Spięcie na antenie TOK FM. Dziennikarka uderzyła w europosła PiS. "Mówi pan nieprawdziwe rzeczy"
W studiu Tok FM doszło do gorącej dyskusji między europosłem Prawa i Sprawiedliwości Michałem Dworczykiem a dziennikarką Dominiką Wielowieyską. Tematem rozmowy była kwestia kontroli na granicy polsko-niemieckiej i rzekomego „przerzucania” migrantów z Niemiec do Polski. W pewnym momencie prowadząca zakwestionowała słowa polityka, rozpętując prawdziwą burzę słowną.
Czy Niemcy „podrzucają” migrantów do Polski?
Michał Dworczyk w trakcie rozmowy w Tok FM przekonywał, że sytuacja na granicy polsko-niemieckiej uległa zmianie i że Polska powinna rozważyć przywrócenie kontroli granicznych. Jak twierdził, niemieckie służby celowo kierują migrantów w stronę Polski, co według niego miało nasilić się w ostatnich miesiącach.
„Nielegalni migranci są podrzucani w bardzo dużej liczbie.” – Powiedział Dworczyk, argumentując, że Polska musi podjąć działania obronne, aby ograniczyć ten proceder.
Zdaniem polityków PiS Niemcy nie radzą sobie z kryzysem migracyjnym, dlatego starają się przerzucić część odpowiedzialności na Polskę. W opinii Dworczyka obecny rząd powinien pilnie przywrócić kontrole na granicy, ponieważ sytuacja staje się coraz poważniejsza .
Jednak te słowa natychmiast spotkały się ze sprzeciwem prowadzącej, która zwróciła uwagę, że takie przypadki miały miejsce także w czasach rządów PiS, lecz wtedy nikt nie mówił o konieczności wprowadzenia kontroli.
Dane Straży Granicznej mówią co innego
Wielowieyska nie tylko zakwestionowała słowa europosła, ale również przywołała oficjalne dane , które podważały jego twierdzenia. Prowadząca podkreśliła, że według statystyk Straży Granicznej liczba migrantów przyjmowanych w ramach procedury readmisji była wyższa , gdy u władzy było Prawo i Sprawiedliwość.
„Liczby wskazują, że niestety mówi pan nieprawdziwe rzeczy i chciałabym słuchaczom to uświadomić.” – Skomentowała Wielowieyska, powołując się na konkretne statystyki.
Z danych Straży Granicznej wynika, że w 2023 roku Polska przyjęła w ramach readmisji 970 osób , a w 2024 roku 680 osób . Oznacza to, że przypadków przyjęcia migrantów z Niemiec nie tylko nie przybyło, ale ich liczba wręcz spadła.
Wielowieyska zwróciła również uwagę, że w czasie rządów PiS takich sytuacji było jeszcze więcej , a mimo to wówczas nie podjęto decyzji o przywróceniu kontroli granicznych.
ZOBACZ TAKŻE: Nagle zwrócił się na wiecu do Karola Nawrockiego. Kandydat nie wiedział, jak odpowiedzieć
Polityczne spory o granicę
Dyskusja o przywróceniu kontroli na granicy polsko-niemieckiej stała się elementem szerszego politycznego sporu. PiS twierdzi, że obecny rząd nie podejmuje wystarczających działań w kwestii nielegalnej migracji i domaga się natychmiastowych reakcji.
Były premier Mateusz Morawiecki w jednym ze swoich wpisów na platformie X zaapelował do władz o podjęcie konkretnych kroków.
„Razem z radnymi ze Zgorzelca wzywam rząd, aby wznowił kontrolę wzdłuż granicy, wzdłuż Nysy po naszej stronie!” – Napisał Morawiecki, sugerując, że Polska powinna bronić się przed napływem migrantów.
Wielowieyska w odpowiedzi na argumenty Dworczyka zwróciła jednak uwagę, że politycy PiS posługują się danymi, które nie mają oficjalnego potwierdzenia .
„Pan mówi o oczekiwaniach, a ja mówię o realnym przyjęciu. Ja pokazuję liczby Straży Granicznej” – Podkreśliła dziennikarka, nie kryjąc sceptycyzmu wobec twierdzeń europosła.
Spór o granicę nie jest jedynie techniczną kwestią migracyjną – stał się elementem większej politycznej walki , w której każda ze stron przedstawia własną interpretację rzeczywistości.