W Episkopacie szykują się poważne zmiany, odejdą czołowi biskupi. Zadecyduje papież Franciszek
Już niedługo na emeryturę odejdzie kilku najważniejszych polskich biskupów. Z Episkopatu znikną m.in. abp. Marek Jędraszewski z Krakowa, kard. Kazimierz Nycz z Warszawy oraz abp Stanisław Gądecki z Poznania. Odejdą też biskupi zamieszani w sprawy dotyczące pedofilii. Czy taki obrót spraw oznacza, że stoimy na progu najpoważniejszej od dekad zmiany w polskim Kościele?
Polski Episkopat, w którego skład wchodzi 92 biskupów, w najbliższym czasie czekają niemałe zmiany. Przyczyna? Wielu z najważniejszych polskich hierarchów osiągnie wiek emerytalny, który w przypadku biskupów wynosi 75 lat.
Papież Franciszek nie ma zaufania do polskich biskupów. Wysyła ich na emerytury
Według przepisów prawa kościelnego biskup, który osiągnie wiek emerytalny, musi złożyć na ręce papieża rezygnację z zajmowanego urzędu. Ojciec Święty w takim przypadku ma dwie opcje. Może albo takie podanie przyjąć lub poprosić danego hierarchę, by jeszcze przez pewien czas wykonywał swoje obowiązki, zwykle nie więcej niż okres dwóch-trzech lat.
Z tego prawa nierzadko korzystał papież Jan Paweł II oraz Benedykt XVI, który poprosił o dalszą pracę słynnych hierarchów, m.in. byłego metropolitę warszawskiego kard. Józefa Glempa czy metropolitę krakowskiego kard. Franciszka Macharskiego.
Jednak z tego przywileju niechętnie w odniesieniu do polskich hierarchów korzysta obecny papież Franciszek. Jego polityka kadrowa wyraźnie pokazuje, że ma ograniczone zaufanie do polskiej hierarchii i najczęściej odsyła biskupów na emeryturę od razu, gdy tylko jest taka możliwość. Taka sytuacja spotkała już np. abp. Wojciecha Ziembę, abp. Henryka Hosera czy abp. Sławoja Leszka Głódzia.
Według niektórych publicystów taki stosunek obecnego papieża do polskiej hierarchii bierze się przede wszystkim z tego, że większość obecnych biskupów wypromował były sekretarz Jana Pawła II - Stanisław Dziwisz. Jednak co ciekawe, na początku swojego pontyfikatu, to właśnie jemu pozwolił piastować stanowisko biskupa krakowskiego o dwa lata dłużej.
Nadchodzą wielkie zmiany. Odejdą najważniejsi polscy biskupi
To właśnie z tego powodu w polskim kościele zajdą najpoważniejsze zmiany od ostatnich kilku dekad. W najbliższych latach wiek emerytalny osiągnie aż kilku kluczowych polskich biskupów, włącznie z kierownictwem polskiego Episkopatu, czyli najważniejszą instytucją w Kościele katolickim każdego kraju.
Głową tej instytucji aktualnie jest abp Stanisław Gądecki, który na emeryturę przejdzie już za dwa lata. W trakcie swojej kariery Stanisław Gądecki dał się poznać jako metropolita, który z wielką determinacją broni sekretów kurialnych szaf. Według doniesień "Gazety Wyborczej" to właśnie on jako biskup poznański odmówił wydania sądowi kościelnych akt dotyczących księdza pedofila z Chodzieży. Najpierw zasłaniał się tajemnicą zawodową, potem twierdził, że kuria nie posiada akt, ponieważ zostały odesłane do Watykanu. W ten sposób hierarcha wydłużał postępowanie sądowe, co doprowadziło do uniemożliwienia poznania całej prawdy o postępowaniu księdza pedofila.
Następny w kolejce jest abp Marek Jędraszewski. To krakowski metropolita, który z ambony promuje teorię zamachu w Smoleńsku. Niedawno podczas mszy z okazji 73. rocznicy urodzin Jarosława i Lecha Kaczyńskich, o zmarłym prezydencie powiedział "królów był równy". Biskup ma też w zwyczaju atakować Unię Europejską, gender oraz LGBT. Jednak Jędraszewski ma też na swoim koncie niejeden skandal. W ubiegłym roku dziennikarze RMF FM ujawnili, że krakowska kuria - w tym abp Jędraszewski, od 2017 r. miała ukrywać przed prokuraturą to, że szpitalny kapelan mógł molestować seksualnie niepełnosprawną kobietę. Obecnie w tej sprawie jest prowadzone śledztwo.
