MMA to dyscyplina sportowa, w której zawodnicy sztuk i sportów walki walczą przy dużym zakresie dozwolonych technik.
Szumnie zapowiadane starcie Marcina Najmana i Jacka Murańskiego w ramach Clout MMA 4 zakończyło się dobrze znanym scenariuszem. Pierwszy gwiazdor, mimo buńczucznych zapowiedzi, spędził na ringu jedynie 48 sekund. Dlaczego zdezerterował i jak odniósł się do swojej piątej z rzędu porażki? Oto, co działo się po jego walce.
W stolicy Serbii doszło do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem polskich zawodników MMA. Mężczyźni zostali zaatakowani przez nożowników. Jeden z nich walczy o życie. W jakich okolicznościach doszło do zdarzenia?
Michał Piróg to nie tylko „złotousty” krytyk wszystkich i wszystkiego, co nie należy do środowiska LGBT, ale także – a z pewnością o tym zapomnieliście – tancerz i choreograf. Chociaż jest samoukiem, to tym razem rozpoczął nowe treningi pod okiem fachowców. I wcale nie chodzi o taniec, a boks. Co ma z tym wspólnego Jacek Kurski? Już wyjaśniamy. Michał Piróg wystąpi w gali MMA? Chociaż żadne deklaracje nie padły, to rozmowa z „Super Expressem” dotyczyła między innymi boksu i ewentualnych przeciwników. Nie uwierzycie, z kim chciałby bić się prowadzący Top Model z TVN. Idealną okazją do rozmowy była konferencja prasowa związana z jedenastą (!) edycją programu dla modelek i modeli. Michał Piróg występuje w nim jako prowadzący od 2010 roku, więc nie mogło zabraknąć go i tym razem.
Joanna Jędrzejczyk ogłosiła publicznie zakończenie kariery w MMA. Wszystko tuż po werdykcie walki z Chinką Weili Zhang. Polka wróciła do dyscypliny po dwóch latach przerwy i poniosła porażkę. Nie tak fani wyobrażali sobie powrót Joanny Jędrzejczyk do MMA. Niestety, polskiej zawodniczce nie udało się osiągnąć sukcesu, o jakim marzyła. Joanna Jędrzejczyk przegrywa z Weili Zhang Joannie Jędrzejczyk ponownie nie udało się wygrać z chińską zawodniczką Weili Zhang, z którą poniosła porażkę już w 2020 r. Wówczas walka, choć przegrana dla Polki, była bardzo doceniana przez fanów sportsmenki oraz specjalistów. To z pewnością dodało sił naszej fighterce, która po dwóch latach przerwy od MMA ponownie postanowiła stanąć w szranki ze swoją rywalką. Niestety, również i tym razem musiała uznać wyższość Chinki. Przed pojedynkiem, Joanna Jędrzejczyk podchodziła do powrotu po ponad dwuletniej przerwie z dużym optymizmem. W rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty stwierdziła, że czuje się przygotowana. - Zdaję sobie sprawę, że będę się mierzyć z jedną z najlepszych na świecie, że czeka mnie trudne zadanie, że może zdecydować jedna akcja nawet w pierwszych sekundach, ale ja już czuję się zwyciężczynią sama dla siebie. Przepracowałam okres treningowy bardzo sumiennie, sparingi były owocne i dzięki temu nie mam powodów do obaw - orzekła. Joanna Jędrzejczyk ogłasza koniec kariery Choć pojedynek zaczął się dla Joanny Jędrzejczyk optymistycznie, po kilkudziesięciu sekundach Chinka sprowadziła Polkę do defensywy. Nasza zawodniczka dotrwała do końca pierwszej rundy, nie zyskała jednak z pewnością zbyt wielu punktów. Po nieco ponad dwóch minutach rundy drugiej, walka została przerwana przez sędziego. Wszystko po tym, jak polska zawodniczka upadła na matę pod siłą uderzenia chińskiej fighterki. Chwilę później nastąpiło ogłoszenie zwycięstwa Weili Zhang, które skłoniło Joannę Jędrzejczyk do publicznego poinformowania o decyzji dotyczącej zakończenia kariery w MMA. W przeciwieństwie do polskiej zawodniczki, Chinka rozpoczyna kolejny bój. Powalczy o należący niegdyś do niej pas UFC w dywizji słomkowej, posiadany obecnie przez Carlę Esparzę. