Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Sprawa wypadku Beaty Szydło powraca. Ktoś zniszczył dowody?
Maria Hędrzak
Maria Hędrzak 29.12.2021 19:29

Sprawa wypadku Beaty Szydło powraca. Ktoś zniszczył dowody?

Beata Szydło
MAREK KUDELSKI/AGENCJA SE/East News

Sprawa głośnego wypadku kolumny rządowej, która przewoziła Beatę Szydło, powraca. Jak ustalili dziennikarze Radia ZET, prokuratura po raz drugi zajmie się zbadaniem, czy nie doszło do świadomego zniszczenia kluczowych w sprawie dowodów. Wkrótce ruszyć mają przesłuchania.

Trzy płyty DVD, a na nich między innymi nagrania z kamery monitoringu, umieszczonej niedaleko miejsca przejazdu rządowej kolumny - to dowody, które w niejasnych okolicznościach miały zostać uszkodzone. Kto miał do nich dostęp? Oficjalnie policja, prokuratura oraz sąd.

Dowody w sprawie Beaty Szydło celowo zniszczone?

Z ustaleń Radia ZET wynika, iż Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu postanowiła nie odpuścić sprawy zniszczenia dowodów. Organ sprawdzi, czy ktoś mógł doprowadzić do tego celowo. Jeśli okaże się, że tak właśnie się stało, winny może ponieść karę grzywny, czy też ograniczenia lub pozbawienia wolności.

- Jak pisze sąd w uzasadnieniu - podstawą tej decyzji jest opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, z której wynika, że nie można wykluczyć wersji o celowym uszkodzeniu płyt. Sąd uznał, że w takim wypadku niezbędne będzie przesłuchanie w charakterze świadków tych wszystkich osób, które miały bezpośredni i fizyczny kontakt z płytami, do momentu stwierdzenia ich uszkodzeń - przekazał Radiu ZET Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Wcześniej Sąd Rejonowy w Chrzanowie uchylił decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie. Dzięki temu prokuratura ponownie zajmie się kontrowersyjną kwestią i postara się ustalić, co naprawdę się wydarzyło. Na ostateczne wyniki pracy organu przyjdzie nam jeszcze zapewne poczekać.

Wypadek rządowej kolumny

Przypomnijmy, że do wypadku - zderzenia pojazdu, którym poruszała się Szydło z seicento, doszło w 2017 roku. W zdarzeniu ucierpiała polityczka oraz dwóch podróżujących z nią funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Śledztwo od początku budziło kontrowersje, jednak ostatecznie winnym uznano 21-letniego Sebastiana Kościelnika, który siedział za kierownicą wspomnianego seicento. Ostatecznie od wyroku odwołali się zarówno Kościelnik, jak i przedstawiciele prokuratury.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Radio ZET