TVN24: Limuzyna Kaczyńskiego jeździ bez przepustki przez zamkniętą drogę
Z ustaleń portalu tvn24.pl wynika, że Jarosław Kaczyński jeździ do Kancelarii Premiera przez Trakt Królewski, który jest zamknięty dla normalnego ruchu. Do przejazdu niezbędna jest przepustka. Jednak doniesienia serwisu wskazują, że ani kierowcy, ani ochrona prezesa PiS nie posiada specjalnych zezwoleń.
To już kolejna odsłona wątku podróży po stolicy Jarosława Kaczyńskiego. Jednak tym razem naruszenia nie mają charakteru jednorazowego.
Limuzyna Kaczyńskiego jeździ po zamkniętej trasie
Redakcja portalu tvn24.pl sprawdziła kilka dni, kiedy dwa pojazdy jechały przez drogę zamkniętą dla normalnego ruchu. To Trakt Królewsk i, czyli Krakowskie Przedmieście i Nowego Światu w Warszawie. Na tylnym siedzeniu jednego z samochodów siedział wówczas Jarosław Kaczyński.
Znaki drogowe wskazują, że tą drogą mogą poruszać się niektóre pojazdy uprzywilejowane. Wśród nich są m.in. samochody Służby Ochrony Państwa (SOP).
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Jednak Jarosław Kaczyński nie korzysta z ochrony SOP. Prezes PiS może liczyć na nadzór firmy ochroniarskiej GROM Group . Jeden z rozmówców tvn24.pl stwierdził, że oznacza to, że "Kaczyński nie ma prawa wjeżdżać na Krakowskie Przedmieście".
ZDM potwierdza. Pojazdy Kaczyńskiego nie mają przepustki
Z prośbą o komentarz w tej sprawie redakcja serwisu zgłosiła się do warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich. Rzecznik tej instytucji - Jakub Dybalski , potwierdził wcześniejsze ustalenia.
ZDM nie otrzymał wniosku w sprawie wydania identyfikatorów, które zezwalałyby na wjazd na Trakt Królewski. Zatem kierowcy Jarosława Kaczyńskiego i jego ochroniarze nie posiadają stosownych zezwoleń, aby jeździć tą trasą.
Kierowca Kaczyńskiego złamał przepisy
To już kolejna wątpliwa kwestia dotycząca przejazdów Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej "Super Express" ujawnił, że kierowca prezesa PiS złamał przepisy ruchu drogowego.
1 stycznia 2022 r. limuzyna Jarosława Kaczyńskiego jechała 80 km/h w terenie zabudowanym. Poza tym kierowca miał zignorować znak "stop".
Tego dnia prezes PiS pędził na mszę w kościele św. Bennona. Za złamanie przepisów ruchu drogowego kierowca Jarosława Kaczyńskiego powinien otrzymać mandat w wysokości 1,1 tys. zł i 10 punktów karnych. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Więcej na temat pisaliśmy tutaj.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
źródło: TVN24, "Super Express"