Skandaliczne słowa na antenie TVP Info. Nie miał hamulców, prowadzący tylko patrzył
Na ostatniej prostej przed zaplanowanymi na 15 października wyborami parlamentarnymi wyjątkowo zaostrza się polityczna rywalizacja. W służbie obozu rządzącego działają, co oczywiste, także i reżimowe media, w tym niezastąpiona TVP. Najlepiej widać to było w czwartkowy wieczór na antenie TVP Info, gdzie gościł polityk PiS Bartosz Kownacki. Gdy z ust parlamentarzysty padły naprawdę skandaliczne słowa pod adresem Tomasza Grodzkiego, prowadzący Adrian Klarenbach nawet nie śmiał zainterweniować.
Wojna na orędzia w TVP
Czwartek 12 września był nie tylko pełnym emocji dniem dla kibiców polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Widzowie TVP również doświadczyli spektakularnego widowiska, a mianowicie prawdziwej wojny na orędzia między prezydentem Andrzejem Dudą a marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
Oczywiście, jak można się było tego spodziewać, TVP zrobiła wszystko, by odezwę trzeciej osoby w państwie obejrzało jak najmniej osób, puszczając przed nią reklamy i ostrzegając przed wyborczą agitacją .
Jakby tego było mało, po ważnych słowach z ust Grodzkiego, wszystko dosadnie skomentowano na antenach publicznego nadawcy, m.in. w TVP Info, do której zaproszono posła PiS Bartosza Kownackiego . Ten mocno postarał się, by jego krytyka nie była zbyt subtelna. I to do tego stopnia, że w pewnym momencie wypowiedział nawet wyjątkowo skandaliczne słowa.
Bartosz Kownacki skrytykował marszałka Senatu
Na początku nic nie zapowiadało tak stanowczych i szokujących słów. Typowo dla przedstawiciela PiS, Kownacki usilnie przekonywał widzów, że orędzie Andrzeja Dudy było “godne” i zachęcało do głosowania i udziału w referendum w kontekście decydowania o losach Polski.
ZOBACZ: Krzysztof Bosak zaskoczył w programie na żywo. “Takiej riposty Pan Redaktor się nie spodziewał”
- I macie kogoś, kto uzurpuje sobie de facto prawo do tego, żeby być trzecią osobą w państwie i potrafi, przepraszam za słowo, zeszmacić wszystko, nawet coś tak ważnego, jak orędzie trzeciej osoby w państwie - stwierdził nagle, krytykując Tomasza Grodzkiego.
Skandaliczne słowa posła PiS. Prowadzący nie interweniował
Na tym nie koniec, bo parlamentarzysta wrócił wspomnieniami także do poprzedniego orędzia marszałka Senatu , nazywając je “pseudoorędziem” w sprawie “pseudoaferki”. - Też próbował rozgrzać nastroje społeczne, a teraz nie chodziło tylko o armię, ale i o agitację wyborczą - kontynuował.
Polityk nie omieszkał także uderzyć w Grodzkiego wypominając mu rzekome przyjmowanie łapówek od pacjentów. Na koniec stwierdził zaś, że jego przemówienie to doskonały przykład tego, jak opozycja potrafi “upodlić i zeszmacić dla swojego interesu politycznego” instytucje państwa.
ZOBACZ: Nowy sondaż po debacie w TVP. Niespodziewany wzrost poparcia, PiS może zacząć się martwić
O ile jednak wzburzenie i brak hamulców Kownackiego można choć próbować tłumaczyć przedwyborczymi emocjami, o tyle niewybaczalne wydaje się być zachowanie prowadzącego wówczas studio Adriana Klarenbacha. Pracownik TVP nawet na sekundę nie mrugnął okiem, pozwalając, by w jego programie znów dominowały hejt i obelgi.
Źródło: TVP Info