Stanisław Karczewski obraził się po pytaniu dziennikarki. "Raczej do pani redaktor nie przyjdę"
Kuriozalne sceny w radiowym studiu. Podczas rozmowy na antenie Radia ZET, były marszałek Senatu Stanisław Karczewski nie był w stanie racjonalnie odpowiedzieć na zarzuty dziennikarki, że działacze PiS-u obsiadają liczne spółki. Polityk partii rządzącej, zamiast podjąć dyskusję, w pewnym momencie się… obraził. Wychodząc ze studia, rzucił jedynie: "raczej do pani redaktor nie przyjdę".
"Tłuste koty"
W ostatnim czasie, do naszych uszu docierają liczne doniesienia o działaczach Prawa i Sprawiedliwości, bądź na temat ludzi związanych z partią rządzącą, którzy pełnią prominentne funkcje w spółkach skarbu państwa . Prominentne i doskonale płatne. Przykładem może być Małgorzata Sadurska, która w latach 2005-2015 pełniła funkcję posłanki PiS, natomiast w 2020 roku została powołana w skład zarządu PZU. Była posłanka, jako członkini zarządu PZU, tylko w 2022 roku zarobiła ponad dwa miliony złotych!
Jak ujawnił niedawno TVN24.pl, Sylwia Sobolewska , żona sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego, dostała w 2021 roku etat jako doradca zarządu spółki córki Funduszu Górnośląskiego z pensją prawie 10 tysięcy złotych. Jak informowali dziennikarze, kobieta, przez kilka miesięcy pojawiła się w pracy 4-5 razy.
To tylko dwa przykłady niechlubnego procederu w skali krajowej. W ostatnim czasie, politycy opozycji określili działaczy PiS-u zasiadających w spółkach mianem “tłustych kotów”. Jak się okazuje, regionalnie dochodzi do obsadzania “swoimi” stołków licznych instytucji.
Kuriozalne sceny w studiu radiowym
Podczas popołudniowej rozmowy odbywającej się w studiu Radia ZET, były marszałek Senatu, Stanisław Karczewski został zapytany o nepotyzm w skali regionalnej. Jednym z tematów poruszonych przez dziennikarkę Beatę Lubecką była informacja jakoby spośród blisko 40 osób pełniących funkcję komendantów Ochotniczych Hufców Pracy co najmniej 24 to działacze Prawa i Sprawiedliwości.
Przenikliwe pytanie dziennikarki ewidentnie nie spodobało się politykowi PiS. Zdaniem byłego marszałka, nie ma najmniejszego problemu. - Nie można pracować w instytucjach, będąc członkiem Prawa i Sprawiedliwości? - dopytywał zirytowany Karczewski.
W odpowiedzi Beata Lubecka słusznie zauważyła, że zarzuty o nepotyzm i obsadzanie kierowniczych stanowisk w różnych instytucjach, były często formułowane przez polityków PiS w stosunku do opozycji. Na jej uwagę, wyraźnie zniecierpliwiony Karczewski odparł: - Poproszę o następne pytanie .
"Raczej do pani redaktor nie przyjdę"
Na koniec rozmowy Beata Lubecka oznajmiła, że nie udało jej się zadać wszystkich pytań i może padną one następnym razem. Następnego razu może jednak nie być. - Raczej do pani redaktor nie przyjdę. Dziękuję bardzo - oznajmił sucho Stanisław Karczewski wychodząc ze studia. Zdumiona dziennikarka Radia ZET próbowała dopytywać o powody radykalnej decyzji, jednak polityk partii rządzącej nie udzielił jej odpowiedzi.
Cała sytuacja na nagraniu poniżej:
Źródło: Radio ZET