotę o godzinie 10 w Warszawie odbędzie się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych. Jarosław Kaczyński liczy na to, że wraz z innymi skrajnymi politykami z Europy przeciwnymi działaniom Brukseli uda mu się w przyszłości zbudować silną frakcję w europarlamencie.
Wczoraj media społecznościowe zelektryzowała wiadomość o tym, że w sobotę w stolicy Polski dojdzie do powstania dużej frakcji w Parlamencie Europejskim. Zbiegło się to z planowanym spotkaniem Jarosława Kaczyńskiego z przywódcami największych w Europie partii konserwatywnych i prawicowych.
W lipcu prezes PiS podpisał porozumienie z kontrowersyjną włoską Ligą Salviniego, który nie stroni od bliskich relacji z Putinem. To miał być jedynie fundament koalicji, która ma aspiracje do tego, by być największą w PE.
Teraz okazuje się, że wśród członków mogliby się znaleźć także Fidesz Viktora Orbana, niemiecka AfD czy Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, znanej francuskiej konserwatystki.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowy na najwyższym szczycie
Jak donosi WP, póki co na bok odłożyć jednak trzeba plany powstania nowej siły w europarlamencie.
- Przecieki o tym, że w sobotę powstanie nowa frakcja w europarlamencie, są nieporozumieniem, to nie jest cel tego spotkania. To raczej wrzutka medialna - mówi Radosław Fogiel z PiS.
Zdaniem wicerzecznika partii Jarosława Kaczyńskiego rozmowy będa toczyły się głównie wokół współpracy, choć nie zabraknie także wątków różniących ugrupowania. Debata skupi się więc na scenariuszach rozwoju UE i reformach instytucjonalnych.
Niepokojący sojusznicy PiS
To, kim są tak naprawdę sojusznicy PiS, może budzić duży niepokój. W czwartek w Warszawie gościł kandydat węgierskiej opozycji na premiera Peter Marki-Zayem, który rozmawiał z Donaldem Tuskiem. Były premier sceptycznie odniósł się do nowych przyjaciół Kaczyńskiego, a jego zdanie podzielił węgierski polityk.
- Na pierwszy rzut oka widać, że Orban służy interesom prezydenta Rosji Władimira Putina i chce wziąć udział w tworzeniu "frakcji Putina" w Parlamencie Europejskim - powiedział Marki-Zayem.
Jak wskazuje Adam Traczyk, ekspert ds. niemieckich z Fundacji Global.lab, dziwne wydaje się być zbliżenie prezesa PiS choćby z niemieckim ugrupowaniem, którego członkowie mają osobliwe podejście do niemieckich zbrodni wojennych i które to posiada jawnie neofaszystowskie skrzydło.
Warszawski szczyt
Odbywające się w stolicy Polski obrady będa mieć dwie sesje i trzy cele. Pierwszym z nich będa rozmowy dot. kierunków rozwoju UE i wyraźnie uwierającego PiS i jego sojuszników katalogu kompetencji , jakie przysługują KE, PE oraz TSUE.
Po drugie, odbędzie się dyskusja na temat możliwych sojuszy i współpracy . Po trzecie, chodzi o wypracowanie w kolejnych miesiącach wspólnego stanowiska na temat toczącej się obecnie debaty na temat przyszłości Unii.
Eksperci zwracają uwagę na aspekt marginalizacji PiS w Unii. Partia nie wstąpiła na początku do europejskich chadeków, a po brexicie i wyjściu torysów z europarlamentu pozostały jej tylko ruchy prawicowe, a często skrajnie prawicowe i antyunijne.
Takie bratanie się z przyjaciółmi Putina wydaje się być niebezpieczne zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy oraz agresywnej polityki Kremla wobec Ukrainy.
Prorosyjscy politycy z wizytą w stolicy
- Wspominałem o różnicach między poszczególnymi partiami, to są m.in. jedne z nich. Nasi partnerzy doskonale zdają sobie sprawę, że nasze stanowisko w niektórych kwestiach jest diametralnie różne - mówił Radosław Fogiel pytany o prorosyjskie nastawienie Le Pen, Orbana i Salviniego.
Poza tym, politycy PiS cały czas trzymają się wersji, że jedyną przyjaciółką Putina jest Angela Merkel, która pozwoliła na wybudowanie gazociągu Nord Stream 2 i która to sympatyzuje z Donaldem Tuskiem.
Partia Jarosława Kaczyńskiego wierzy, że oskarżenia opozycji o zawiązywanie sojuszy z neofaszystami to "kłamliwa narracja mediów głównego nurtu".
Jest jeszcze jeden ważny element tej układanki. Polska jak nigdy wcześniej jest po prostu słaba w Europie. Nasze konflikty z TSUE i KE nadszarpnęły siłę kraju do oddziaływania na arenie międzynarodowej.
Wszystko to dzieje się w obliczu tlącego się sporu ws. Turowa oraz niewyjaśnionych kwestii ws. Izby Dyscyplinarnej i stwierdzenia przez rzecznika TSUE, że należy oddalić skargę Polski i Węgier ws. mechanizmu warunkowości.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
źródło: WP