Uzbrojeni w atrapę pistoletu napadali na odwiedzających cmentarz. Dwoje nastolatków wpadło w ręce policji
Będące zmorą Amerykanów ataki z bronią w ręku bulwersują opinie publiczną, jednak wciąż nie przekonują niektórych do zaostrzenia prawa. Co więcej, potrafią inspirować kolejnych przestępców, nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Sceny niczym z hollywoodzkiego filmu akcji zamarzyły się także dwojgu nastolatków z Wielkopolski, którzy z atrapą pistoletu dokonywali napadów na cmentarzu. Mężczyźni, decyzją sądu, najbliższy czas spędzą w areszcie.
Dantejskie sceny z udziałem pomysłowych nastolatków rozegrały się kilkukrotnie w ciągu jednego dnia na cmentarzu przy ul. Witkowskiej w Gnieźnie. Osoby, które w niedzielę 3 lipca udały się na teren nekropolii, by odwiedzić groby swoich bliskich, zamiast chwili zadumy i refleksji, przeżyły prawdziwe chwile grozy.
Gniezno. Seria napadów z atrapą broni na cmentarzu
Historię, mogącą spokojnie być kanwą dobrej powieści kryminalnej lub scenariuszem na film akcji, opisali gnieźnieńscy policjanci. Pierwszą ofiarą 17-latka i jego o rok starszego kolegi była 61-letnia kobieta, która widząc wycelowaną w swoją stronę broń usłyszała złowrogie "stój, bo strzelam".
- Przerażona zaczęła uciekać. Na jej krzyk zareagowały dwie młode osoby, które zaalarmowały policję - opisują funkcjonariusze.
Jako że mężczyźni mieli w posiadaniu tylko jedną atrapę broni, byli zmuszeni podzielić się "obowiązkami". Świadkowie opisywali policjantom, że mieli do czynienia ze "sprawcą".
Po tym, jak próba obrabowania 61-latki zakończyła się niepowodzeniem, przestępczy duet nie zaprzestał swoich wysiłków. Kilka godzin później na pobliską komendę zgłosiło się małżeństwo, któremu w podobny sposób próbowano zabrać portfele, a następnego dnia o bliźniaczym procederze poinformowała para z dzieckiem.
Parze nastolatków grozi 12 lat więzienia
Dzięki sprawnemu działaniu funkcjonariuszy operacyjnych, 17-letni mieszkaniec Gniezna i 18-letni mieszkaniec Nowego Tomyśla zostali zatrzymani, a wśród przedmiotów, które były w ich posiadaniu odkryto zaskakujący gadżet.
Okazało się, że do zastraszania swoich ofiar używali oni repliki pistoletu Glock. Jest to broń pneumatyczna, na którą nie trzeba mieć pozwolenia, ale wyglądem przypomina budzącą postrach broń palną.
Co więcej, po dokładnym ustaleniu personaliów złodziei wyszło na jaw, że ich występki na cmentarzu to nie pierwszy raz, gdy zadarli z prawem. Wcześniej jednak wybierali mniej wyszukane lokalizacje, ograniczając się do standardowych grabieży w sklepach.
Na innowacyjny pomysł dokonania serii napadów na odwiedzających nekropolię miał wpaść młodszy z nastolatków. Niemniej, obaj mają teraz poważne problemy, bo prokurator postawił im zarzut usiłowania rozboju i stosowania groźby bezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego zachowania . Za kratkami mogą spędzić nawet 12 lat.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Mazowieckie: Tragiczny wypadek w Zaborowie. Kierujący audi 36-latek nie miał żadnych szans
-
Kierowca Mercedesa bawił się w "szeryfa". Chwilę później dopadła go karma, internauci są podzieleni
Źródło: Goniec.pl