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Małgorzata Ostrowska-Królikowska ukradkiem nagrana przy przyjmowaniu kwiatów. Aż poczerwieniałaKarolina Pisarek zaliczyła wpadkę podczas pierwszego tańca. Sukienka odsłoniła wszystkoMarta Paszkin z "Rolnik szuka żony" wkrótce urodzi. Odlicza dni do poroduŹródło: sportowefakty.wp.pl
High League 3. Finałowym starciem podczas sobotniej gali organizowanej w gdańskiej Ergo Arenie była walka pomiędzy raperem Alberto Simao, a znanym pranksterem i youtuberem Marcinem Dubielem. Influencer wykazał się olbrzymim charakterem, ponieważ wytrzymał pełen dystans z faworyzowanym Albertem Simao. Decyzja sędziów mogła być tylko jedna.High League 3. Walką wieczoru, która od momentu jej ogłoszenia intrygowała wszystkich fanów polskiej sceny freak-fightowej, było starcie Alberto Simao oraz Marcina Dubiela. Z racji dysproporcji w warunkach fizycznych pomiędzy oboma zawodnikami, wiele osób wskazywało, że Alberto w prosty i przyjemny sposób rozprawi się z niższym i lżejszym rywalem. Jak się okazało, warszawski raper nie miał łatwego zadania.Warto podkreślić, że widoczna przewaga warunków fizycznych, jak również siły rapera były decydujące w pojedynku wieńczącym galę High League 3 w Ergo Arenie.Alberto Simao i Marcin Dubiel zmierzyli się w walce wieczoru na gali High League 3. Pomimo faktu, że polski raper angolskiego pochodzenia dopiero debiutował w MMA, był uznawany za oczywistego faworyta.Warto podkreślić, że Marcin Dubiel miał zdecydowanie większe doświadczenie w oktagonie, ponieważ wcześniej walczył w federacji Fame MMA. W trzech dotychczasowych walkach odniósł dwa zwycięstwa, a także poniósł jedną porażkę.
High League 3. W sobotę 4 czerwca w gdańskiej Ergo Arenie doszło do niezwykle elektryzującego starcia pomiędzy aktualną mistrzynią polskiej sceny freak-fightowej, Anielą "Lil Masti" Bogusz a Kamilą "Zusje" Smogulecką. Walka została przeprowadzona na zasadach boksu birmańskiego. Jak się okazało, „Lil Masti” nie dała szans swojej rywalce, która po starciu miała niemal zmasakrowaną twarz. High League 3. W czasie sobotniej gali organizowanej w słynnej Ergo Arenie doszło do wielu emocjonujących starć. Jednym z nich była walka pomiędzy Anielą „Lil Masti” Bogusz a Kamilą „Zusje” Smogulecką. Co niezwykle ważne, starcie nie było zorganizowane w formule MMA, czy K-1, ale w boksie birmańskim, który dopuszcza nie tylko kopnięcia, ale też uderzenia głową.Zdecydowaną faworytką była "Lil Masti", która jest niekwestionowaną mistrzynią rodzimej sceny freak-fightów kobiet. Mimo wszystko "Zusje" jest znana ze swojej nieustępliwości, a także tego, że nie boi się żadnego wyzwania i walczy do upadłego. Od pierwszego gongu zdecydowanie lepiej radziła sobie faworytka bukmacherów, która efektywnie kontrolowała przebieg starcia. W cierpliwy sposób kontrowała rywalkę, zadając jej piekielnie mocne ciosy.O sile uderzeń może świadczyć fakt, że twarz "Zusje" była praktycznie zmasakrowana. Krew lała się przede wszystkim z jej nosa, aczkolwiek kondycja całej twarzy była w opłakanym stanie.Zusje - "Sukces". #highleague3 pic.twitter.com/zW3FO4LHY5— Mateusz Paczkowski (@PaczMat) June 4, 2022
