Siostra 8-letniego Kamilka przerwała milczenie, ujawniła nowe fakty. "Tak bardzo płakał"
Kamil z Częstochowy mieszkał z 11 członkami rodziny. Ponoć nikt nie zauważył, że jest ofiarą przemocy ze strony Dawida B. Magdalena, przyrodnia siostra 8-latka, po latach nawiązała z nim kontakt, ale miała niewiele okazji spotkać się z chłopcem, zwłaszcza po tym jak trafił do szpitala. Lekarze nie pozwolili jej odwiedzać Kamila, co teraz budzi w niej żal i pustkę.
Nie żyje Kamilek z Częstochowy. Siostra przerwała milczenie
Ostatnie tygodnie w Polsce były naznaczone tragedią 8-letniego Kamila, który zmarł 8 maja po skatowaniu przez swojego ojczyma, Dawida B. Prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, zapowiedział zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo , co może skutkować surowszym wymiarem kary dla sprawcy.
Okazuje się, że skatowanie chłopca nie było jednorazowym wydarzeniem, a sytuacja w rodzinie była niepokojąca od dawna. W 2021 roku sąd nie zgodził się na wniosek Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o zabezpieczenie dzieci Magdaleny B., w tym Kamila. Chłopiec, mimo złamanej ręki, kontynuował naukę w szkole, a placówka nie podejrzewała znęcającego się nad nim ojczyma o przemoc. W internecie pojawiły się pytania o to, gdzie byli urzędnicy MOPS-u czy przedstawiciele szkoły w czasie, gdy Kamilkowi działało się krzywda.
Nie żyje 8-letni Kamilek. Turbulencje prawne ws. sprawowania opieki
Rodzina Kamila do lutego br. przez kilka miesięcy żyła w Olkuszu. Tamtejszy sąd rejonowy wydał w tym czasie dwa postanowienia dotyczące opieki nad dziećmi znajdującymi się pod opieką Magdaleny B. i Dawida B., w ramach wszczętego z urzędu postępowania o wydaniu zarządzeń opiekuńczych w sprawie małoletnich. 18 listopada 2022 roku z kolei "udzielono w trybie pilnym zabezpieczenia do czasu zakończenia postępowania poprzez ustanowienie nadzoru kuratora sądowego nad sposobem wywiązywania się przez uczestniczkę z obowiązków rodzicielskich nad jej małoletnimi dziećmi oraz przez uczestnika nad jego małoletnimi dziećmi". Cztery miesiące później, 14 marca, matce chłopca prawomocnym postanowieniem ograniczono władzę rodzicielską nad dziećmi, zobowiązując do współpracy z asystentem rodziny, jak i kuratorem sądowym.
Po skatowaniu Kamila sąd rodzinny w Częstochowie wszczął postępowanie w sprawie pozbawienia Magdaleny B. praw rodzicielskich nie tylko wobec Kamila, ale również jego brata Fabiana i przyrodniego rodzeństwa. Piątka dzieci została umieszczona tymczasowo w placówkach opiekuńczych i pieczy zastępczej, a najmłodsze przebywają obecnie w rodzinie zastępczej.
Siostra 8-letniego Kamilka zabrała głos
Kamil mieszkał wraz z matką, ojczymem, piątką rodzeństwa oraz wujkiem i ciotką, którzy mieli dwójkę własnych dzieci. W sumie w dwupokojowym mieszkaniu mieszkało dwanaście osób. Wszyscy dorośli podkreślają, że nie widzieli, jak Dawid B. znęcał się nad Kamilem.
Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra Kamila oraz młodszego o rok Fabiana, wychowywała się w domu dziecka, jednak dwa lata temu nawiązała ponownie kontakt ze swoim ojcem. Na początku roku poznała swoich przyrodnich braci. - Planowałam, że pojedziemy do wesołego miasteczka, że spędzimy wspólnie wiele fajnych chwil. Poczułam z nimi więź. Widziałam, że i Kamil, i Fabian są do mnie podobni. Cieszyłam się, że się z nimi widzę, ale to były rzadkie sytuacje, bo ich mama robiła problemy - wyznała Magdalena w rozmowie z dziennikarzami o2.pl. - Czekałam na moment, że znów się z nim zobaczę. Dziś czuję pustkę, jakby coś w środku mi umarło - dodała.
Z relacji kobiety wynika, że w szpitalu tylko raz mogła zobaczyć się z Kamilkiem. - Lekarze nie chcieli mnie wpuszczać za bardzo, mógł tam wchodzić tylko tata. Byłam u niego raz w szpitalu, przed świętami, wtedy po raz pierwszy zatrzymało mu się serce. Do końca miałam nadzieję, że Kamil przeżyje. Żałuję, że sama nie zrobiłam więcej. Mam też żal do całej kamienicy, do matki chłopców, Dawida, do wszystkich instytucji - przekazała.
Źródło: o2.pl