Fałszywa informacja rozprowadzana przez Rosję. Oszukują w sprawie rzezi w Ukrainie
Rosyjskie media konsekwentnie zaprzeczają masakrom w Ukrainie. Państwowa telewizja Rossija24 zasugerowała nawet, że na ulicach najechanego kraju nie leżą ofiary rosyjskiej armii, ale podłożone przez Ukraińców kukły. Kłamstwo zostało szybko zdemaskowane, gdy okazało się, że nagranie mające być "dowodem" na postawioną tezę jest fragmentem z planu zdjęciowego serialu.
Rosja bezczelnie forsuje swój przekaz mówiący o "operacji specjalnej" w Ukrainie, która ma prowadzić do ochrony ludności ucieśnionej przez ukraińskich nacjonalistów. W szerzenie kłamstw zaprzęgnięta jest cała machina propagandowa, włączając w to, oczywiście, nieocenione państwowe media i oficjalne przekazy władzy.
Rosyjska telewizja fałszuje dowody
Prokremlowska telewizja Rossija24 wspięła się na szczyty hipokryzji i pokazała na swoim kanale film, sugerujący, że Ukraińcy podkładają na ulice manekiny, próbując oszukiwać, że są to ofiary rosyjskich wojsk.
Na nieszczęście medium, kłamstwo szybko zdemaskowano dzięki reżyserce serialu, z którego pochodziło nagranie. Nadieżda Kołobajewa wydała specjalny komunikat, w którym opisała, że opublikowany fragment to scena z serialu, który kręciła pod koniec zeszłego miesiąca. - 20 marca nakręciliśmy upadek z okna we Wsiewołożsku do naszego serialu, a to jest nasz koordynator kaskaderów z asystentem przygotowującym "Alberticę" do kręcenia! – podała.
Kreml notorycznie kłamie ws. Ukrainy
Popis doskonałego opanowania sztuki kłamania dała ostatnio także rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która stwierdziła, że zdjęcia cywilów zabitych w ukraińskiej Buczy to prowokacja, za którą stoją USA i NATO . Wtórował jej przy tym sam szef dyplomacji Siergiej Ławrow, a rosyjski Komitet Śledczy wydał nawet oficjalny komunikat o wszczęciu śledztwa ws. fałszywych informacji dotyczących ludobójstwa w Buczy. Tymczasem odpowiedzialny za masakrę w tym ukraińskim miasteczku 20-letni Michaił Tkacz ostrzegł jego mieszkańców, że "wróci i utnie im głowy" . - Zrozumcie, że jesteśmy na waszej ziemi i zabijamy was, a wy jesteście tylko śmierdzącymi, chodzącymi trupami - pisał w sieci.
Taka retoryka kłóci się więc z oficjalnym przekazem Kremla, który, przypomnijmy, zakazał rozpowszechniania "fałszywych informacji" na temat rosyjskich sił zbrojnych, czyli takich, które mogłyby rzetelnie informować o brutalnych działaniach w Ukrainie.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Rosyjski oligarcha o Putinie: "Około rok temu zaczął przechodzić zasadniczą przemianę"
-
Wymiana zdań między Morawieckim a Macronem. Ambasador Francji wezwany do polskiego MSZ
-
Doradca MSW Ukrainy o porażce rekrutacji wśród najemników. Miało być 15 tys. osób, przyszły dwie
Źródło: Onet