Jednym z najważniejszych organów Episkopatu jest również Rada Stała, której zadaniem jest "zabierać głos w sprawach publicznych, gdy wymaga tego dobro Kościoła". W ciągu kilku lat i tam zajdą duże zmiany, bo kolejnych trzech hierarchów osiągnie wiek emerytalny i będą nimi: metropolita warszawski Kazimierz Nycz (za trzy lata), metropolita lubelski Stanisław Budzik (za pięć lat), metropolita szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga (za pięć lat).
W tym gronie utraty pozycji może zdecydowanie najbardziej obawiać się abp Andrzej Dzięga. Stolica Apostolska już w ubiegłym roku wszczęła wobec niego postępowanie, które skupia się na badaniu działań hierarchy w kilku sytuacjach wykorzystywania seksualnego osób niepełnoletnich przez podległych mu duchownych.
Tuszowanie pedofilii w kościele powodem największego kryzysu od dekad
Faktem jest, że w Polskim Episkopacie jest coraz więcej biskupów, którzy muszą się tłumaczyć ze swoich decyzji podejmowanych w kontekście wykorzystywania nieletnich przez księży. Skala problemu jest tak poważna, że doprowadziła do jednego z największych kryzysów w Kościele katolickim, jaki miał miejsce w ostatnich dekadach.
Odkąd trzy lata temu papież Franciszek wprowadził przepisy dotyczące odpowiedzialności biskupów za zaniedbania popełnione przy sprawach dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci, aż kilkunastu polskich biskupów musiało składać wyjaśnienia ze swoich decyzji. Co więcej, również z najnowszych doniesień amerykańskiego portalu Bishop Accountability wynika, że Polska jest liderem pod względem badanych przez Watykan spraw dotyczących tuszowania przestępstw seksualnych przez biskupów.
Czy zmiana pokoleniowa to nowy ton w Episkopacie? Ks. Kobyliński: "To nic nie zmieni"
W wyścigu o najważniejsze w najbliższych dekadach stanowiska w polskim Kościele wezmą udział najpewniej obecni 50 i 60-latkowie, którzy już dziś zajmują eksponowane stanowiska. Jednym z nich jest np. bp Artur Miziński, który obecnie jest trzecią osobą w Episkopacie, czyli sekretarzem generalnym oraz członkiem prezydium. Dziś ma 57 lat i możliwe, że już niedługo otrzyma którąś diecezję.
Jednak zdaniem ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego - filozofa i teologa, taka "wymiana pokoleniowa" i tak nic nie zmieni. - Mówię o tym od lat: zmiana pokoleniowa nie ma najmniejszego znaczenia. Niestety, ona nie gwarantuje zmiany jakościowej - ocenił w rozmowie z Onetem.
Jak stwierdził, nowi biskupi są produktem systemu i zostali ukształtowani w określonym modelu rozumienia władzy w Kościele. - Mentorami wielu nowych biskupów i potencjalnych kandydatów na biskupów byli tacy dostojnicy kościelni, jak kard. Gulbinowicz, abp Paetz, czy abp Głódź - dodaje. Gulbinowicz, Paetz oraz Głódź to hierarchowie skompromitowani skandalami seksualnymi.
Jak ocenił ks. prof. Kobyliński, kluczowa jest zmiana całego systemu władzy kościelnej. Chodzi tu m.in. o dopasowanie sposobu nominacji biskupów do procesu decentralizacji Kościoła, nowe rozumienie papiestwa, likwidację obowiązkowego celibatu, właściwe postrzeganie kapłaństwa i roli świeckich itp.
- W Polsce nadchodzi czas defensywy: ateizacji młodych, zamykanych seminariów i domów zakonnych, słabnącej społecznej funkcji Kościoła itp. Nowe nominacje biskupie niczego nie zmienią - puentuje ks. Kobyliński.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Prezydent Andrzej Duda podjął kontrowersyjną decyzję. Ułaskawił znaną przestępczynię
Tragedia nad jeziorem w Marianowie. Podczas imprezy nad jeziorem zginął młody mężczyzna
W 2023 roku emerytury i renty pójdą znacząco w górę. Sprawdź, ile zyskasz na waloryzacji
Źródło: onet.pl