Przejście na emeryturę nie zawsze wiąże się z pozytywnymi emocjami. Od dwóch lat może ją pobierać Marcin Daniec, polski satyryk i aktor, który jednak nie zamierza jeszcze polegać na świadczeniu z ZUS. Mimo to, w przeciwieństwie do kolegów i koleżanek z branży, odpowiednio wcześnie zadbał o swoją przyszłość i mówiąc o wysokości własnej emerytury, zaskoczył niejednego.
Emerytury artystów to jeden z tematów, które najbardziej ciekawią opinię publiczną. Wszystko ze względu na wypowiedzi celebrytów, którzy niejednokrotnie żalili się na wysokość swoich świadczeń. Teraz głos w sprawie zabrał Marcin Daniec. Okazuje się, że komik postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Marcin Daniec, znany polski satyryk i oddany kibic piłki nożnej, nigdy nie ukrywał swojej miłości do tego sportu. Jak przystało na prawdziwego fana, postanowił podsumować występ Biało-Czerwonych. Nie gryzł się w język.
Marcin Daniec był jednym z prowadzących tegoroczny festiwal w Opolu. W pewnym momencie doszło do zaskakującej wpadki, bowiem komik pomylił nazwisko artysty. Wokalista Oddziału Zamkniętego poczuł się tym dotknięty. A jak na jego słowa zareagował sam zainteresowany?
Wpadki w programach emitowanych na żywo trafiają się dość często, a prowadzący robią, co w ich mocy, by szybko je naprawić. A co w momencie, gdy to konferansjer doprowadza do nieoczekiwanego zdarzenia? Podczas festiwalu w Opolu Marcin Daniec niespodziewanie zaliczył gafę.
Marcina Dańca kochają tysiące fanów, ale z miłością ma do czynienia także w domu. Gdy wraca z występów kabaretowych, czeka na niego młodsza o niemal 20 lat Dominika. Historia tej znajomości to gotowy scenariusz na film o miłości, w którym nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji. Niebywałe, jak komediant poderwał swoją przyszłą, 19-letnią wówczas żonę.
Marcin Daniec był gościem programu "Kuba Wojewódzki", w którym nie szczędził żartów i zabawnych anegdotek. Zrobiło się nieco mniej przyjemnie, gdy Kuba Wojewódzki sprowokował kabareciarza do zabrania głosu w sprawie głośnej aferze TVN. Marcin Daniec początkowo oponował, ale w końcu powiedział, co naprawdę myśli. Trzeba przyznać, że nie gryzł się w język.
Marcin Daniec podczas niedawno udzielonego wywiadu opowiedział o swoich zdrowych nawykach, które postanowił wprowadzić w życie. Zdradził także, z jakim nałogiem mierzył się przez lata, co przechodził, gdy postanowił z nim zerwać i jak udało mu się z nim wygrać.
Marcin Daniec już od wielu lat jest na scenie kabaretowej i od dekad bawi kolejne już pokolenie ludzi, którzy chętnie słuchają jego skeczy. Podczas jednej z rozmów wyznał, że wie, co ludzi bawi i o czym chętnie słuchają, a jakich tematów lepiej unikać, by nikogo nie urazić.
Marcin Daniec ma za sobą rozwód, po którym przez dziesięć lat nie mógł dojść do siebie. Na jego życiowej drodze stanęła jednak kobieta, dla której po raz drugi stracił głowę. Pomiędzy satyrykiem, a jego nową żoną, jest jednak duża różnica wieku. A to nie jedyne plotki na temat ich małżeństwa. Marcin Daniec postanowił wreszcie zabrać głos i ujawnić całą prawdę.
Marcin Daniec uświetnił swoim skeczem niedzielny wieczór w Operze Leśnej podczas Polsat SuperHit Festiwal 2023. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z jego planem. Publiczność okazała się o wiele bardziej żywiołowa niż przypuszczał. Dlaczego Marcin Daniec został wygwizdany?
Marcin Daniec ma już 65 lat i obecnie cieszy się świetną kondycją. Nie zawsze jednak był okazem zdrowia, co w sporym stopniu "zawdzięczał" swojemu paskudnemu nałogowi. Popularny komik przez lata palił papierosy i, choć rzucił palenie dawno temu, do dziś jest dumny ze swojego sukcesu. W rozmowie z "Faktem" zdradził swój sposób na walkę z uzależnieniem.
Marcin Daniec przyznał, że praktycznie nie zdarza mu się odmówić autografu swoim fanom. Opowiedział jednak też o sytuacji, gdy postanowił nie podarować jednemu z miłośników tego rodzaju pamiątki. Marcin Daniec to legenda polskiego kabaretu. Nic dziwnego, że w kolejce po autografy do gwiazdora ustawiają się prawdziwe tłumy. Marcin Daniec u autografach Marcin Daniec przez prawie 40 lat swojej działalności, dał się poznać widzom jako jeden z najbardziej utalentowanych polskich satyryków i stand-uperów. Skecze z jego udziałem uznawane są za nieśmiertelne i wciąż bawią publiczność. Każde pojawienie się artysty w telewizji, przyciąga przed ekrany ogromną rzeszę fanów. Wśród miłośników gwiazdora są również tacy, którzy mieli okazję zobaczyć jego występy na żywo, a nawet zdobyć upragniony autograf. W rozmowie z Plejadą, Marcin Daniec wyznał, że zawsze jest gotowy poświęcić im czas, nawet w przypadku, gdy bardzo się spieszy. To właśnie na tym zależało mu przecież przez całe życie. - Od najmłodszych lat marzyłem o tym, by występować na scenie, bawić widzów i być popularnym. Dlaczego miałbym teraz kokietować i mówić, że popularność mnie męczy i najchętniej wypoczywałbym za granicą? W tajemnicy panu powiem, że po kilku dniach wczasów czuję się głupio, gdy nikt nie poprosi mnie o autograf - wyjawił dziennikarzowi satyryk. Przykre wspomnienie Marcin Daniec podzielił się również wspomnieniem dotyczącym sytuacji, w której odmówił autografu jednemu z fanów. Zajście miało miejsce podczas wizyty w kinie. Satyryk wybrał się na seans wraz ze swoją żoną. Podczas drogi na miejsce, zastał ich siarczysty deszcz. Małżeństwo zdecydowało się więc poczekać w samochodzie, z nadzieją, że przestanie padać i będą mogli wejść do lokalu nie będąc przemoczonymi. Niestety, nic nie wskazywało na rozpogodzenie, więc zaledwie na minutę przed rozpoczęciem seansu, Marcin Daniec z żoną wbiegł do kina, gdzie drogę przestąpił im jeden z fanów, prosząc o autograf. - Powiedziałem mu, żeby przyszedł po filmie. I on się już nie pojawił. Przysięgam panu bez udawania, do dzisiaj mnie to męczy - wyznał satyryk. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Spora wpadka w "Dzień Dobry TVN". W trakcie dyskusji o homofobii na antenie padły przykre słowaKrólowa Elżbieta nie pojawi się na własnym jubileuszu? Przykre doniesienia o zdrowiu monarchiniMaryla Rodowicz zarobki. Wiadomo, ile dostaje za odcinek „The Voice Senior”Źródło: plejada.pl