Tragiczny wypadek. Wszedł do stawu i już nie wypłynął
Dramatyczne sceny w Zielonce. 25-letni obywatel Ukrainy wskoczył do wody i już z niej nie wypłynął. Finał poszukiwań był tragiczny w skutkach, bowiem wieczorem ze stawu wyłowiono jego ciało. Chwilę wcześniej łowił tam ryby. Na początku lipca, praktycznie w tym samym miejscu utonął inny młody mężczyzna, obywatel Azerbejdżanu.
Tragedia w podwarszawskiej Zielonce
Do zdarzenia doszło we wtorek 11 lipca po południu. Około godziny 16 do wody wskoczył młody obywatel Ukrainy, który chwilę wcześniej łowił ryby w miejscowym stawie. Mężczyzna zniknął pod taflą. Rozpoczęto jego poszukiwania, jednak finał był tragiczny. Jego ciało wyłowiono po kilku godzinach.
- Zgłoszenie wpłynęło do nas około godziny 16.30. Zadzwoniła osoba, która twierdziła, że widzi w jednym ze stawów topiącą się osobę. Na miejscu pracowali strażacy z PSP w Wołominie oraz specjaliści wodno-nurkowi z Warszawy. Niestety, mężczyzna utonął - relacjonuje mł. kpt. Jan Sobków z wołomińskiej straży pożarnej.
Tragiczny finał poszukiwań
Na miejscu pracowało kilka zastępów straży pożarnej, policja, pogotowie oraz grupa specjalistyczna wodno-nurkowa z Warszawy. Niestety pomimo szybkiej reakcji, życia mężczyzny nie udało się uratować. Teraz funkcjonariusze będą wyjaśniali okoliczności tego dramatycznego zdarzenia.
Okazało się, że młody Ukrainiec wszedł do wody nieopodal tabliczki kategorycznie zabraniającej kąpieli w tym miejscu. Tuż obok brzegu znajduje się tabliczka z napisem "czarny punkt wodny".
Kąpiele pomimo zakazu
Z relacji Gazety Wyborczej jednak wynika, że gdy trwała akcja poszukiwawcza 25-latka, w zbiorniku wodnym znów kąpała się grupka osób, nie zważając na zakaz.
Warto przypomnieć, że niecałe dwa tygodnie temu w tym samym miejscu prowadzono poszukiwania 22-letniego obywatela Azerbejdżanu. Finał był równie tragiczny. Jego ciało znaleziono parę metrów pod taflą wody.
Źródło: Gazeta Wyborcza