High League 3. Fani freak-fightów z niecierpliwością czekali na pojedynek pomiędzy Robertem "Roburem" Orzechowskim oraz Robertem Burneiką. Niestety, ale powrót do sztuk walki nie był dla "Hardkorowego Koksa" zbyt udany, ponieważ na samym początku walki doznał poważnej kontuzji. Zawodnik nie był w stanie kontynuować pojedynku.High League 3. Walka pomiędzy oboma zawodnikami żywo powiązanymi z kulturystyką, a przede wszystkim związanymi z mediami społecznościowymi, przyciągała uwagę wielu fanów. Niestety, ale jej przebieg był kompletnym rozczarowaniem.Burneika w przeszłości startował w barwach federacji KSW. Tam odniósł dwa zwycięstwa i poniósł jedną porażkę. Swój ostatni występ w formule MMA stoczył jednak pięć lat temu, dlatego powrót do klatki był dla niego niezwykle ważny.Przeciwnikiem "Hardkorowego Koksa" podczas gali High League 3 był Robert Orzechowski. Dla popularnego "Robura" była to debiutancka walka w formule MMA, a także na gali High League.Słynny kulturysta chciał rozpocząć walkę w niezwykle efektowny sposób, aczkolwiek jego starania nie przyniosły pożądanych rezultatów, a wręcz przeciwnie, przyczyniły się do kontuzji. Próbował wysokiego kopnięcia wymierzonego w głowę przeciwnika, jednak bardzo szybko stracił równowagę i słono za to zapłacił.
High League 3. W pierwszej z sobotnich walk kobiet zmierzyły się Ewa "Kleo" Brodnicka oraz Kamila "Kamiszka" Wybrańczyk. Finalnie, jednogłośną decyzją sędziów zwyciężyła była mistrzyni świata w boksie, która zadebiutowała podczas pierwszej edycji również w Trójmieście. High League. Zakończył się pierwszy pojedynek kobiet na gali High League 3, która odbywa się w trójmiejskiej Ergo Arenie. Ostatecznie zwycięstwo odniosła Ewa "Kleo" Brodnicka, która pokonała życiową partnerkę Artura Szpilki jednogłośną decyzją sędziów. Początkowo walka nie była zbyt emocjonująca. Obie zawodniczki z niezwykłym respektem podeszły do swoich umiejętności. Rozwaga była obecna w oktagonie jedynie przez chwilę, ponieważ Kamila Wybrańczyk rozjuszona głośnymi gwizdami rzuciła się na swoją rywalkę, po czym doszło do obalenia. Jak się później okazało, była mistrzyni świata przetrwała atak "Kamiszki" i to ona zakończyła inauguracyjną rundę, będąc w dogodnej pozycji.Podobnie jak pierwsza, druga runda nie była zbyt zacięta, a obie zawodniczki nie kwapiły się do zmasowanych ataków. Drugi raz tego wieczoru był zmuszony interweniować i zachęcić obie wojowniczki do efektowniejszej walki. Sędzia upominał zawodniczki za prezentowanie zbyt dużej pasywności w klatce. "Kamiszka" znów próbowała sprowadzenia, ale Brodnicka zdołała się wybronić.W trzeciej rundzie obie zawodniczki postanowiły lekko podostrzyć sobotnie starcie i zapewnić kibicom zgromadzonym w Ergo Arenie niemałych emocji. Kamiszka próbowała po raz kolejny sprowadzenia do parteru, jednak Brodnicka nie dała się przewrócić i była wyraźne przygotowana na wszelkie ruchy rywalki. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach Wybrańczyk zdołała "posadzić" Brodnicką na macie.
