Są wyniki sekcji zwłok 10-latka z Wawrowa. Chłopiec nie miał szans
Nie milknął echa po tragedii, jaka wydarzyła się w piątek późnym wieczorem w Wawrowie (woj. lubuskie). We wtorek 13 lutego w Gorzowie Wielkopolskim odbyła się sekcja zwłok tragicznie zmarłego 10-letniego Mateusza. Prokuratura Rejonowa przekazała wstrząsające informacje.
Tragiczna śmierć 10-latka w Wawrowie
Tragiczne wydarzenia w Wawrowie rozegrały się w piątek 9 lutego chwilę przed północą. Grupa dzieci szykowała się do wyjazdu na ferie do Zakopanego. 10-letni Mateusz pakował do bagażnika autobusu swój sprzęt narciarski, gdy nagle z dużą siłą uderzyło w niego rozpędzone bmw. Kierowca nie zatrzymał się, tylko dodał gazu i przejechał po dziecku. Po całym zajściu próbował uciec, jednak policja bardzo szybko namierzyła mężczyznę, którym okazał się być 26-letni gorzowianin.
Mateusz przez długi czas był reanimowany na oczach zrozpaczonych rodziców. 10-latek trafił do szpitala w stanie krytycznym. Jak informuje "Fakt", do szpitala trafiła także mama chłopca, która nie była w stanie się uspokoić.
Wyniki sekcji zwłok 10-letniego Mateusza. Chłopiec nie miał szans
We wtorek 13 lutego o godz. 8.00 odbyła się sekcja zwłok chłopca. Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim przekazała więcej szczegółów. Obrażenia 10-letniego Mateusza były zbyt rozległe, aby uratować jego życie.
Powodem śmierci był uraz mózgowo-czaszkowy. Czy nastąpił on od razu po potrąceniu, czy też dopiero po przejechaniu dziecka? Tego dowiemy się dopiero z pełnego protokołu posekcyjnego - przekazała prokurator Agnieszka Hornicka-Mielcarek w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ: Sprawca wypadku w Wawrowie zatrzymany. Miał przy sobie narkotyki
Prokuratura wciąż czeka na wyniki badań toksykologicznych. Od zatrzymanego 26-letniego kierowcy BMW pobrano próbki do badań. Na wyniki trzeba będzie poczekać ok. 2 tygodni.
Mieszkańcy nie potrafią uwierzyć w to co się stało
Mieszkańcy Wawrowa nie mogą uwierzyć w to co wydarzyło się w ich miejscowości w piątkową noc.
Ja nie wiem, jak można potrącić dziecko i uciec. Nie ma wytłumaczenia dla takich ludzi - mówi w rozmowie z "Faktem" jedna z mieszkanek.
O rodzinie zabitego chłopca mieszkańcy mówią, że to spokojni ludzie.
Mieli dwójkę dzieci: 10-letniego Mateusza i 14-letniego Kamila. Obaj chłopcy byli ministrantami w kościele w Wawrowie, przed którym młodszy z chłopców stracił życie - mówi mieszkanka Wawrowa.
ZOBACZ: Zaginął po skoku do Wisły. “Krzyczał pomocy z wody”
W poniedziałek 12 lutego 26-letni mężczyzna, który doprowadził do tragedii, usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Zarzuty poplecznictwa postawiono także jego bratu Arkadiuszowi P., i 24-letniej Paulinie M. Oboje mieli pomóc ukryć mężczyźnie auto, którym podróżował feralnej nocy.
Źródło: Fakt/Goniec.pl