Strzały pod redakcją TV Republika w Warszawie. Pracownica "usłyszała świst"
Pilna akcja służb w centrum Warszawy. Ktoś oddał strzały do pracownicy wychodzącej z redakcji Telewizji Republika. - Ktoś celował do osób wychodzących z siedziby stacji - przekazał redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz. Policja już dotarła do agresora.
Strzały pod siedzibą TV Republika
Niebezpieczne zdarzenie na warszawskim Muranowie. W poniedziałek pod siedzibą Telewizji Republika pojawił się kordon służb. Wszystko za sprawą zgłoszenia o odda nich strzałach.
- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że od rana w poniedziałek ktoś celował do osób wychodzących z siedziby stacji . [...] Kilkadziesiąt minut temu do pracownicy administracyjnej z budynku naprzeciwko stacji oddano strzały z broni pneumatycznej. Było ich co najmniej sześć. Na szczęście żaden nie trafił do celu - wyjaśniał w rozmowie z PAP Tomasz Sakiewicz.
Strzelec wziął na celownik pracownicę wychodzącą z budynku stacji
Pracownica stacji miała zostać ostrzelana z broni pneumatycznej . Nagranie z akcji policji oraz straży pożarnej na ulicy Dzielnej w Warszawie trafiło do sieci. Redaktor naczelny Telewizji Republika wszystko dokładnie dokumentował i przekonywał, że zna motywacje agresora, który sięgnął po broń.
- Nie mam cienia wątpliwości, że taka zajadłość w celowaniu do naszych pracowników nie jest przypadkowa - wyjaśniał Tomasz Sakiewicz . - Najwyraźniej zapowiadana przez Tuska brutalizacja przybiera na sile . Szczególnie wobec dziennikarzy, którzy są krytyczni wobec niego. Należy mu pogratulować skuteczności - grzmiał dziennikarz. Dodał, że atak to “zemsta na dziennikarzach”.
Zatrzymano 35-letniego mężczyznę. To on strzelał?
Policja potwierdza, że doszło do użycia broni. Już w poniedziałek, t uż po godzinie 17 służby poinformowano, że zatrzymano 35-letniego mężczyznę . Nadkom. Marta Sulowska w rozmowie z PAP przekazała, że zanim policjanci zakuli go w kajdanki, najpierw ustalili, z którego lokalu na ul. Dzielnej najprawdopodobniej padły strzały .
W czasie oględzin w tym miejscu zdarzenia znaleziono plastikowe kulki . Jeszcze nie padły żadne zarzuty, gdyż konieczne jest przeprowadzenie wszystkich czynności. Dopiero to pozwoli dokonać kwalifikacji prawnej czynów. - Ze wstępnej relacji kobiety wynikało, że usłyszała ona świst , natomiast to są bardzo wstępne informacje, które są na miejscu weryfikowane przez policjantów, którzy ustalają okoliczności tej sytuacji. Zaznaczam, że nikomu nic się nie stało - wyjaśniała nadkom. Sulowska w wolskiej policji .
Źródło: PAP