Gala Royal Division, federacji, w którą z całą mocą zaangażował się Antek Królikowski, ostatecznie się nie odbyła, choć udało się ją rozpocząć. Miała odbyć się w koszmarnych warunkach po wielu problemach, jakie przeszła federacja. Fani są wściekli i żądają zwrotu pieniędzy oraz zapowiadają, że już nigdy nie wykupią dostępu do gali od Royal Division. Jeszcze przed godziną 20 zastanawiano się, czy zawody w ogóle się odbędą. Masowo z udziału w gali rezygnowali wcześniej zapowiedziani uczestnicy, a w sieci pojawiły się zdjęcia z miejsca organizowania imprezy, która wyglądała jak stara szkolna sala gimnastyczna.
Na sobotniej konferencji prasowej przed pierwszą galą walk MMA federacji Royal Division ogłoszono, że w oktagonie zmierzą się sobowtóry Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Plany te wywołały ogromny skandal, a doniesienia o szokującym pomyśle polskiej federacji MMA, której twarzą jest aktor Antek Królikowski, pojawiły się nawet w zagranicznych mediach.Walka pomiędzy wojownikami przebranymi za prezydentów Ukrainy i Rosji ma odbyć się 30 kwietnia 2022 roku. Pierwotnie gala MMA miała zostać zorganizowana na Stegu Arenie w Opolu, jednak prezydent miasta przekazał, że nie wyrazi zgody na podobne wydarzenie.
Twarzą gali MMA-VIP 4, której organizatorem jest Marcin Najman, jest były boss mafii pruszkowskiej Andrzej Zieliński ps. Słowik. Budzi to ogrom kontrowersji. Jedynym miastem, które zdecydowało się na organizację tego wydarzenia, jest Wieluń w województwie łódzkim. O to dlaczego, pomimo ogólnopolskiego sprzeciwu, miasto postanowiło zorganizować wydarzenie, zapytaliśmy burmistrza Wielunia Pawła Okrasę.Jakub Bujnik (Goniec.pl): Panie Burmistrzu, jesteśmy na gorąco po rozmowie pana z panem Krzysztofem Stanowski, który jest zdecydowanym przeciwnikiem organizacji gali MMA-VIP, która ma się odbyć w pana mieście? Co pan może powiedzieć po tym spotkaniu?Paweł Okrasa, burmistrz Wielunia: Mogę powiedzieć, że gmina tej gali nie organizuje. Gmina nie jest ani głównym, ani współorganizatorem tej gali. Gmina wynajęła halę sportową, tak jak może wynająć wszystkim, którzy złożą dokumenty o wynajem takiej hali. I to są legalnie działające podmioty na terenie naszego kraju. I działalność, na którą hala ma być wynajęta - będzie działalnością legalną. Każdemu taką halę możemy wynająć na warunkach normalnych. Pan Krzysztof Stanowski nie przyjmuje do wiadomości jednej bardzo ważnej rzeczy, że umów należy dotrzymywać. [...] Poniżej prezentujemy nagranie z wywiadu w formie wideo:Inne miasta zdecydowały się nie robić tego wydarzenia. Jednak promowanie tego wydarzenia postacią Andrzeja Zielińskiego, który jest byłym bossem mafii pruszkowskiej, wydaje się dla wszystkich nie na miejscu. Nie czuje Pan wstydu, że to się akurat odbędzie tutaj?Proszę pana, ja uważam, że każdy człowiek ma prawo dostać drugą szansą na normalne życie. Każdy człowiek, nawet największy zbrodniarz, ma mieć możliwość takiej szansy. Tym bardziej, skoro pana Andrzeja Zielińskiego (red. ps. Słowik) polski wymiar sprawiedliwości wypuścił na wolność.Ale wyszedł jednak za kaucją. Wciąż jakieś zarzuty na nim ciążą.Dobrze, wyszedł za kaucją