Marcin Daniec podzielił się zadziwiającym wspomnieniem. Po czym dręczyły go wyrzuty sumienia?
Marcin Daniec przyznał, że praktycznie nie zdarza mu się odmówić autografu swoim fanom. Opowiedział jednak też o sytuacji, gdy postanowił nie podarować jednemu z miłośników tego rodzaju pamiątki.
Marcin Daniec to legenda polskiego kabaretu. Nic dziwnego, że w kolejce po autografy do gwiazdora ustawiają się prawdziwe tłumy.
Marcin Daniec u autografach
Marcin Daniec przez prawie 40 lat swojej działalności, dał się poznać widzom jako jeden z najbardziej utalentowanych polskich satyryków i stand-uperów. Skecze z jego udziałem uznawane są za nieśmiertelne i wciąż bawią publiczność.
Każde pojawienie się artysty w telewizji, przyciąga przed ekrany ogromną rzeszę fanów. Wśród miłośników gwiazdora są również tacy, którzy mieli okazję zobaczyć jego występy na żywo, a nawet zdobyć upragniony autograf.
W rozmowie z Plejadą, Marcin Daniec wyznał, że zawsze jest gotowy poświęcić im czas, nawet w przypadku, gdy bardzo się spieszy. To właśnie na tym zależało mu przecież przez całe życie.
- Od najmłodszych lat marzyłem o tym, by występować na scenie, bawić widzów i być popularnym. Dlaczego miałbym teraz kokietować i mówić, że popularność mnie męczy i najchętniej wypoczywałbym za granicą? W tajemnicy panu powiem, że po kilku dniach wczasów czuję się głupio, gdy nikt nie poprosi mnie o autograf - wyjawił dziennikarzowi satyryk.
Przykre wspomnienie
Marcin Daniec podzielił się również wspomnieniem dotyczącym sytuacji, w której odmówił autografu jednemu z fanów. Zajście miało miejsce podczas wizyty w kinie. Satyryk wybrał się na seans wraz ze swoją żoną.
Podczas drogi na miejsce, zastał ich siarczysty deszcz. Małżeństwo zdecydowało się więc poczekać w samochodzie, z nadzieją, że przestanie padać i będą mogli wejść do lokalu nie będąc przemoczonymi.
Niestety, nic nie wskazywało na rozpogodzenie, więc zaledwie na minutę przed rozpoczęciem seansu, Marcin Daniec z żoną wbiegł do kina, gdzie drogę przestąpił im jeden z fanów, prosząc o autograf.
- Powiedziałem mu, żeby przyszedł po filmie. I on się już nie pojawił. Przysięgam panu bez udawania, do dzisiaj mnie to męczy - wyznał satyryk.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Spora wpadka w "Dzień Dobry TVN". W trakcie dyskusji o homofobii na antenie padły przykre słowa
Królowa Elżbieta nie pojawi się na własnym jubileuszu? Przykre doniesienia o zdrowiu monarchini
Maryla Rodowicz zarobki. Wiadomo, ile dostaje za odcinek „The Voice Senior”
Źródło: plejada.pl