Tomasz Komenda pójdzie do więzienia? Ekspert postawił sprawę jasno
Nazwisko Tomasza Komendy znowu pojawiło się w przestrzeni publicznej. To pokłosie konfliktu, który w ostatnich dniach rozgorzał pomiędzy niesłusznie odsiadującym 18-letni wyrok mężczyzną, a jego byłą żoną Anną. Chodzi konkretnie o alimenty na ich syna, Filipa i ich wysokość. Komenda nie zgadza się z wysokością zasądzonej kwoty i zamierza powalczyć o jej zmniejszenie. Za niepłacenie alimentów w Polsce można trafić do więzienia. Niuanse z tym związane wyjaśnia w rozmowie z Faktem ekspert.
Tomasz Komenda rozpoczął życie na nowo po wyjściu z więzienia
W 2018 roku Tomasz Komenda opuszcza więzienie, w którym przebywał niesłusznie przez 18 lat. Komenda został zatrzymany w 2000 roku, a skazany 4 lata później na 25 lat więzienia za przestępstwo, którego się nie dopuścił. Chodziło głośną sprawę gwałtu i morderstwa na 15-latce podczas zabawy sylwestrowej w Miłoszycach w 1996 r.
Po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda trafił między innymi pod skrzydła Fundacji Braci Collins . W międzyczasie ożenił się ze swoją partnerką Anną, a para doczekała się syna Filipa. Wszystko zmieniło się w 2021 roku, kiedy to Komenda otrzymał zadośćuczynienie w postaci niemal 13 mln złotych za czas spędzony za kratkami.
"Tomasz Komenda nie różni się niczym od Królikowskiego i innych alimenciarzy"
Małżeństwo byłego skazańca niestety nie przetrwało próby czasu a relacja Tomasza i Anny rozpadła się. Rodzice małego Filipa toczą teraz batalię sądową o alimenty . Kobieta wyznała, że ojciec jej dziecka nie poczuwa się do odpowiedzialności i nie musiała sama zawalczyć o alimenty.
Anna W. opublikowała oświadczenie w tej sprawie. Pada wiele gorzkich słów. - Tomasz Komenda nie różni się niczym od Królikowskiego i innych alimenciarzy, a teraz chce odwoływać się od 4 tys. 500 zł alimentów. Milioner, który wydaje dwa razy tyle na używki, alko i przypadkowe koleżanki... Kto mieszka we Wrocławiu, ten wie - oznajmiła była żona Komendy.
- Rozumiem, że był skrzywdzony. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, obiecałam mu dom i ciepło, i to dostał, to on chciał dziecko, również mu je dałam, tysiące godzin rozmów i ciężkich obciążających psychicznie tematów i walka z jego demonami - tłumaczyła.
Eksperci szczerze o sytuacji Tomasza Komendy
O kwestię potencjalnego powrotu Tomasza Komendy za kratki Fakt zapytał prawnika Krzysztofa Izdebskiego, eksperta w Open Spending EU. - Nawet za trzy miesiące niepłacenia alimentów można trafić do więzienia, natomiast to powinno być ostatecznością. Celem tego przepisu dotyczącego poniesienia kary za brak płacenia alimentów jest zagrożenie tą karą, żeby pieniądze były wpłacane - podkreślał spec.
Jego zdaniem sądy nie mają na celu umieszczanie w wiezieniach takich ludzi. - Zanim wróci do więzienia, jest milion okoliczności po drodze. Podkreślam, najważniejsze w postępowaniu alimentacyjnym nie jest to, żeby wsadzić kogoś do więzienia, tylko to, żeby on zaczął płacić. I jednym z takich środków dla tych totalnie uporczywych alimenciarzy jest kara więzienia czy ograniczenia wolności. W pierwszym rzędzie jest jednak, by został na wolności, wykonywał pracę, aby komornik mógł ściągnąć pieniądze - dodawał rozmówca tabloidu.
Z kolei zdaniem mec. Agnieszka Dębowska-Szymańska, specjalistki w sprawach rozwodowych i alimentacyjnych, niepłacenie ustalonej sądownie kwoty byłoby dużym błędem, niosącym za sobą spore konsekwencje. - Tomasz Komenda musi płacić zasądzoną kwotę, bo inaczej może powtórzyć się sytuacja jak u Antka Królikowskiego , że partnerka doniesie prokuraturze o tym, że nie wywiązuje się on z obowiązku alimentacyjnego. Takie postępowanie mogłoby się dla niego zakończyć nawet karą pozbawienia wolności - choć byłaby to ostateczność - oznajmiła ekspertka w rozmowie z portalem.
Źródło: Goniec/ Fakt