i ciążą na nim zarzuty, ale to sąd uznał, że nie jest on groźny dla otoczenia, bo go puścił wolno. Po prostu.Rozumiem. Prawnie jest w porządku, ale czy moralnie? Jak pan się do tego odnosi?Proszę pana, ja nie jestem od tego żeby ludziom udzielać moralnych rad.Jednak takie przebaczenie jest moralną radą?Owszem, to wynika z naszej religii chrześcijańskiej, że powinniśmy przebaczać naszym nieprzyjaciołom. Bo jeżeli będziemy ich nienawidzić, to czym będziemy się różnić od pogan? Wynika to po prostu z naszej religii, z naszych przekonań, że każdemu należy się druga szansa na uczciwe życie. I tyle.Pan Stanowski w rozmowie z nami, po spotkaniu z panem, stwierdził, że jeżeli odwołujemy się do biblii, to takie osoby były nazywane "faryzeuszami". Że jest to hipokryzja, w przypadku organizowania gali, której twarzą jest jednak były kryminalista. Jak pan Stanowski powiedział "czołowy kryminalista Polski".Pan Stanowski nie może się pogodzić z tym, że przyjechał do małego miasta z perspektywy stolicy, i że na jego przyjazd burmistrz nie padł na kolana i nie zrobił wszystkiego co pan Stanowski powiedział. Mam swoje przekonania. Opinie pana Stanowskiego średnio mnie interesują, bo się po prostu tym człowiekiem nie interesuje.Ale jednak zaprosił go Pan, żeby się spotkać.Zaprosiłem go żeby się spotkać bo uważam, że zawsze bezpośrednie spotkanie jest dużo lepsze niż wyzywanie się przez internet czy różne media. Taka rozmowa zawsze jest lepsza niż brak takiej rozmowy.Jak Pan się odniósł do propozycji, które chciał złożyć pan Stanowski. Żeby zamiast gali, która jest firmowana przez przestępce - mógł do Wielunia przyjechać Marcin Gortat czy Marcin Możdżonek, żeby zrobić zajęcia dla młodych osób. To są postacie, które mogą być idolami, nie tak jak pan Andrzej Zieliński.Proszę pana, ja zapraszam wszystkich sportowców, żeby robili takie wydarzenia w naszym mieście. Nie ma żadnego problemu. Mieliśmy takie wydarzenia, co roku, dopóki nie wprowadzono lockdown. Mariusz Wlazły robił co roku takie treningi z dziećmi. Zapraszam tych panów, żeby robili takie wydarzenia u nas. Nie widzę w tym problem. Tak jak powiedziałem wcześniej - umów należy dotrzymywać.Nawet za wszelką cenę?W imię zasad... jak mówił klasyk w Psach.Krzysztof Stanowski powiedział, że gdyby chciał tu zorganizować, kolokwialnie mówiąc "byle jakie" wydarzenie. Gdyby to miał być nawet "zjazd pedofili", to Pan by się zgodził, jeżeli to byłoby legalnie zorganizowane? Tak jak to jest w przypadku gali. Czy to nie jest za bardzo podejście, że jeżeli wszystko jest prawnie, ale moralnie nie - to możemy to zrobić?Proszę pana, tak jak powiedziałem wcześniej. Każdy kto zgłosi do nas wniosek. Jeżeli to wydarzenie jest legalnie funkcjonującą np. dyscypliną sportu. To zupełnie mi to nie przeszkadza. Jestem wolnościowcem, żyjemy w wolnym kraju. Nawet jeżeli to miałby być przysłowiowy "zjazd pedofili"? Cytuje słowa Krzysztofa Stanowskiego.Kto słucha Stanowskiego, to sam sobie szkodzi. Niech złoży wniosek i zobaczy jak będzie rozpatrzony.Poniżej prezentujemy nasz wywiad z Krzysztofem Stanowskim, po spotkaniu z burmistrzem Wielunia Pawłem Okrasą.Miał Pan dzisiaj po spotkaniu z panem Stanowskim, spotkanie z Marcinem Najmanem. Czego ono dotyczyło?Zaprosiłem pana Najmana. Po to żeby właśnie w tym mieście - mieście pokoju i pojednania - panowie się ze sobą pojednali. Żeby sobie podali ręce. Pan Stanowski zachował się bardzo słabo. Gdzie wyszedł oburzony na cały świat, że ma podać rękę drugiemu człowiekowi. To jest nieprawdopodobna nienawiści, która z tego człowieka zionie. Dałem przykład, mamy trudną sytuację na wschodzie. Grozi światu wojna między Ukrainą a Rosją. A co się stanie, kiedy Rosja dotrze do naszego kraju? Czy nadal pan Stanowski będzie stał po drugiej stronie barykady z panem Najmanem? Czy wspólnie ubiorą mundur i będą walczyć o to, żeby Polska nadal była Polska. Każdy żyje na świecie kilka minut i ma umrzeć w takiej nienawiści? To jest straszne życie. Budzić się rano z myślą, że człowieka nienawidzę. Ja bym nie mógł tak żyć.Dokonał Pan wręcz niemożliwego. Był tutaj prezydent Andrzej Duda, był prezydent Niemiec (red. Frank-Walter Steinmeier), który przeprosił za to co wydarzyło się podczas II wojny światowej - jest to piękny gest pojednania. I nagle zgadza się Pan na gale, którą sygnuje były boss mafii pruszkowskiej. Czy te dwie rzeczy się nie gryzą w Pana opinii?Proszę pana, w mojej opinii się nie gryzą. One się dalej wpisują w ten symbol pokoju i pojednania. Pojednajmy się. Jeżeli będziemy siebie nienawidzić, to do czego dojdziemy? Mamy już tak wkoło nienawiści, że naprawdę jest nam niepotrzebna kolejna nienawiść. Starajmy się żyć normalnieCzy to wydarzenie będzie imprezą masową?Gmina tego wydarzenia nie organizuje. Nie wiem. To jest kwestia organizatora, który musi zadbać o wszystkie papiery. Mnie to po prostu nie interesujeNie boi się Pan ogólnopolskiej krytyki? Że Pan tylko daje hale, bierze pieniądze i umywa ręce? Mieliśmy okazję porozmawiać z młodymi ludźmi pod urzędem - którzy są w kręgu zainteresowania tej gali - i powiedzieli nam, że to jest hańba, że to jest wstyd dla miasta.Głosy są jak zwykle podzielone. Nie ma człowieka, który ma samych zwolenników albo wrogów.Ale Pan jako gospodarz nie zastanawiał się, żeby jednak posłuchać też tej drugiej strony, która mówi NIE?Proszę pana, jeżeli odejdziemy od zasad, które ukształtowały naszą cywilizacje to do czego dojdziemy? Za chwile będziemy mogli zmienić zdanie w każdej sprawie. Krzyk ludzi, czy to, że się komuś nie podoba "jeden pan", chce wpływać przez to na to czy inne miasto.Rozumiem Panie Burmistrzu, ale to nie jest "jeden pan". To jest były boss mafii pruszkowskiej, która rabowała, kradła, gwałciła, zabijała ludzi.Dobrze, że pan powiedział, że to jest były boss. Każdy ma prawo dostać drugą szanse. Każdy, nawet były boss mafii. Tak uważam.Czy to wydarzenie się odbędzie?Nie wiem czy się odbędzie. Nie wiem jaka będzie sytuacja COVID-owa. Czy nie będzie ogólnopolskiego lockdown. Natomiast ja tego nie robię. Nie wiem czy organizator załatwi wszystkie dokumenty. Ja tego nie robię.Czy Pan jako gospodarz miasta wybierze się na to wydarzenie, jeżeli ta gala się odbędzie?Ze sportów walki cenie tylko pięściarstwo. I dla mnie boks to jest prawdziwa szermierka na pięści. MMA oglądałem raz. Byłem zdegustowany.Ale jednak zgadza się Pan na to wydarzenie?Ja się zgadzam na wiele rzeczy, które mnie nie interesują. Tak działa wolność. To, że ja się zgadzam na to, to nie znaczy, że ja jestem fanem tego sportu. Jestem fanem pięściarstwa, a nie MMA. Nie pójdę. Ja osobiście nie mam zamiaru pójść na galę MMA.Czy docierają do Pana jakieś głosy społeczeństwa. Te negatywne? Obok hali znajduje się szkoła. Uczniowie chcieli przeprowadzić z Panem debatę, że jako młode osoby nie zgadzają się na galę?Spotkałem się z przedstawicielami rady szkołyJakie było zdania uczniów?Była u mnie grupa uczniów, rozmawialiśmy długo na ten temat. Podałem swoje argumenty, młodzież wyartykułowała swoje argumenty.Jaka była ich opinia na temat wydarzenia?Ich opinia mam wrażenie, że ona podczas tego spotkania ewoluowała. Przyszli mocno nastawieni na nie, a w momencie, w którym rozmawialiśmy w sposób bardzo szczegółowy - okazuje się, że przyznali mi w wielu aspektach racje.Zapytam Pana na koniec. Czy Pan prywatnie, jako ojciec, czy Pan by zatrudnił taką osobę u siebie? Na przykład w urzędzie? Taką osobę po wyrokach, z taką przeszłością jak Andrzej Zieliński?My w gminie mamy taką akcję, że zatrudniamy ludzi, którzy wychodzą z aresztu czy więzienia. Dajemy im pracę, dajemy im możliwość na drugie życie. Jeżeli spełni wszystkie kryteria, to dlaczego miałbym takiej osoby nie zatrudnić?Gdybyśmy się cofnęli w czasie. Drugi raz podjąłby Pan tę samą decyzję?Proszę Pana, to jest pytanie trudne. Dlatego, że mówienie o czymś, co się nie wróci - jest kompletną... Po prostu została zawarta umowa, stało się i musimy konsekwencje tej umowy ponieść.Poniżej prezentujemy nagranie z wywiadu w formie wideo:Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:RMF FM: Raper Mata zatrzymany. Dziś ma usłyszeć zarzutyRoksana Węgiel zamieściła nagranie z jacuzzi. W internecie zawrzałoViki Gabor zadziwia swoim wyglądem. Ma tylko 14 lat, co sobie zrobiła?Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec
Poważne kłopoty Marcina Najmana. Radni Wielunia zagłosowali w związku z planowaną galą MMA. Burmistrz otrzymał ultimatum. Informację przekazał prowadzący Kanał Sportowy, Krzysztof Stanowski.- Radni Miasta Wieluń właśnie zagłosowali - poinformował na swoim profilu na Twitterze Krzysztof Stanowski. Dziennikarz sportowy przekazał niekorzystną dla Marcina Najmana wiadomość.
W środę pod wieluńskim ratuszem doszło do awantury z udziałem Marcina Najmana i Krzysztofa Stanowskiego. Chodzi o galę MMA, którą znany pięściarz chce zorganizować w tym mieście z pomocą dawnego szefa mafii pruszkowskiej. Konflikt pomiędzy pięściarzem i dziennikarzem "Kanału Sportowego" trwa od dawna, jednak w ostatnich dniach ich spór ponownie przybrał na sile. Krzysztof Stanowski stanowczo sprzeciwił się organizacji gali MMA-VIP z udziałem Słowika, która ma się odbyć 5 marca br. w Wieluniu w województwie łódzkim, a za którą odpowiada Marcin Najman.Krzysztof Stanowski w środę pojawił się w wieluńskim ratuszu, by porozmawiać na temat organizacji gali z burmistrzem miasta, Pawłem Okrasą. Po budynkiem zgromadzili się zarówno przeciwnicy wydarzenia, jak i zwolennicy, w tym sam Marcin Najman.